sobota, 19 kwietnia 2014

Ulubione

Zacznę od rzeczy mniej ważnych, ale za to będzie chronologicznie...

Na początku pisałam i mówiłam, że pisanki z haftami kaszubskimi  będą moimi ulubieńcami i były... do czasu, aż zobaczyłam serwetkę ze scenką "polowania"... Czasem tak mam, że zobaczę jeden element i od razu widzę cały projekt, tak było w tym przypadku....


Nie powiem, domalowywania było sporo, bo naklejeni sa tylko jeźdźcy i wyżeł, ale malowało się bardzo przyjemnie i po pierwszym jajku, żałowałam, że kupiłam tylko jedną serwetkę. Jajek powstało 4, jedno podarowałam znajomemu myśliwemu (uśmiech  spod wąsa był bezcenny), dwa również dosyć szybko się rozeszły, no a to zostało dla mnie, no bo jakbym nie mogła mieć ulubionego wzoru jaja ;) Kolaż ciut nieudolny- ale wydaje mi się, że to najlepszy sposób, na pokazanie na zdjęciu jaja, które z każdej strony jest inne...

A teraz ulubione jajko mojej mamy...


Jak zaczęła szaleć z wklęsłymi jajami, kupiłam jej papier z Madonnami, w sumie powstały 2 jajka z różnymi wizerunkami, jedno niestety poszło nieudokumentowane... ale to ulubione jest ;)

A teraz rzecz kluczowa dzisiejszego postu

Z okazji Świąt Wielkanocnych
życzę wszystkim Czytelnikom
wszystkiego co najlepsze, 
Świąt zdrowych,  radosnych, 
obfitujących w nadzieję
smacznych mazurków, dorodnych bab
oraz mokrego dyngusa

Alleluja ;)


Trusiek, może niekoniecznie w wielkanocnym kolorze, ale co tam ;)

niedziela, 13 kwietnia 2014

Projekt szetland- część 3

Mam już wszystkie nitki na mój szetlandzi sweter... W tygodniu skończyłam przędzenie jasnych motków....


Uprzędłam trzy motki, aby mieć jeden zapasowy (na wypadek gdybym nie dopasowała kolorów do brązowego...) Ostatecznie zdecydowałam się na kolor zielony i śliwkowy, farbowałam wczoraj, w garze i jestem bardzo zadowolona, bo udało mi się uzyskać ładny równy kolor w obu motkach...



Nie mogę się zdecydować które zdjęcie lepsze, chyba to zrobione w słońcu (na krzaczku) ma bardziej prawdziwe kolory...


Zatem... mój wrabiany sweter będzie w takich kolorach...
Pewnie nikogo nie zdziwię, jeśli dodam, że ręce mnie okropnie swędzą, żeby zacząć robić próbki....

środa, 9 kwietnia 2014

A obiecywałam...

... że będę pokazywać pisanki... a tu albo nie było czasu, albo pogody, aż w końcu jaja zaczęły się rozchodzić po znajomych i rodzinie...

Dziś złapałam kilka dosłownie w ostatniej chwili....



 Część jajek jest moich, część zrobionych przez moją mamę, mama zaszalała i stworzyła kilka jajek ażurowych i kilka wklęsłych.....

Jak są jajka, to pokarzę jeszcze koszyk... pokazywałam go wcześniej w trakcie powstawania ...



 Jajkom w nim wygodnie ;)


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Wyniki candy

Oj były emocje, ale nie pogubiłam się, skrzętnie zanotowałam kto, co chciał i już wszystko będzie wiadomo... 
Na początku serdecznie dziękuję wszystkim chętnym, jest mi niezmiernie miło, że serwety się podobały i trochę żal, że miałam  tylko 3 do rozdania ...

I jeszcze tylko słóweczko o samych nagrodach, kilka osób uznało, że tylko staro-złote serwetki są zrobione na drutach... Otóż, jak niektórzy wiedzą doskonale, ja się z szydełkiem bardzo nie lubię, używam tylko do wykończenia robótek na drutach, lub do rzeczy, które są zrobione wyłącznie półsłupkami, koronki szydełkowe wychodzą mi koszmarnie nierówno, dlatego nie robię (za to moja mama jest ich mistrzynią i wielbicielką, stąd czasami można je tu zobaczyć). Duże serwety są wykonane jak najbardziej na drutach, a złudzenie może dawać ilość podwójnych narzutów, na których opierają się te wzory... szydełka używałam tylko do zakończenia wszystkich z pokazanych serwet (no i chowania nitek).

A teraz do rzeczy, bo przynudziłam ;)

1. Nagroda główna  powędruje do: e-wełenki

2. Pierwszą nagrodę pocieszenia otrzymuje: Craft done myself

3. Drugą nagrodę pocieszenia przygarnie: kachazet


Wszystkim zwyciężczyniom gratuluję i poproszę o przesłanie adresu do przesyłki, mój mail to: chmurka.mail@gmail.com, z reszta podałam go w komentarzach...

A  żeby tak całkiem bezobrazkowo nie było, to na koniec jedna uśmiechnięta morda....


Od razu uspokajam, Bruno nie robił za sierotkę, on to by pożarł wszystkie zgłoszenia w sekundzie i tyle by z candy było ;)