sobota, 30 lipca 2011

Inny rodzaj swetra

Bruno jest już w chmurkowej rodzinie ponad dwa tygodnie, ale dopiero teraz mam siłę o tym pisać, dlaczego? A dlatego, że Bruno pojawił się u nas z bardzo smutnego powodu- z powodu śmierci Brysia. Niestety psy żyją krócej niż ludzie, a molosy zdecydowanie żyją za krótko.
Brutalna prawda z kolei głosi, że stratę przyjaciela ukoi nowy przyjaciel, i tak się też stało, dalej wychodząc na podwórko u rodziców mam wrażenie, że przyczłapie do mnie stary poczciwy "niedźwiedź", ale zamiast tego przybiega "mała ruda iskierka" i w miejsce smutku pojawia się radość.


Maksiu cieszył się ogromnie kiedy przywiozłam Bruna, przez pierwszą dobę nie odstępował szczeniaka na krok- on też cierpiał z powodu uszczuplenia futrzanego stada. Miłościwie panujący Borys zachwycony nie jest i na razie zaznajamia się z przybyszem, za to Bruno zorientował już się , że w tym stadzie rządzi kot :)

I jeszcze słów kilka na temat tego "swetra" w tytule. Bruno jest seterem irlandzkim (w każdym razie ma być, bo  nie ma rodowodu, ale rodziców ma bardzo ładnych, więc jestem dobrej myśli ), w pamięci mojej i pewnie nie tylko mojej, tkwi wspaniały skecz Panów Dziewońskiego i Michnikowskiego, w którym seter przewija się w postaci "swetra" właśnie. Korzystając z zasobów youtube zamieszczam ów skecz ;)


Relacje ze wzrostu swetra macie zapewnione :)

czwartek, 28 lipca 2011

One lovely blog award

Wzruszyłam się, gdy się dowiedziałam, że Alejarna obdarowała mnie  wyróżnieniem o takim właśnie tytule. Moje zdziwienie i ogromna radość były tym większe, że wyróżnienie przypadło na czas mojego blogowego milczenia- o jego powodach opowiem innym razem.
Baaaaaardzo serdecznie dziękuję i trudno tak po prostu słowami opisać wielką radość którą odczuwam z tego powodu-jestem zaszczycona.
A teraz powinnam wypełnić zasady wyróżnienia:
1. Logo nagrody:
2. Przekazanie wyróżnienia 16 blogom- tak naprawdę, chciałbym to wyróżnienie przekazać wszystkim blogom, które są przeze mnie obserwowane i które widnieją na bocznym pasku, ale ponieważ trudno mi będzie powiadomić wszystkie te osoby, nominalnie wybiorę 16 z nich (kolejność zupełnie przypadkowa):
  1. Aqratnie
  2. Hand made by Fasola
  3. Jagodowy zagajnik
  4. Kocioł Czarownicy
  5. English style- wnętrze z duszą
  6. By-giraffe
  7. Tomaszowa chata
  8. Robótkowo TFUrczo
  9. Be- być i tworzyć
  10. Blog bez tytułu
  11. See you at five
  12. Cassia.wu
  13. E-wełenka
  14. Fiubzdziu
  15. Pimposhkowe dzierganie
  16. Gotuję bo lubię
 A teraz powinnam napisać 7 rzeczy o sobie, ale jestem tak nudną osobą, że wybaczcie nie napisze nic :P

niedziela, 17 lipca 2011

krótki opis tygodnia

Ojjj miałam tydzień nie malowany i nie dziergany, wiele spraw się złożyło. Zmieniam meble w mieszkaniu i do niedawna nie zdawałam sobie sprawy jakie o trudne zadanie. Niby w sklepach jest towaru na pęczki, ale jak przyjdzie coś kupić i do tego żeby ten towar był dostępny od ręki, to już gorzej. Dodatkowo moje mieszkanie jest mikroskopijnej wielkości, a salon, do którego te meble mają być przeznaczone jest pokojem przechodnim, więc katastrofa murowana. Po tygodniu poszukiwań w piątek kupiłam szafę- lub jak kto woli witrynę o . Docelowo zamierzam dokupić jeszcze jakąś komódkę, ale tym się będę martwić później, teraz przy okazji zmiany sprzętów pokój jest w trakcie malowania.

