poniedziałek, 29 listopada 2010

Czapka i kilka zdań o zimie....

Tak jak zapowiadałam z resztek merino tweed, które zostały mi po sukience, zrobiłam czapkę. Powstała w sobotę, no gdyby tak policzyć dokładnie, to w pół soboty, i gdyby dalej zagłębić się w liczeniu to jest szóstą czapką w mojej szafie. Liczę te, które są aktualnie w użyciu, a nie wszystkie które zrobiłam, bo tych byłoby znacznie więcej. No cóż z powyższego opisu widać, że na punkcie czapek mam lekkiego bzika, jak mnie kiedyś bzik najdzie, to je sfotografuję i wszystkie ujrzą światło internetu ;)
Puki co krótka prezentacja- niestety nie na głowie bo nie miał kto mi zdjęcia zrobić.





A teraz szybciutko przechodzę do tematu zimy- żadna nowość przychodzi co roku i jak co roku, tak i dziś była tematem otwierającym wszystkie serwisy informacyjne. Jest uciążliwa, przyznaję, szczególnie na drogach, ale dziś uśmiechałam się cały dzień do białego puchu nucąc sobie w myślach "Na całej połaci śnieg". Jak zima to i zimowe zdjęcia, są z zeszłego roku i wcześniejsze- zima w mieście  nie jest urocza, co innego u moich rodziców - a' propos- mama przez telefon mówiła mi, że napadło i nawiało im na podwórko 0,5 m śniegu......
Ostatnie dwa zdjęcia są starsze- nie pamiętam kiedy zostały zrobione- na pewno za moich studenckich czasów, pewnie wyjeżdżałam na busa do Lublina- zamieściłam je, ponieważ Bryś miał wtedy cudowną szadź na sierści- mam nadzieję że to choć troszkę widać.....
Miłej zimy życzę, bez wywrotek, złamań, kolizji drogowych i spóźnionych autobusów- wiem, że taka byłaby bajkowa ;)

piątek, 26 listopada 2010

Aaren - na reszcie ;)

Na szybko, na gorąco prezentuję Aarena, wiem, gdybym poczekała do jutra zaprezentowałabym go lepiej w dziennym świetle- ALE ponieważ jestem z niego zadowolona, a  przede wszystkim cieszę się, że skończyłam wreszcie, kazałam się fotografować zaraz po przymiarce ;)
Zdjęcia- no właśnie nie są dobrej jakości, w niedzielę zamierzam zrobić sukience premierę, więc może  się poświęcę i zdecyduję się na zdjęcia na wolnym powietrzu, o ile oczywiście pogoda nie pokrzyżuje mi planów (miłościwie panujący Car Borys zdecydowanie uznał, że 1kg dodatkowego sadełka na tę zimę nie wystarczy i pracuje usilnie na kolejny- oby kocia intuicja tym razem się pomyliła ;) )
Ale dość gadania czas na zdjęcia- to jest mój debiut w roli modelki-  zdecydowanie nie czuję się w niej najlepiej ;)
Na pewno projekt ma wiele wad, jest pewnie nieco nierówny, ma też odstępstwa od oryginału, w obronie własnej powiem tylko, że to mój pierwszy tak duży projekt. Odstępstwa są z dwóch powodów:
1. nie posiadam książki Kim H. z odpowiednim wzorem, po prostu przypatrzywszy się zdjęciom w necie, zrobiłam przegrzebkę książek dziewiarskich mojej mamy i rozplanowałam wg uznania własnego.
2. stwierdziłam że ryż będzie bardzie płaski ;)
Mimo wszystko i na zakończenie swoich wywodów powtórzę jeszcze raz -zadowolona jestem!

Nie wiem czy można to odczytać z intonacji tego postu, ale od jakiś 2 ostatnich dni jestem zadowolona- z kilku konkretnych powodów i tak po prostu, a podczas dzisiejszego pisania towarzyszył mi "Pan BUBEL" podzielę się z Wami muzyczką której słuchałam oto ona.

Kończąc dzisiejsze posiedzenie przy komputerze powiem tylko, że  zostało  mi mniej więcej 2 połóweczki  motków , może by wystarczyło na jakąś czapeczkę?

sobota, 20 listopada 2010

Zaległe, obiecane i ...... z ostatniej chwili

Dziś tylko na chwileczkę dosłownie włączyłam komputerek i tylko chwileczkę miałam aparat w rękach. Stąd dziś tylko zaległa, dawno już zapowiadana, czerwona bombka:

Na razie, na tym przerywam produkcję tekstylnych bombek, potrzebuję odmiany, może jeszcze do świąt uda mi się powrócić do tej techniki, bo efekt chyba nie najgorszy.

A na zakończenie zdjęcia zrobione przed chwilą- temat: koty potrafią spać w przedziwnych pozycjach.



Car Borys już wyszykowany na zimę (przytył jakiś kilogram i futerkiem gęstszym porósł) przysypiał sobie na kanapie, a tu nagle niedobry flesz po oczach!!! Skandal!!

poniedziałek, 15 listopada 2010

Znak życia ;))

Żyję, nawet  biegam i załatwiam wiele spraw, tylko robię to wszystko pozaineternetowo. W piątek zostałam ciocią maleńkiej Katarzynki i to jest główny powód mojego milczenia. A jeśli chodzi o robótki to Aaren skończony, ale niestety zszywanie utknęło gdzieś mniej więcej w połowie. Myślę, że zdjęcia nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu.
A gdzieś już w zakątku mojej głowy pojawia się myśl, że powinnam rozglądać się za wzorem do metryczki, na razie jednak czasu za mało.

niedziela, 7 listopada 2010

Przepiękne filcowe prezenty rozdają ;)

Znowu biorę udział w candy, tym razem Baba Jaga rozdaje przepiękne filcowe upominki. Gorąco polecam zobaczcie sami....

 Jeśli chodzi o inne sprawy bieżące, a konkretnie moje aktualne robótki to w następnym poście , być może dziś skończę Aarena (zostały mi główki rękawów i golf), ale nie wiem czy zdążę obfocić projekt, strasznie dużo pracy biurowej  mam i część zabrałam na weekend :(((((((((((
Wszystkim życzę miłej niedzieli :))

wtorek, 2 listopada 2010

Prace trwają...

zupełnie jak na polskich drogach  ;)))))) , drogowcy pracują, pracują a efekty- nie do końca widoczne :/ porównanie jak najbardziej uzasadnione ponieważ od ostatniego postu nie mam się czym pochwalić.
Czerwona bombka chwilowo leży odłogiem, po przegonieniu wirusa prucia,  o którym  na swoim blogu pisała Antosia , z zapałem zabrałam się za rękawy. Na razie jestem optymistycznie nastawiona, do końca nie zostało już wiele pracy, oby tylko znowu nie trzeba było pruć.
W głowie mam już tysiąc nowych pomysłów i jak dziś, podczas rozmowy z przyjaciółką wymieniłam je wszystkie to się sama zdziwiłam, no nic zobaczymy ile z nich zrealizuję .....
Tymczasem zostałam zaproszona do udziału w candy tym razem zabawę organizuje Nati bardzo chętnie wezmę udział.