Właściwie to miałam problem z tytułem postu, miało być " Znajdź 5 różnic" ale stwierdziłam, że się drażnić z czytelnikiem nie będę :)
Chodź w zasadzie nie powtarzam tych samych wzorów kilka razy pod rząd (nudzi mnie to ogromnie), to podczas kończenia pierwszej serwety, mama natychmiast złożyła zamówienie na następną... a pierwszą dziergało mi się na tyle przyjemnie że nie protestowałam....
Wzór pochodzi ze starej gazetki, sprezentowanej mi przez ledwie znaną Osóbkę. Jest to jeden z najlepszych prezentów które w życiu dostałam i bardzo lubię do tej gazetki wracać...
W gazecie, serweta została zatytułowana orchidea, dlatego też stosowny badyl na zdjęciach się przewija.
A zbaczając na chwilę w temacie badyla, obrodził mi w kwiecie aż miło, mam nawet nieustanny dylemat jak go prezentować... z której strony bym go nie obkręciła, to mi się wydaje, że po tej drugiej (odwróconej od oczu) jest więcej kwiatów...
Dziergając ostatnie serwety, utwierdziłam się też w przekonaniu, że moją ulubioną nicią do serwet jest Myra (Altin basak), jest to właściwie włóczka a nie kordonek, bardzo wygodna do przerabiania na drutach 3mm i jedyną jej wadą jest dostępność, pojawia się czasem, tylko w jednej z lokalnych pasmanterii, a w tych internetowych, z których korzystam, nie spotkałam. Dlatego, tak jak ostatnio, wzięłam wszystko co mieli (nie mieli wtedy dużo), tak bez zbędnych wyrzutów sumienia, będę kupować, choćby i kilo...
Ponieważ drugą z sióstr bliźniaczek kończyłam u progu ostatniego weekendu i zapowiadało się, że zostanę z pustymi rękami, co jest stanem niedopuszczalnym... zaczęłam kolejną...
Wzór nazywa się przylaszczka, już od dawna się na nią sadziłam, choć trochę miałam tremę, bo jest w jej przebiegu do wyrobienia 27oczek z 3 narzutów (nie, nie pomyliłam się 27 oczek- dwadzieścia siedem). Jak pewnie większość dziewiarek się zorientowało, na powyższym zdjęciu są to te dziury... Teraz siedzę i dumam, czy dziergać dalej, czy wręcz przeciwnie, bo choć w gazetce wszystko jest pięknie zblokowane, ja mam wątpliwości, czy taki nadmiar oczek z okrążenia na okrążenie, może się udać...
Chodź w zasadzie nie powtarzam tych samych wzorów kilka razy pod rząd (nudzi mnie to ogromnie), to podczas kończenia pierwszej serwety, mama natychmiast złożyła zamówienie na następną... a pierwszą dziergało mi się na tyle przyjemnie że nie protestowałam....
![]() |
Najpierw starsza o tydzień siostra |
Wzór pochodzi ze starej gazetki, sprezentowanej mi przez ledwie znaną Osóbkę. Jest to jeden z najlepszych prezentów które w życiu dostałam i bardzo lubię do tej gazetki wracać...
W gazecie, serweta została zatytułowana orchidea, dlatego też stosowny badyl na zdjęciach się przewija.
A zbaczając na chwilę w temacie badyla, obrodził mi w kwiecie aż miło, mam nawet nieustanny dylemat jak go prezentować... z której strony bym go nie obkręciła, to mi się wydaje, że po tej drugiej (odwróconej od oczu) jest więcej kwiatów...
w lipcu minie rok, jak go dostałam |
Dziergając ostatnie serwety, utwierdziłam się też w przekonaniu, że moją ulubioną nicią do serwet jest Myra (Altin basak), jest to właściwie włóczka a nie kordonek, bardzo wygodna do przerabiania na drutach 3mm i jedyną jej wadą jest dostępność, pojawia się czasem, tylko w jednej z lokalnych pasmanterii, a w tych internetowych, z których korzystam, nie spotkałam. Dlatego, tak jak ostatnio, wzięłam wszystko co mieli (nie mieli wtedy dużo), tak bez zbędnych wyrzutów sumienia, będę kupować, choćby i kilo...
Ponieważ drugą z sióstr bliźniaczek kończyłam u progu ostatniego weekendu i zapowiadało się, że zostanę z pustymi rękami, co jest stanem niedopuszczalnym... zaczęłam kolejną...
Wzór nazywa się przylaszczka, już od dawna się na nią sadziłam, choć trochę miałam tremę, bo jest w jej przebiegu do wyrobienia 27oczek z 3 narzutów (nie, nie pomyliłam się 27 oczek- dwadzieścia siedem). Jak pewnie większość dziewiarek się zorientowało, na powyższym zdjęciu są to te dziury... Teraz siedzę i dumam, czy dziergać dalej, czy wręcz przeciwnie, bo choć w gazetce wszystko jest pięknie zblokowane, ja mam wątpliwości, czy taki nadmiar oczek z okrążenia na okrążenie, może się udać...