poniedziałek, 26 września 2011

Remanent

JAŚMIN na swoim blogu zwierzyła się, że ma wiele zainteresowań  i często skacze z jednej pasji na drugą . Ja też tak mam - nadmiar pomysłów nad mocą  przerobową, do tego czasami słomiany zapał- fatalna mieszanka. Zaczęłam się zastanawiać co mam pochowane w szafie, w koszach i pudłach z włóczką. Sporo tego wyszło.
Uwaga dziś będą same zezwłoki- nic skończonego. Zapodam chronologicznie:

Pamiętacie jeszcze? To TYMPANI po mojemu. Zaczęłam na przedwiośniu, spokojnie przeleżał lato, stan na dziś kadłubek i zaczęte rękawy. Muszę się wziąć za niego, bo sezon się zbliża. A plan mam taki, żeby doszyć podszewkę z ocieplinką- myślę, że ma szanse zostać fajną kurteczką :)

W czasie kiedy obraziłam się na tegoroczne nieobecne lato, na przekór wszystkiemu zaczęłam dziergać LARĘ pisałam już, że mam bzika do czapek :)) Gdy wieczory były  zimne, włączałam sobie audiobooka z Danem Brownem, dziergałam i prułam na zmianę. Doszłam już naprawdę daleko- do miejsca, w którym muszę zakańczać  główną część czapki. Chwilowy brak pomysłu jak to zrobić połączone z brakiem pilności aby dokładnie przestudiować zdjęcia (odrabiam tylko z obrazków), a wreszcie nadejście cieplejszych dni i wieczorów, spowodowały, że chwilowo porzuciłam.

No i wreszcie projekt, za który zabrałam się natychmiast po skończeniu karminowego wdzianka- dużo mam zrobione i najkrócej leży :))

Jest jeszcze cała gromada rozpoczętych bombek :))
No i zamysł na dziś :)


Na wbrew logice będzie to jeszcze coś nowego, ale rozmiar zamyślanego projektu daje mi nadzieję że skończę w jednym, dwóch przysiądnięciach :) będzie to TA czapa :) Mała Katarzynka zgubiła bowiem czapkę od TEGO kompleciku a i czas przyjdzie chłodniejszy- trza coś wymyślić :)) Włoczki to resztki z TEGO sweterka :) zawierają wełnę ale w dotyku są bardzo mięciutkie :)

W sobotę korzystając ze Złotej Polskiej urządziłam, prawdopodobnie ostatnią w tym roku, kąpiel moim psiakom :) oczywiście sprzeciw był dość znaczny. Od pewnego czasu wzięłam się na sposób i kąpię psy pod prysznicem :) nie ma drogi ucieczki, więc na ogół stoją spokojnie, choć z  wielkim niesmakiem  :) Myślę, że była to ostatnia kąpiel Bruna pod prysznicem :) ledwo się oboje zmieściliśmy w kabinie:) I wiecie co, choć z niego jest ochlaptus pełną gębą (kałuże, bajora itp. - bardzo chętnie), prysznic jest fe :)

Zdjęcie zrobione już jakiś czas temu :) dokumentuje zrobione własnoręcznie(nożnie) przez Bruna dżakuzi :)))

czwartek, 22 września 2011

"Na górze kurze.....

... Na dole brudno
    Sprzątamy wtedy
    Kiedy jest nudno"
                  [ Krystyna Konecka]

Ta fraszka Pani Krystyny Koneckiej, stała się chwilowo moim mottem - wyznaję to ze wstydem. Dziś przyznałam się psiapsiółce, że moje mieszkanie zamieniło się w warsztat. Bo mnie się wcale nie nudzi i zgodnie z mottem wcale nie sprzątam. Co robię? Nie trudno się domyślić.


