Miało być zimowo, bo dzisiejszy sweterek otrzymał nazwą zimowych szachów/ zimowej szachownicy. Ale jak widać pogoda powiedziała szach i mat, od razu dodam, że nie narzekam, ale też nie wiwatuję, wcale się nie zdziwię, jeśli jeszcze będzie biało...
Zimowa szachownica, powstała z alpaki dropsa, więc nadaje się tak samo na pory przejściowe jak i na zimę. Dziergałam z notatek, które pozostały mi po letnim pierwowzorze- takie postanowienie powzięłam, że zawsze przy radosnej twórczości będę robić notatki ;)
Zdjęcia jak widać powyżej i poniżej, zbombardował tym razem Bruno, widzicie ten uśmieszek półgęmbkiem?
Podsumowując - sweter został wydziergany metodą contigous (od góry), całkowicie bezszwowo, jest to moja radosna twórczość własna i jestem z niego bardzo zadowolona. A na marginesie, dalej gram w szachy, tylko drutowo, bo w tych prawdziwych mogę być darmowym dostawcą punktów (jak to opowiadał kiedyś Pan w Trójce).
W innych wełnianych tematach... ukręciłam sobie fraktalowy moteczek...
corriedale 270m/100g
Motek powstał z przeznaczeniem na czapkę jako uzupełnienie do tego komina... komin co prawda ma gradient kolorów, a nie fraktal, ale tak sobie wymyśliłam, że jak pod szyją będzie spokojnie, to na głowie może być szał pstrokacizny... Oczka na czapkę już nabrałam, nawet mam ze 2/3 całości... i... znowu nie wiem czy nie będzie prucia. Czapka jest absolutnie najprostsza z możliwych, no bo jaka może być, przy takich kolorystycznych fajerwerkach i wydaje mi się po wstępnych przymiarkach, że wyglądam w niej źle... odłożyłam już do leżakowania i przemyślenia, przeglądam ravelry, w poszukiwaniu czegoś prostego, ale nie o końca... i... coraz moje myśli wędrują ku Ruche Beret Susany B. Anderson, ZNOWU!!!
Zimowa szachownica, powstała z alpaki dropsa, więc nadaje się tak samo na pory przejściowe jak i na zimę. Dziergałam z notatek, które pozostały mi po letnim pierwowzorze- takie postanowienie powzięłam, że zawsze przy radosnej twórczości będę robić notatki ;)
Zdjęcia jak widać powyżej i poniżej, zbombardował tym razem Bruno, widzicie ten uśmieszek półgęmbkiem?
Podsumowując - sweter został wydziergany metodą contigous (od góry), całkowicie bezszwowo, jest to moja radosna twórczość własna i jestem z niego bardzo zadowolona. A na marginesie, dalej gram w szachy, tylko drutowo, bo w tych prawdziwych mogę być darmowym dostawcą punktów (jak to opowiadał kiedyś Pan w Trójce).
W innych wełnianych tematach... ukręciłam sobie fraktalowy moteczek...
corriedale 270m/100g
Motek powstał z przeznaczeniem na czapkę jako uzupełnienie do tego komina... komin co prawda ma gradient kolorów, a nie fraktal, ale tak sobie wymyśliłam, że jak pod szyją będzie spokojnie, to na głowie może być szał pstrokacizny... Oczka na czapkę już nabrałam, nawet mam ze 2/3 całości... i... znowu nie wiem czy nie będzie prucia. Czapka jest absolutnie najprostsza z możliwych, no bo jaka może być, przy takich kolorystycznych fajerwerkach i wydaje mi się po wstępnych przymiarkach, że wyglądam w niej źle... odłożyłam już do leżakowania i przemyślenia, przeglądam ravelry, w poszukiwaniu czegoś prostego, ale nie o końca... i... coraz moje myśli wędrują ku Ruche Beret Susany B. Anderson, ZNOWU!!!