wtorek, 26 lutego 2013

Odczyniam uroki

Parę razy zdarzyło mi się, że jak pokazałam coś nieskończone na blogu to potem tego już nie skończyłam.....
No ale ja przesądna NIE JESTEM ;) więc dziś będą same niedoróbki....

Po pierwsze: słonie u mnie się mnożą w tempie króliczym....


Kilka osób mi kibicowało, dlatego pokazuję już teraz- to skarpetka dla mnie, już mierzona i będzie dobra - hura :D
Wzoru nie modyfikowałam, nabrałam całe 72 oczka , a że najcieńsze druty skarpetkowe mam 2,5 mm ( choć może to 2,25- ehhhh muszę sobie kupić suwmiarkę!!!), ale ja oczywiście musiałam już natychmiast zacząć, no i zaczęłam. Zdecydowanie lepsze byłyby 2mm lub mniejsze, na 2,5mm da się, ale muszę się pilnować i robić ciasno. Przypominam że włóczka ma 420m/100g - czyli da radę zrobić skarpety na 72o. na stopę  nr 35 :D  


Po drugie : Bordery są znacznie przyjemniejsze jeśli się je od razu przyrabia do całości :D


Ogromnie się cieszę, że widać koniec :D ale ponieważ projekt ogromny to jeszcze potrwa zanim pokażę całość :D

Kontynuując temat posta "o niczym" teraz będzie o czymś co już było...
Zastanawiam się kiedy będę mogła zrzucić zimową kurtkę .... co przewidujecie kiedy będzie wiosna????


Jakość zdjęcia koszmarna- nie dam rady zrobić samej sobie lepszego.....
Tak to ten kubraczek- nosiłam wiosną nosiłam jesienią  i zdaje egzamin.... 

 
***********

Byłabym zapomniała .... Dostałam wyróżnienie od Hogaty..... Dziękuję bardzo,  jest mi szalenie miło :D

 Zgdonie z zasadami powinnam odpowiedzieć na pytania:



1)Ulubione danie? -   Hmmm ... generalnie kluskowa jestem- jako przedstawiciel niech będą pierogi - a naj z naj to chyba ruskie :)
2) Co poprawia Ci humor?-  Powiem, że  moje sierściuszki kochane :) ale też wszystkie inne
3) Ranny ptaszek czy nocny marek? -  tak po środku....
4) Najbardziej lubię słuchać....(dokończ zdanie) - Ojjj bardzo bardzo różnej muzyki, więc napiszę że TRÓJKI
5) U ludzi cenię najbardziej... - szczerość i prostotę ( nie mylić z prostactwem ;) )
6) Kolor czarny czy biały?  - Przekornie powiem, że wszystkie pomiędzy...
7) Gdybyś miała być zwierzątkiem byłabyś....? - Nie umiem  powiedzieć- kocham zwierzęta - wszystkie, no poza molami, nie umiem odpowiedzieć czy wolę psy koty czy konie, kocham wszystkie, owce, prosiaczki ( no z ich mamusiami to różnie bywa) - dlatego nie potrafię powiedzieć jakim zwierzęciem chciałabym być....
8)  Dania słodkie czy ostre? - I takie i takie, gdyby nie było ostrych nie umiałabym docenić słodkich.
9) Czy boisz się pająków:)?-  Nie, raczej nie, no chyba, że to są takie z grupy dużych jadowitych, ale nie wpadam w panikę, po prostu unikam takich...
10) Wielkanoc czy Boże Narodzenie? -  Te święta wyżej, które bliżej ;)
11) Pierwsza rzecz zrobiona własnoręcznie? - Myślę, że  była to czapka.... bo na czapkach się uczyłam dziergać ....

Mam nadzieję, że będzie mi wybaczone, ale nie przekażę dalej wyróżnienia. Powód jest prozaiczny, to zajmuje bardzo dużo czasu, do tego wiele osób do których zaglądam i które byłby wyróżnione przeze mnie, prosi na swoim blogu o nie przyznawania im wyróżnień..... Po prostu nominuję całą listę blogów z mojego bocznego paska, proszę się częstować :D 

piątek, 22 lutego 2013

Roku skarpety inauguracja

Podobno mamy rok skarpety :) no to ja przyłączam się do świętowania .....
Od dawna miałam chrapkę na wrabiane skarpety, tyle się ich naoglądałam u Kariny i innych dziewczyn, że po prostu musiałam jakąś parę zacząć.... 
No i zaczęłam, a że moja stopa za mikra na 72 oczka w obwodzie, to zaczęłam dla Babci  ( w przeszłości zrobiła mi tyle par skarpet, chyba przyszła pora na  niewielki rewanż). 
Początkowo zaczęłam pisqu nawet już pokazywałam zaczętą cholewkę, niestety pięta okazała się Achillesowa  ;)
W przypływie irytacji sprułam całość, ale z pomocą znowu przyszła mi Karina, zamieściła u siebie wzór na śliczne skarpety - Water for the elephants by Rose Hive. No i tym razem poszło jak z płatka ;)



A że apetyt rośnie w miarę jedzenia..... kupiłam zestaw włóczek na skarpetki dla siebie....

