wtorek, 28 lutego 2012

Wróciłam

Czy ktoś tu jeszcze zagląda?? chyba jednak tak, z czego bardzo się cieszę :))
Nie było mnie, byłam przez parę dni w szpitalu- naprawili mi kolano :)) a na pamiątkę, a raczej  by zapobiec powrotowi choroby, dostałam na 2 tygodnie gipsową szynę.
Szyna dość skutecznie przykuła mnie do kanapy i jak się łatwo domyślić  robótkuję na potęgę.

Przed i w trakcie pobytu w szpitalu zostały skończone jeszcze 2 projekty, ale zacznę od tego co robię w tej chwili . Na razie najbardziej podchodzi mi haft xxx.


Skończyłam ptasi hafcik na serwetę, wprowadziłam jedną zmianę w stosunku do oryginału- pownieważ nie umiem i nie naumiem się już chyba, francuskich węzełków, w ich miejsce przyszyłam małe czarne koraliki. Być może zdominowały lekko hafcik, ale i tak mi się podoba. Teraz poszukuję ładnego materiału do obszycia, na razie myślę o drobnej krateczce, ale muszę jeszcze zrobić przegląd  miejscowych sklepów, wiec to po L4.

Wzorem Cross stitcher'a , do kompletu powstaną jeszcze małe serwetki- podkładki pod talerze, z pojedynczymi małymi ptaszkami. Na razie mam 2 ptaszki skończone i trzeciego prawie, prawie. W zamiarze jeszcze jeden i koniec na długi czas, bo choć wzorek mi się podoba to bardzo nie lubię robić tych samych projektów kilka razy pod rząd.




Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i dziękuję za przemiłe komentarze. Jednocześnie tydzień oderwania od internetu spowodował zagubienie się w morzu Waszych wspaniałych postów, mam nadzieję, że z czasem to nadrobię :))

piątek, 17 lutego 2012

Miauuuuu

Wszyscy wiemy jaki jest dziś dzień, wszędzie widnieją dziś podobizny kotów, więc i ja zdecydowałem się zaszczycić Was swoim obliczem

 

Wszystkim kotom życzę pełnej miski, ciepłej podusi i dobrej głaskającej ręki, tym które tego nie mają, uchylonego okienka w piwnicach, tłustych myszek i ludzi dobrej woli.





Pozdrawiam Was

 
Wasz miłościwie panujący Car Borys ;))

piątek, 10 lutego 2012

Aktualności

Powoli wychodzę z robótkowego chaosu, z kilku zaczętych robótek, jedna ma bliżej do końca.
Dziś fragment mojej inspiracji sweterkiem  Desert counerpane pullover by Pam Allen. Jak zobaczyłam ten model po raz pierwszy, to się po prostu w nim zakochałam. I mimo, że dopiero zaczynałam intensywnie machać drutami to stwierdziłam, że muszę taki mieć. Jeden już powstał i tylko nieporadnie dziergałam w tedy z wielu włóczek, tym razem kupiłam sobie włóczkę kolorową i paseczki robią się same :))


Na początku były kwadraty (kolory na zdjęciu ciut za jasne).


Dziś już jest tyle :) Pozszywałam kwardaty, dziergam rękaw, brzegi które jeszcze będą dziergane są ponawlekane na druty z żyłkami i choć całość jest  mieszaniną tych ostatnich, dzianiny i nitek to z każdym okrążeniem jestem coraz bliżej końca :))

Donoszę, że uprzędłam całą zakupioną partię czesanki :) Nowo zakupiona w drodze :)) Włóczka wyprana i czeka na robótkę, jeszcze nie wiem co z tego będzie :) Mój tata coś przebąkiwał, że marzy mu się bezrękawnik, chyba się za to wezmę, bo w końcu tacie się należy za naprawienie dziadunia ;).

Zaczęłam też wrabiać i bardzo mi się spodobało, ale o efektach następnym razem :))

niedziela, 5 lutego 2012

Się kręci....

No i ukręciłam pierwszą wełenkę :) Okrutnie nierówna, miejscami grubsza, miejscami cieniutka i przekręcona, ale i tak jestem dumna :)

 Na zdjęciu wełenka dopiero zdjęta z motowidła , jeszcze nie prana

Na kołowrotku już kręcą się kolejne single :) oj spodobało mi się to przędzenie :))

Na drutach tez się sporo dzieje, ale straszny chaos w robótka, zaczęłam kilka rzeczy na raz i nie do końca mam co pokazać...

Zimno ... mróz daje się we znaki, Bruno hasa po śniegu jak zawsze, ale i dla niego jest za zimno, jeszcze szczenięca sierść nie broni go przed mrozem, dlatego hasa w derce ;)


Miłej niedzieli życzę :)) nie dajcie się mrozom :)