W kwestii Araba chciałam przede wszystkim podziękować Wam za wszystkie serdeczności zawarte w komentarzach, jest mi z tego powodu baaaardzo miło i czytając je wszystkie wzruszyłam się , DZIĘKUJĘ!!!
Wygląd obrazu nie zmienił się prawie, malowałam tylko w poprzednią sobotę, może dziś coś pchnę do przodu.
Stan aktualny tak się prezentuje:


A teraz poruszę zupełnie inny temat i jest on trochę "od czapy" ale jednak.
Zdarza Wam się oglądać wieńce dożynkowe ? Mnie tak, podziwiam je chętnie, miałam okazję nawet pomagać przy powstawaniu dwóch robionych przez moją mamę. Mama wraz z grupką wspaniałych  ludzi przez dwa lata z rzędu wykonała wieńce dożynkowe, Najpiękniejsze, jak się okazało w powiecie. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale przygotowania do takich wieńcy trwają już w najlepsze, a biorąc pod uwagę deszczową pogodę, jaka całkiem niedawno nas dręczyła, a po której zboże traci swój piękny kolor, powinny być już bardzo zaawansowane.
W tym roku mama wspiera przygotowania do wieńca w kwestii tego zboża właśnie, na zdjęciach pszenica i jęczmień z pól moich rodziców:

Oczywiście takich pęczków jest znacznie więcej, bo do wykonania nawet małego wieńca, potrzebne są  znaczne ilości, a w dodatku jeśli jest on wity na konkurs, kłosy muszą być poddane selekcji.
Na koniec załączam zdjęcia wspomnianych wieńców dożynkowych:

Ten wykonany był w roku 2007.Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Gminy Mędrzechów

A ten w roku 2008. Zdjęcie pochodzi ze strony Starostwa Powiatowego w Dąbrowie Tarnowskiej .

 Pozdrawiam i życzę wszystkim miłej niedzieli, a osobom tworzącym wieńce dożynkowe- owocnej pracy

sobota, 9 lipca 2011

Odkurzyłam Araba ;)

Korzystając z pięknej pogody i pobytu u rodziców, rzuciłam w kąt pozaczynane diergadła i zabrałam się za dokończenie obrazu. Obraz zaczęłam (wstyd się przyznać) jakieś dwa lata temu, więc jak wyciągałam go dzisiaj do dalszej pracy, dosłownie trzeba było go ciut odkurzyć, ma przedstawiać konia czystej krwi arabskiej maści kasztanowej - prototyp tutaj. Stan na dzisiaj poniżej:
Puki co mój kasztanek nie wygląda na araba, a na poczciwa szkapkę szlachetnej półkrwi, ale będę walczyć o arystokratyczne rysy, szczupaczy profil i przepiękne spojrzenie jakim obdarzone są araby. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) trzymajcie kciuki, bo przede mną jeszcze sporo pracy.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim odwiedzającym, za każde ciepłe słowo, zawsze czytam je z wielką radością , DZIĘKUJĘ !!!

wtorek, 5 lipca 2011

kolorowy zawrót głowy

Skończyłam tęczowy topik.  Tak naprawdę to skończyłam parę dni temu, ale tak się zbierałam z jego pokazaniem, jak nie przymierzając sójka za morze.
Dziś też będzie bez rewelacji, bo dzianina rzucona tylko na płaskie- bez ludzia niestety :(
Kolorki najbardziej zbliżone do rzeczywistości na drugim zdjęciu.

Z resztek włóczki  już powstaje szaliczek:


Powiem szczerze, że jak zaczęłam dziergać, napaliłam się i planowałam rozpisać wzór. Jednak nie ma co udawać że to jest tylko moja inwencja bo, szaliczek jest mocno inspirowany projektem cedar leaf shawlette , dodatkowo wzór listków zaczerpnęłam z Sandry-numer 9/2006. I chociaż cedar leaf shawlette robiony jest w inny sposób, a wzór listków w sandrze jest fragmentem wzoru swetra, mam moralniaka, bo nie chciałabym popełnić plagiatu. Przemyślę  tę sprawę do końca robótki.


sobota, 2 lipca 2011

Cudeńka dostałam

Do pisania tego posta zbieram się już trzy dni i ciągle jakoś czas mi się kurczy, że dopiero dziś siadłam na chwilę przy komputerze. A pisać jest o czym, bowiem zupełnie niespodziewanie zostałam obdarowana przez Qrę domową prześlicznym komplecikiem. Qra domowa to przezdolna osóbka, która potrafi wiele, a pięknie jej wychodzi decoupage na tkaninie- sztuka której jak dotąd nie pojęłam, ale od kilku dni nieustannie podziwiam. Nie gadam już tylko pokazuję moje cudowności:
W paczuszce był przecudny komplecik, który składa się z woreczka z decoupageowym motywem, monogramu i fantastycznej saszetki z prawdziwą lawendą :)

A teraz detale :)


Qrko baaaaaardzo serdecznie CI dziękuję !!!!!!