 
Mam tylko nadzieję że 420m/100g to odpowiedni "rozmiar" włóczki aby te  skarpety nie wyszły za duże...

czwartek, 21 lutego 2013

Gwiazdeczki dla Gwiazdeczki...

Jakoś tak na świecie jest, że szczęście przyjaciół jest również naszym szczęściem.... więc jak się dowiedziałam, że moja przyjaciółka spodziewa się dziecka, postanowiłam maleństwo obdarować kocykiem....
Dobrze, że ciąża trwa 9 m-cy, bo robiłam robiłam i robiłam... i o dziwo lwią część czasu pochłonął mi border a nie środek.... 

Proszę nie patrzeć na kolor- na tym zdjęciu zupełnie nie poglądowy- na następnych jest taki jak należy

....a że border robiłam osobno to potem robótka czekała na zszywanie i czekała i czekała.....

Taki sobie znalazłam sposób na zszywanie - aby mi się ni nie zwijało- przypięłam szpilkami do łóżka, jakość zdjęcia ohydna, no ale w sypialni jak to w sypialni - nastrojowo ;)

 Tutaj kolorek jest OK 



Wzór Star Light Star Bright by Anna Dillenberg Rachap - bardzo przyjemny w robocie, polecam. Mój kocyk jest mniejszy od oryginału, chyba rozmiarowo wyszedł taki w sam raz ;)
Mam nadzieję, że jak maleńka się pojawi to pod kocykiem od cioci Ani będą się śniły gwiazdki z nieba ;)

niedziela, 17 lutego 2013

Tradycyjnie...

... jak co roku, dziś na blogu zagości Car Borys, jakżeby inaczej, skoro dziś "dzień kota"....

Zdjęcie na blogu już się pojawiło, ale jest to najładniejsze ujęcie jakie udało mi się zrobić Borysowi ;)

Pozdrowienia dla wszystkich kotów i kociarzy...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Głód wiedzy

Nawet papier toaletowy wie, że należy się rozwijać, wiem to i ja, od jakiegoś czasu brakowało mi rzetelnej wiedzy w temacie prządkowym...
"Fleece & fiber sourcebook" było moim marzeniem od dawna, ale jak dotąd widziałam je tylko na stronach zagranicznych, więc nie liczyłam że się ziści. Z pomocą mi przyszło allegro.........


Cieszę się jak dziecko, po pierwsze dlatego, że dawno nie widziałam tak dobrze zrobionej książki (czasami mam wrażenie, że obecnie masowa produkcja specjalizuje się w bylejakości, aby było szybko, dużo i krótko- żeby klient musiał szybko kupić nowe), po drugie to co kocham w zachodnich podręcznikach to zbieranie wiedzy przydatnej ( u nas autorzy czasami lubują się w rozbudowywaniu teorii a potem brakuje miejsca na spawy kluczowe).  Choć nie przeczytałam całości, jedynie przekartkowałam czuję, że będę do tej pozycji często wracać. 

W temacie robótek- prawie skończyłam kocyk!!!!! Zostało mi przyszycie bordera do części zasadniczej.... bardzo nastawiam się na wysyłkę w tym tygodniu....
No i jak to ja żeby zbytniego porządku w chałupie nie było, zaczęłam coś nowego.....

No przecież ja nie umiem tak normalnie po kolei.....

sobota, 9 lutego 2013

Wichrowe wzgórza

Tak mi się jakoś kojarzy ten wrzosowy kolorek z historią Hidclifa i Katii, ( dobrze pamiętam, były w tym romansie wrzosowiska?)...
Serweta powstała w ramach "wymianki wielkanocnej" na facebook'u zorganizowanej przez Iwonkę. Paczuszka dotarła już do właścicielki, więc mogę pokazać ją i tutaj...


Wzór Duchrow 64.1 - Egeblad  , Christine Duchrow, to już któraś z kolei serweta z opisu tej autorki, bardzo je lubię.
Zdjęć dużo, jedna z lampą inne bez (prosto z dechy do prasowania), wszystko po to żeby złapać kolor i detal...


 




Myślę, że powrócę do tego wzoru, ale spróbuję czytać schemat, tak jak praworęczni, bo czytany (tak jak ja to robię) od lewej do prawej sprawia drobną trudność- w niektórych rzędach początek okrążenia nie zgadza się z początkiem schematu...
Wytrwałym dziękuję za uwagę ;)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Herbatka z Vincentem

Chciałabym napisać jakiś kwiecisty i dowcipny tekst do dzisiejszych zdjęć, ale nie potrafię... jakaś dziura intelektualna zawładnęła moją głową i nie dam rady....
Przedstawiam więc zatem dość lakonicznie, herbaciarkę, która będzie prezentem na parapetówkę...






Oczywiście na wieczku zmaterializował się mistrz Vincent, metodą decoupage.
Kolory w rzeczywistości są bardziej nasycone, chyba ładniejsze, wyszło jak wyszło ,bo strzelałam z lampą.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam śmiertelnie ilością zdjęć.... Pozdrowienia

niedziela, 3 lutego 2013

Falstart

Pączkowe święto dopiero we czwartek, ale co niecierpliwsze łasuchy już zaczęły świętować....


Pączki smażone przez moją mamę,  mąka z młyna, 14 żółtek (od babcinych kur), swojski smalec.....  niebo w gębie :)