Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biżuteria. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 września 2019

Ciąg dalszy

W zasadzie nie ma tu co pisać, dzisiejszy post to przedłużenie ostatniego, po prostu zdjęć było na tyle, że nie chciałam publikować tasiemca...
Dzisiaj frywolitkowe i chwostowe  kolczyki...






I na koniec zdjęcie rodzinne...




środa, 25 września 2019

Biżuteryjnie

Już w ostatnim poście zapowiadałam, że wzięłam się za biżuterię. Całość poszła na festyn charytatywny.
Uwaga zdjęć będzie ogrom, zatem nie ma sensu przedluzać posta pisaniem...
Na pierwszy ogień idzie sznur szydełkowo- koralikowy...





Nauczyłam się też ściegu tureckiego....




I jedno zdjęcie wszystkich razem....


Zrobiłam  też  kilka z włóczki  t-shirt'owej....



Dalsza, frywolitkowa część  biżuterii będzie  już  następnym razem...

czwartek, 18 lipca 2019

Cosie

Nie ma mnie, bo praktycznie nie wychodzę z pasieki, no dobra takie stwierdzenie jest mocno na wyrost, ale fakt jest taki, że ten sezon jest dla mnie bardzo obfity w różne doświadczenia...
Druty leżą w kącie, Tour de fleece przechodzi mi koło nosa, miałam co prawda nie miałam ambicji żeby uczestniczyć, ale po cichu chciałam choć kilka razy zakręcić kołem (w sumie miodarka też się kręci ;) ), ale żeby tak całkiem nic, to jeszcze nie jest....
Jest nawet coś i to kilka cosiów....
Po pierwsze serwetka.... skusiłam się porwać na frywolitkową serwetkę...



Zaczynając myślałam, że zejdzie mi kilka lat zanim ją skończę, a tu robiłam długo nie powiem, ale okazało się, że przyrasta tak szybko, że można powiedzieć, że powstała ciurkiem. Nie było jakichś innych projektów w między czasie. Co prawda w gazetkowym wzorze opuszczałam niektóre rzędy z obawy przed marszczeniem się robótki na końcu i nie doszłam do końca wzoru, po prostu w którymś momencie stwierdziłam, że taka wielkość jest OK. To co najgorsze w tej robótce, to chowanie nitek, czyli jak przy każdej, a tu przy każdym okrążeniu są 2 do schowania....

Teraz powiało mnie w stronę biżuterii... cel jest taki, aby zrobić kilka drobiazgów pod sprzedaż charytatywną...




A teraz o pszczołach, a jakże....
Pasieka mi się w tym roku przymusowo rozrosła, dobrze, że nadążyliśmy z produkcją i malowaniem uli (choć z tym malowaniem, to nie do końca). To jedne z ostatnich...


Zdjęcie zrobione praktycznie podczas malowania, nawet je założyłam dennicy, ani daszku, więc ul po prostu wygląda jak kilka klocków, ale trudno się mówi...


Tu też fota nie najlepsza, tym razem kiedy ul stał jeszcze w magazynku, a obok widać piętrzące się ramki (to na nich pszczoły budują swoje plastry). Jak widać trend jest taki że na ulach malowane są rośliny miododajne, maki każdy rozpoznał, a tu prezentuje się dzielżan ogrodowy...



A tu gryka jak śnieg biała ;)


sobota, 29 czerwca 2013

Wpadłam z ciąg...

Nie, nie alkoholowy.... z resztą z powodu łykanych "landrynek" bliżej mi do abstynenta niż alkoholika...
Ciąg jest koralikowy!!!! A kilka dni temu odnalazłam formę koralikowania, która jest szybsza i łatwiej strawna od szydełkowych sznurów, chyba znalazłam też formę biżuterii, która nie obarcza, rąk, nie dynda na szyi, ani wokół niej..
Proszę Państwa oto moja pierwsza broszka....



Poza tym wczoraj przyszły pyszności od E-Wełenki .... Merynos superwash, BFL oatmeal i czarny finnish...


Mięciusia paczucia trafiła idealnie na czas, bo dziś zaczynają się WYŚCIGI!

Miłego pedałowania zatem ;)