Bombka jest w stanie - przed lakierowaniem, pokazuję ją ponieważ jest moim pomysłem na prezent, posiada adresata:
Imię zostało wydrukowane i przyklejone. Korzystałam z pomysłu Qry Domowej, osobiście uważam, że jest genialny, można go znaleźć TUTAJ . Jedna banalna uwaga- naklejając czarny napis, można to zrobić po pomalowaniu tła- ja się rozpędziłam i nakleiłam "Krzysia" na goły styropian- paskudnie się omijało napis podczas malowania (dla wątpiących w moją inteligencję dementuję- nie zmieniłam koloru włosów na blond, pozostają naturalną szatynką).

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za przemiłe komentarze :))

wtorek, 20 września 2011

Mój sposób na bombki

Nie uważam się za eksperta w tej dziedzinie, tak naprawdę robię wszystko po swojemu i uczę się na błędach. Pewnie można lepiej, łatwiej i ładniej, ja to robię tak :
Rzut oka na wszystkie przybory :)
Używam kul styropianowych, kleju introligatorskiego, serwetek, farb akrylowych (także tych do ścian, choć są bardziej wodniste) oraz specjalnych zawieszek, no i lakieru- hydroparkiet- niewidoczny na zdjęciu.

Może zabrzmi to banalnie, ale najpierw trzeba wybrać motyw. Za pierwszym razem bałam się naklejania na kuli, ale nie jest tak źle. Ptaszki dla ułatwienia kleiłam po jednym.


Źle mi się malowało akrylami po styropianie, powierzchnia nie jest gładka, nie posiadam żadnej bazy ani gruntu do tego przeznaczonych, dlatego klejąc motyw staram się pokryć cała kulę, nierówności stają się ciut mniejsze. Potem lakier odpowiednio załamuje światło i staje się to mniej widoczne.

Malowane tła- jak widać przydaje się bardzo mały pędzelek.
Jeśli kolor jest ciut nierówny- a tak jak w tym przypadku  tło jest niebem nie staram się aby na siłę był identyczny, cieniuję tylko różne odcienie aby nie było drastycznych przejść.

 Przy bombkach, pracuję po kawałku zarówno przy klejeniu jak i przy malowaniu.





Czas na detale, jeśli coś idzie źle - coś trzeba domalować, robię to w tym czasie. Farbki akrylowe są kryjące, można próbować do skutku.
W tym momencie produkcji dokonuję zdobień- używam konturówek, a ostatnio notorycznie stosuję brokat. Smaruje klejem wyschnięta powierzchnię, gdzie ma być brokat i sypię, fajny efekt :)

Czas na wbicie zawieszki. Uważam że spokojnie wystarczy ją wbić a sprężynka będzie się trzymać, ale od wszelkiego wypadku maczam końce w odrobinie kleju, Gdzieś widziałam, że zamiast zawieszki można użyć połowy spinacza do papieru.

Zawieszkę wbijam w miejsce gdzie każda kulka ma zagłębienie. Trzeba pamiętać o tym przed naklejeniem obrazka :)

I to w zasadzie wszystko- teraz bombka idzie do lakierowania. Tego etapu nie będę pokazywać, lakieruję również po połowie, góra, i dół na przemian czekając aż poprzednia warstwa wyschnie.
Może dla Was to oczywiste, ale skusze się na jedną uwagą na temat mycia pędzli. Po każdej pracy, z każdym rodzajem farb, kleju czy lakieru, dokładnie myję pędzle zwykłym mydłem, w ten prosty sposób zapewniam im długowieczność.
Życzę miłej zabawy :))

