niedziela, 29 maja 2016

Jeśli nie wiesz co zrobić... zrób skarpetki....

Ostatni miesiąc niektórym upływa pod znakiem skarpetek... którym, niektórym? Ano między innymi mnie, oraz części dziewiarek z polskiej grupy na ravelry..... Zorganizowałyśmy sobie tam skarpetkowy KAL, część osób chciało po prostu się nauczyć dziergać skarpetki, a pozostałe uczestniczki.... no umówmy się - każdy powód jest dobry aby zrobić skarpetki....
Za moje KALowe wyzwanie  postawiłam sobie wzór, który miałam w planach od dawna i nawet włóczkę na nie miałam przygotowane, tyle że ciągle coś, ale teraz wreszcie postanowiłam je zrobić.


Oryginalny wzór   Traveling Stitch Legwarmers autorsta Lisy R. Myer, to nie skarpetki, a getry, ale przecież, prawdziwa skarpetocholiczka takiego detalu się nie zlęknie.  Z momencie planowania, rozkładu jazdy, doszło do wielu modyfikacji, wymuszonych częściowo konstrukcją skarpety , a częściowo tym, że moje nogi w niczym nie przypominają tej baletnicy z okładki i sporo plecionek po prostu wypadło.


W ramach euforii dziergania barokowych  plecionek nie przewidziałam, że po dojechaniu do pięt, trzeba będzie te zakrętasy dziergać tam i z powrotem, co już takie fajne nie było.


Jeszcze na początku, aby sobie trochę ułatwić życie, zdecydowałam, że przód będzie gładki, ale pomimo że nogi mam krótkie, powtarzałam tę gładkość z przodu, dostatecznie długo, żeby mi się to znudziło, dlatego też, na stopach jakieś plecionki się pojawiły.


No cóż, teraz po obfoceniu, spokojnie poczekają sobie na zimę, bo taka długość skarpetek  nadaje się tylko na zimę....
A KAL potrwa do połowy czerwca, można jeszcze dołączyć ;)

niedziela, 22 maja 2016

Kwiatki, te pokaźne i całkiem maleńkie..

Nie mam dziś ładnych zdjęć, większość robiona we względnym pośpiechu, bez dopracowanej aranżacji, ale w kwestii nie powiększania zaległości, postanowiłam pisać już.
Na pierwszy ogień niestosownie do pory roku, zimowa róża:




Serweta wydziergana jest wg wzoru Winter Rose  autorstwa MMario, jak widać jest spora- stół ma 120cm długości. Użyłam kordonka firmy ispe padova- to moje pierwsze spotkanie z tym kordonkiem i nie ostatnie, najbardziej lubię w nim 250 gramowe motki, można kupić kulkę i mieć tej wielkości serwetę (poszło mi na nią 220g).
 Środek dziergało się bardzo przyjemnie, ale border, dał mi popalić...


MMario ma w swojej kolekcji wzorów róże z wszystkich pór roku i szczerze mówiąc już kusi mnie do złego ;)

A na koniec kwiatuszek w wersji mini, powód prozaiczny, potrzebowałam zakładki do książek, więc chwyciłam za czółenko...


Wzór znalazłam na pintereście, supłało się nawet szybko... kordonek to jakaś przedpotopowa resztka, która może pamiętać jeszcze PRL...
Miłej niedzieli

piątek, 13 maja 2016

Psy, które gonią zaparkowane samochody

Mopsy, to nie jest moja ulubiona rasa. Nic do nich nie mam, wręcz im współczuję, bo uważam, że te pieski zostały skrzywdzone przez człowieka. Wiadomo o gustach (także psich) się nie dyskutuje i tak jak ja w rankingu psich piękności stawiam wyżej innych psich przedstawicieli, tak moja przyjaciółka jest wielką miłośniczką, tych sympatycznych piesków, chrapiących nawet wtedy, kiedy nie śpią ;)
Zatem dziś na blogu cała sfora mopsów, takich na papierze...





Pieski pojawiły się w kolejności chronologicznej w stosunku do powstawania, technika to rzecz jasna akwarela, za obrazki wzięłam się tuż po kociej serii, jednak nie pokazywałam ich tu tak długo, ponieważ najpierw chciałam je podarować, a potem prawdę mówiąc o nich zapomniałam. Niestety, prezentuję je przed oprawą, co niestety troszkę odbiera im urody, ale cóż, nie złożyło się sfotografować ich później. Całe stadko się spodobało i co mnie ogromnie cieszy, znalazło już swoje miejsce na ścianie.


No i to właściwie wszystko na dzisiaj, podrapcie swoich czworonogów za uszkiem ;)