Z powodu pogody, myślałam sobie, że nie uda mi się pokazać bawełnianej bluzki, wydzierganej niedawno, ale aura ulitowała się nade mną na chwilę....
Wiem, moje włosy wyglądają, jakbym się przez tydzień nie czesała, a ja po prostu umyłam i pozwoliłam im wyschnąć jak chcą, a potem ich nie prostowałam- przy takiej wilgotności to w ogóle nie ma sensu.
Bluzka powstała z bawełny Dropsa- "Safran", kupiłam ją w chmurce skuszona promocją, włóczka bardzo fajna, choć trochę się rozdziela na pojedyncze nitki. Oczywiście przed dzierganiem prałam, nie ryzykowałam, że mi się wszystko powiększy o kilka rozmiarów...
Wzór mój własny, spontaniczny, jest to kolejny przykład dziergania na dziko- wiele rozwiązań powstawało na bieżąco, choć tym razem prucia było niewiele jak na takie nieskrępowane dzierganie. Top idealny nie jest, gdybym dziergała jeszcze raz zrobiłam w niektórych momentach ciut inaczej, ale ostatecznie wszystko działa i jest noszalne...
Kilka detali dla zobrazowania całości, do tych zdjęć to nawet słoneczko wyszło, ale tylko na chwilkę.... Borys śpi, jestem ciekawa, jak to będzie w nocy, jeśli tam na górze nie zakręcą kurka....
A tak wygląda zadowolony kot, kiedy pogoda jest odmienna od dzisiejszej...