Nikt mi nie powie, że zimą, zwłaszcza na wsi, nie jest jak w bajce.... Kiedy spadnie śnieg i wyjdzie mocne słońce, a jeśli do tego słupek rtęci nie spada zbyt nisko- nic więcej do szczęścia nie potrzeba ;)
To tyle o scenerii, teraz o swetrze...
Jest to projekt w 100% recyklingowy, łącznie z guzikami. Włóczka z odzysku- kiedyś (na początku nałogu) zachciało mi się dzianinowej sukienki, wtedy jeszcze na niewiele rzeczy w dziewiarstwie zwracałam uwagę... włóczkę kupowałam na wygląd, dziś, biorąc pod uwagę skład, pewnie bym na nią nie spojrzała, wzór wybierałam również na wygląd, ale bez zastanowienia się czy będzie pasował do tej konkretnej włóczki...
Całość była, jaka była i nie powiem lubiłam, ale dość szybko się rozciągnęła i potem już tylko zajmowała miejsce w szafie....
Aż w końcu się wzięłam i postanowiłam coś z tym zrobić- no bo w końcu, nawet kiepska włóczka nie może się marnować...
Pomimo materiału, ze swetra jestem zadowolona, bo wreszcie odniosłam sukces w dzierganiu raglanem od góry. Wzór to Lady Sunnyside autorswa Tanis Lavalle.
Mogę ten wzór zachwalać pisząc o detalach i prostocie, ale oprócz tego co widać na pierwszy rzut oka mnie spodobała się tez rzecz której nie widać, a która ma wielkie znaczenie w układaniu się plisy... Trzy oczka z brzegu plisy swetra, są pomijane w co drugim rzędzie (przerabia się albo 1 i 3 oczko, albo 2) i dzięki temu, brzeg plisy jest odrobinę zbity, trzyma się razem i jest moim zdaniem lepszy... myślę, że będę ten patent powielać, przy francuskich plisach...
Celebryta mi się wprosił ;) rozczochrany bo po spacerze, a przed czesaniem ;)
A po wypuszczeniu z podwórka pańcia mogła tylko marzyć o wspólnym zdjęciu... otwarta przestrzeń woła ;)
A potem trzeba było koniecznie sprawdzić co siedzi lub siedziało w sosnach...
A wracając do swetra, z pewnością zrobię go jeszcze raz z wełny ;)
To tyle o scenerii, teraz o swetrze...
Jest to projekt w 100% recyklingowy, łącznie z guzikami. Włóczka z odzysku- kiedyś (na początku nałogu) zachciało mi się dzianinowej sukienki, wtedy jeszcze na niewiele rzeczy w dziewiarstwie zwracałam uwagę... włóczkę kupowałam na wygląd, dziś, biorąc pod uwagę skład, pewnie bym na nią nie spojrzała, wzór wybierałam również na wygląd, ale bez zastanowienia się czy będzie pasował do tej konkretnej włóczki...
Całość była, jaka była i nie powiem lubiłam, ale dość szybko się rozciągnęła i potem już tylko zajmowała miejsce w szafie....
Aż w końcu się wzięłam i postanowiłam coś z tym zrobić- no bo w końcu, nawet kiepska włóczka nie może się marnować...
Pomimo materiału, ze swetra jestem zadowolona, bo wreszcie odniosłam sukces w dzierganiu raglanem od góry. Wzór to Lady Sunnyside autorswa Tanis Lavalle.
Mogę ten wzór zachwalać pisząc o detalach i prostocie, ale oprócz tego co widać na pierwszy rzut oka mnie spodobała się tez rzecz której nie widać, a która ma wielkie znaczenie w układaniu się plisy... Trzy oczka z brzegu plisy swetra, są pomijane w co drugim rzędzie (przerabia się albo 1 i 3 oczko, albo 2) i dzięki temu, brzeg plisy jest odrobinę zbity, trzyma się razem i jest moim zdaniem lepszy... myślę, że będę ten patent powielać, przy francuskich plisach...
Celebryta mi się wprosił ;) rozczochrany bo po spacerze, a przed czesaniem ;)
A po wypuszczeniu z podwórka pańcia mogła tylko marzyć o wspólnym zdjęciu... otwarta przestrzeń woła ;)
A potem trzeba było koniecznie sprawdzić co siedzi lub siedziało w sosnach...