DOPISANE:
Agnieszka zadając pytanie w komentarzu uświadomiła mi że nie napisałam o ważnej rzeczy. Jeśli motyw naklejany jest na tyle duży że z powodu krzywizny bombki się zmarszczy, oczywiście najlepiej jest go naciąć w kilku miejscach. Dobrym rozwiązaniem jest przymierzenie motywu jeszcze przed posmarowaniem kuli klejem. Wtedy można przewidzieć co i  ile się zmarszczy   i naciąć w odpowiednich miejscach :)



poniedziałek, 19 września 2011

Wyniki candy

Dziś w telegraficznym skrócie.
Bardzo się cieszę, że znaleźli się chętni na moje biscornu- dziękuję wszystkim za udział .
Losowanie odbyło się przed chwilą, dołożyłam wszelkich starań aby wszystko było uczciwie. Nie ma zdjęć, ponieważ dziś żyję w skrajnym niedoczasie, wpadłam tutaj, powiedzieć kto został wylosowany i uciekam odgruzować mieszkanie :))
Ale do rzeczy- w dzisiejszym losowaniu zwyciężyła:


Gratuluję i proszę o podanie adresu na mail'a chmurka.mail@gmail.com

Jeszcze jeden komunikat: zdjęcia na temat bombek- szumie nazwane mini-kursem, zostaną umieszczone w następnym poście, z tym, że nie wiem kiedy to nastąpi..... proszę o cierpliwość.
Pozdrawiam wszystkich 
pa

niedziela, 11 września 2011

A poza TYM ze mną wszystko OK

Zapewniam, że w pomieszczeniach, w których przebywam są klamki po mojej stronie drzwi, na kalendarzu znam się bez zarzutu, wyznania wiary też nie zmieniałam ostatnio.
A TO:






to tylko chęć spróbowania. Ale od początku, chciałam być zapobiegliwa, planowałam zrobić w tym roku bombki decoupage i pomyślałam sobie, że lepiej teraz zamówić materiały do ich wykonania- obawiałam się, że w tak zwanym sezonie mogą zdrożeć. Jednak, jak już dotarły do mnie wszystkie surowce, nie mogłam się oprzeć przed spróbowaniem, do tej pory tylko widziałam takie bombki na innych blogach, chciałam wiedzieć czy sama dam radę. Chyba daję radę - a radochę mam przy tym ogromną czuję się jak ten Mikołaj szyjący prezent,  na ostatniej bombce :)
Bombek z pewnością będzie więcej- postaram się zrobić kilka zdjęć podczas produkcji, gdyby ktoś chciał się zainspirować :)

A tu mały dowód na to, że pogoda u mnie nie zwariowała i nie odbiega od pozostałej części Polski


 

 Jak widać babie lato, i tylko kocisko swoimi sennymi nastrojami daje znać że idzie jesień...

Pozdrawiam niedzielnie :)

niedziela, 4 września 2011

Drobiażdżek dla Was!!

Witam wrześniowo, jak na razie "Złota Polska" nie zawodzi, fajnie jest, buzia się sama uśmiecha.
Przeglądając Wasze blogi widzę wiele wspaniałych candy do zgarnięcia,a ja... no cóż wyjątkowo zachłanna się zrobiłam, bo jeszcze nigdy, nic u siebie nie zorganizowałam. A tu, rocznica bloga minęła w sierpniu, setny post też już za mną, a jak popatrzyłam w statystyki, okazało się, że aż 50 osób  zagląda do mnie regularnie. Kochani, bardzo mnie to cieszy. Zaczynając, nie spodziewałam się zupełnie, że to co mam do pokazania i powiedzienia aż tak się spodoba. Dziękuję ślicznie za wszystkie przemiłe komentarze i odwiedziny :) a także cenne porady i pomoc w każdej sytuacji :) Wielkie dzięki!!!
A dziś mam dla Was maciupki drobiażdżek, oto on:

z przodu,
z tyłu
i z boku.

Jeśli Ktoś chce przygarnąć, proszę o pozostawienie komentarza pod tym postem- to jedyny konieczny warunek. Osoby nie posiadające bloga proszę o podanie adresu mailowego w komentarzu :)
Można się zapisywać przez dwa tygodnie - do 18.09.2011- losowanie w okolicach 19.09.2011 :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, miłej jesieni :))