Spokojnie... jeśli ktoś zobaczy mnie w służbowej roomsterce na autostradzie- to może być pewien, że obie ręce mam na kierownicy, patrze na drogę i wiozę jakieś próbki...
Natomiast jeśli przychodzi mi spędzić te 2h na autostradzie (i nie tylko) jako pasażer autobusu... no to wtedy ręce i głowę trzeba czymś koniecznie zająć... No a powszechnie wiadomo, że taką robótką, którą łatwo gdzieś zabrać i szybko widać postępy, są skarpetki...
Zdecydowałam się na prosty wzór, taki który się pamięta po jednym powtórzeniu- padło na Froot Loop autorstwa Kristi Geraci, jest prosty, przyjemny i co dla mnie bardzo ważne - jest na 7 oczek, więc bardzo prosto dopasować sobie liczbę oczek w obwodzie do własnych potrzeb. Ja nabrałam 56o. - wzór jest dosyć ścisły, więc lepiej nabrać o 7 oczek więcej, niż mniej.
Podeszwa jest gładka i tak jak pisałam przy ostatnich skarpetkach, na środku spodów skarpet, zrobiłam sobie romby ściągaczem aby lepiej przylegały do stopy...
Moja autostradowa robótka zdała egzamin, pierwsza skarpeta powstała w autobusach prawie cała, drugą robiłam już stacjonarnie....
Jeśli zaś chodzi o Tour de fleece...
Skończyłam ostatni motek brązowego BFL- 370m/100g navajo...
Uprzędłam też 2 motki "mglistego corriedale" pierwszy motek miał 304m/100g (nitka 2ply) drugi 297m/100g... Niestety posiałam gdzieś zdjęcie dokumentujące pierwsze dwa motki i teraz mogę jedynie pokazać ostatni....
Teraz kręci się motek trzeci... zdjęcie z wczoraj (dziś nie udało się ruszyć kołem)...
Trochę żałuję, że nie zdecydowałam się na skręt navajo, bo kolory trochę się rozjeżdżają i fiolety giną przy szarości, ale po 400g nitki navajo (BFL), miałam po prostu tego skrętu po kokardy i stęskniłam się za mocniejszym, wyraźnym skrętem dubla.... Pozostaje mieć nadzieje, że w dzianinie będzie to jakoś wyglądać....
Natomiast jeśli przychodzi mi spędzić te 2h na autostradzie (i nie tylko) jako pasażer autobusu... no to wtedy ręce i głowę trzeba czymś koniecznie zająć... No a powszechnie wiadomo, że taką robótką, którą łatwo gdzieś zabrać i szybko widać postępy, są skarpetki...
Zdecydowałam się na prosty wzór, taki który się pamięta po jednym powtórzeniu- padło na Froot Loop autorstwa Kristi Geraci, jest prosty, przyjemny i co dla mnie bardzo ważne - jest na 7 oczek, więc bardzo prosto dopasować sobie liczbę oczek w obwodzie do własnych potrzeb. Ja nabrałam 56o. - wzór jest dosyć ścisły, więc lepiej nabrać o 7 oczek więcej, niż mniej.
Moja autostradowa robótka zdała egzamin, pierwsza skarpeta powstała w autobusach prawie cała, drugą robiłam już stacjonarnie....
Jeśli zaś chodzi o Tour de fleece...
Skończyłam ostatni motek brązowego BFL- 370m/100g navajo...
Uprzędłam też 2 motki "mglistego corriedale" pierwszy motek miał 304m/100g (nitka 2ply) drugi 297m/100g... Niestety posiałam gdzieś zdjęcie dokumentujące pierwsze dwa motki i teraz mogę jedynie pokazać ostatni....
Teraz kręci się motek trzeci... zdjęcie z wczoraj (dziś nie udało się ruszyć kołem)...
Trochę żałuję, że nie zdecydowałam się na skręt navajo, bo kolory trochę się rozjeżdżają i fiolety giną przy szarości, ale po 400g nitki navajo (BFL), miałam po prostu tego skrętu po kokardy i stęskniłam się za mocniejszym, wyraźnym skrętem dubla.... Pozostaje mieć nadzieje, że w dzianinie będzie to jakoś wyglądać....