niedziela, 20 września 2015

Uczucia sinusoidalne

Aby zobrazować drogę jaką przebyła wełna owiec corriedale, zanim stała się moim ostatnim kardiganem, pozwolę sobie na małą retrospekcję....


Tak wyglądała czesanka  po farbowaniu i byłam nią zachwycona....


Po uprzędzeniu w Tour de fleece (to dolne piętro w stosiku oczywiście) moje uczucia zdecydowanie ostygły i nawet żałowałam, że nie zdecydowałam się na skręt navajo- aby kolory były spokojniejszy przebieg...

Na szczęście dzianina bardzo mnie zaskoczyła....



Szukając wzoru nie mogłam się dość długo zdecydować (sentyment do własnej przędzy)... mój wybór ostatecznie padł na Jackaroo autorstwa Amy Herzog- wzór był wydany we wczesno jesiennym numerze Knitty z 2013...

Moja mama posiała tyle astrów, że teraz musi je upychać nawet w starych miskach

Dziergałam z autorskim podejściem- zastosowałam kilka modyfikacji, przede wszystkim dziergałam maksymalnie bezszwowo- korpus jest dziergany w całości (oryginalny wzór zakłada dzierganie w kawałkach i szycie), szwy boczne zastąpiłam imitacją, która jest powtórzeniem "dekorów" z  przodów i tyłu. Rękawy są dziergane  metodą rzędów skróconym w dół.  Zrobiłam też zupełnie inną plisę z guzikami- jak można zobaczyć na stronie z projektami- większość dziewiarek zdecydowała się na inną, szerszą plisę do tego swetra i mnie te dziurki na samym brzegu, nieszczególnie przypadły do gustu- plisę zapożyczyłam sobie z lady sunnyside. Zrobiłam też ciut głębszy dekolt...


 Jeśli mogę jakoś podsumować wzór- to dzierga się bardzo przyjemnie, bardzo ciekawie jest rozwiązana techniczna strona kieszonek, no i do tego wreszcie nauczyłam się wykończenia i-cord ;) same plusy ;)

Wcale nie ciągnę Maksa za ucho ;)


środa, 2 września 2015

Pantokrator

W dalszym ciągu moje złocenia są kiepskie i to widać....
 

Ale myślę, że w malunku robię postępy....