A wracając do swetra, z pewnością zrobię go jeszcze raz z wełny ;)
Co do tej bajki... ja bym się jednak trochę spierała. Owszem, bywa pięknie, ale zima na wsi ma też swoje mankamenty, czasami zasadnicze, ale nie będę psuć klimatu ;) Bardzo lubię stronę Tanis, podziwiam jej włóczki, ale jakoś do tej pory nie zatrzymałam się przy jej wzorach. Ale jeśli zachwalasz, może i ja się kiedyś skuszę, cena nawet przystępna. A sweterek bardzo ładny, oby się dobrze nosił. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW bajkach najlepsze jest to, że każdy ma swoją i one niekoniecznie są tożsame ;) a na poważnie kocham taką pogodę, jaka była u mnie w miniony weekend ;) Mnie też się podobają włóczki Tanis, choć do jej strony dotarłam przez jej projekty i wzory :)
UsuńDziękuję za komplement, mam nadzieję że ta włóczka już się rozciągnęła tyle ile miała się rozciągnąć i teraz zostanie, jak jest teraz.
pozdrawiam
Pięknie Ci ten recykling wyszedł! Też nie mam serca wyrzucać włóczek (kupionych wiele lat temu, gdy wyboru w sklepach nie było), które podobają mi się z wyglądu, ale nie ze składu. Dlatego co jakiś czas staram się przerabiać te resztki na coś użytecznego :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :) żal mi tej włóczki było przerobić, całkowicie na zabawki, lub na przysłowiowy kocyk do budy, bo w końcu trochę wełną trąci (30%) i lubiłam pierwszy udzierg, no a ten tweed naprawdę wygląda nieźle ;)
Usuńpozdrawiam
O sWeter :) Najlepsza rasa dla dziewiarki...
OdpowiedzUsuńPosiadałam gordonkę a teraz zagościło u nas (chyba na dobre) rodzeństwo anglików...
Sweterek uroczy (ten z warkoczami). Zima za miastem również do pozazdroszczenia.
Pozdrawiam
A dla kogo sweter nie jest dobrą rasą? co? toż to najlepszy antydepresant na świecie! Ja wcześniej najbardziej na świecie kochałam molosy, dalej je kocham, ale taka radość życia jaką mają setery, to rzadko się zdarza.... inna sprawa, że jak molosowi coś zakażesz lub nakażesz to to zrobi (nie żeby był mało inteligentny, ale zrobi) a seter ze trzy razy pokombinuje czy mu się bardziej opłaci Ciebie usłuchać, czy też zrobić według swojego zamysłu.... A z seterów angliki mi się ogromnie ogromnie wprost podobają, bo ja tak mam, że z ras psów bardziej mi się podobają te mniej częste umaszczenia i odmiany, i tak jak z labradorów wolę czekoladki i czarne, od biszkoptów, tak samo oszalałam na punkcie tych angielskich cętek.
UsuńA za dziewiarki komplement serdecznie dziękuję :)
Świetny pomysł na recykling :-) Sweterek wspaniały - piękny kolor i świetny wzór - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńTwój celebryta jest śliczny - pięknie pozuje do zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie.
Serdecznie dziękuję :)
UsuńNo święto było że Bruno chwilę stanął spokojnie zamiast biegać i skakać :)
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się sweterek, świetny wzór! Włóczka bardzo do niego pasuje.
OdpowiedzUsuńZima na wsi, w taką pogodę, jest piękna. Piękna jest też gdy drzewa są oszronione- wszystko jest białe i cudowne- tak lubię najbardziej. Co innego gdy jest plucha...ale wtedy można, z czystym sumieniem, rozłożyć się z robótką:) Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńTak właśnie było rano w niedzielę (bo w niedzielę były robione zdjęcia) był śnieg i lód na gałązkach i igłach i było więcej śniegu, ale do momentu zdjęć słoneczko zrobiło swoje
Bardzo mi się podoba sweter - prosty i elegancki, i ta włóczka do niego idealnie pasuje. Niech się dobrze nosi:)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci skarbu, o którym pisałaś w poprzednim poście:)
Pozrawiam
Serdecznie dziękuję :) ja do tej włóczki szukałam takiego spokojnego prostego wzoru, no a te warkocze to taki bonus który dodaje uroku ;)
UsuńŚwietny sweter. Moim zdaniem idealnie dobrałaś włoczkę i kolor do wzoru.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńBardzo fajny model i ładnie na Tobie wygląda.
OdpowiedzUsuńUcałuj Brunka. Psy to mają fajnie, jedno futro i wystarczy :-)
Bardzo dziękuję :) z racji materii troszkę się dziwnie układa, ale jako taki zwyklak do pracy świetnie się sprawdza..
UsuńDobrze ucałuję całe stadko... Bruno będzie przeszczęśliwy ;)
he he - jedno futro- chociaż zmieniane 2x w roku (tak w zaokrągleniu )
śliczny sweterek :) Zima jest ładna w mieście też Oczywiście nie w centrum, ale na osiedlu gdzie jest mieszkam to jest cudnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Ja lubię zimę, naprawdę, mimo oczywistych trudności z jej strony ;)
Usuń