... niż łokcie....
Nie dziergałam, nie brałam drutów do rąk, do czasu. Robiłam porządki w szufladzie z włóczkami i zupełnie przypadkiem wpadła mi resztka szarej, cieniowanej bawełny. Natychmiast z tyłu głowy, konkretnie w lewej tylnej ćwiartce (tam podobno mam pole wyobraźni) zobaczyłam szczura.
Szczur siedział w mojej głowie tak natrętnie, aż go w końcu wydziergałam.
Ponieważ moim ulubionym szczurem jest szczur Ratatuj z bajki, jasnym dla mnie było, że i mój szczurek będzie miał jakiś smakołyk w łapkach, padło na czerwoną truskawę.
Będę nieskromna, ale szczerze przyznam, że szczur bardzo mi się podoba- nie oddam nikomu ;)
Nie dziergałam, nie brałam drutów do rąk, do czasu. Robiłam porządki w szufladzie z włóczkami i zupełnie przypadkiem wpadła mi resztka szarej, cieniowanej bawełny. Natychmiast z tyłu głowy, konkretnie w lewej tylnej ćwiartce (tam podobno mam pole wyobraźni) zobaczyłam szczura.
Szczur siedział w mojej głowie tak natrętnie, aż go w końcu wydziergałam.
Ponieważ moim ulubionym szczurem jest szczur Ratatuj z bajki, jasnym dla mnie było, że i mój szczurek będzie miał jakiś smakołyk w łapkach, padło na czerwoną truskawę.
Będę nieskromna, ale szczerze przyznam, że szczur bardzo mi się podoba- nie oddam nikomu ;)