wtorek, 27 maja 2014

Szachownica

Pomysł na bluzkę wpadł mi niespodziewanie i dręczył mnie dotąd, aż nie rzuciłam wszystkiego co miałam rozgrzebane i się za tę bluzkę nie zabrałam. A jak już się zabrałam, to dziergałam na okrągło, aż nie skończyłam... Suma summarum wyszło zupełnie inaczej niż idea pierwotna, ale jest dobrze.


Początkowo miały być gdzieniegdzie oczka mereżkowe- takie celowo poprute, ale w robocie okazało się, że te oczka wyglądają jak poprute naprawdę- w drodze przypadku, a w poprutej bluzce to ja chodzić nie będę...



Sam top jest robiony metodą congitous opracowaną przez SusieM, jest to moja pierwsza robótka tą metodą i na pewno nie ostatnia, robi się przyjemnie, można mierzyć w trakcie i od razu człowiek widzi jak leży, no i zszywać nie trzeba, a rękawy robione od razu mają u mnie taką jeszcze zaletę, że nie będą za wąskie...
Całość robiłam tak, żeby wyglądać trochę jak "szynka na wystawie", bo wiecie, że mi się bawełna rozciąga po pierwszym praniu. Co prawda tę włóczkę wyprałam jeszcze przed robotą, ale nigdy nie wiadomo...


Wzór użyty na korpusie przyszedł mi do głowy spontanicznie, musiało być to coś prostego, bo włóczka kolorowa, myślę, że źle nie wyszło...


Jeszcze zdjęcie poglądowe dekoltu i kszałtu ramion, tak na zachętę, bo metoda jest baaardzo przyjemna.
Podczas dziergania robiłam jakieś skromne notatki i mam zamiar wydziergać sobie wg nich sweter  w wełny, tyle że rękaw oczywiście będzie długi.

A gdyby ktoś na zdjęciach nie poznał, lub miał wątpliwości, to ja jestem, chmurka ;)


piątek, 23 maja 2014

To już było, ale...

... nie w pełnej okazałości...
Czy ktoś pamięta ze kiedyś zrobięłam tę bluzkę??? Dopiero dziś nastąpiła jej premiera, więc bluzka zagości dziś i tutaj...


Zapewniam, że w rzeczywistości nie jestem aż tak blada, jak to wyszło na zdjęciu, a co do samej bluzki jest idealna na upały, a dziś było u mnie ok 30 stopni...


Z tyłu powtórzyłam ażurowy motyw, tył jest też kilka cm dłuższy od przodu, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem.


I jeszcze zbliżenie na wzór :)

Zmieniając temat, donoszę, że Lewkoniowe życzenia płodności wobec naszej wiewiórki spełniły się i teraz oprócz starej, po ogrodzie grasują 4 młode całkiem wypasione sztuki... młodziaki są jeszcze bardziej odważne od matki, więc wreszcie mogę zaprezentować zdjęcia bez szyby....


 
I tym optymistycznym, rudym akcentem kończę ;)

czwartek, 8 maja 2014

Gwieździste niebo

Zaczęłam, bo miałam 2 luźne motki, które do niczego innego nie pasowały, robota szła gładko, do momentu, kiedy zabrakło mi włóczki. Po pruciu i zmniejszaniu było mi się już trudno zebrać...
Wczoraj się zmobilizowałam i skończyłam...


Wzór Light and Up autorstwa Caroline Wiens
Włóczki to po jednym motku alpaki dropsa i Galaxy DK King Cole


 Zdjęcie poglądowe całości nie grzeszy urodą, ale chwilowo nie mam jak pokazać jej inaczej, chusta przeznaczona jest dla Cioci, dopiero jak zaakceptuje, będę chować nitki...

Kusząc los ( kilka razy zdarzyło mi się, że jak pokazałam coś przed zakończeniem, to poszło do prucia) pokażę moje swetrzysko- o którym tyle było mowy...


Nie zdecydowałam się na dzierganie w okrążeniach i całe szczęście, bo jak się okazało na początku źle obliczyłam potrzebną ilość oczek, co prawda cholera chciała mnie wziąć podczas dziergania, ale dałam radę. Już niebawem trzeba będzie robić podkroje na pachy iii..... strach mnie obleciał... na razie robótka leżakuje, może mnie natchnie...

W zasadzie poza swetrem mam też do wydziergania wdzięcznościowy drobiazg, ale wpadł mi pomysł na bawełnianą bluzkę... wpadł i wcale nie chce wypaść tylko rozpycha się coraz bardziej.. na razie trzymam się powinności, ale zalegające bawełniane motki uprałam... tak na wszelki wypadek...


A w czasie kiedy mnie nie było, byłam tutaj, między innymi...