niedziela, 12 kwietnia 2015

Szachowy szal

Pisałam już o nim kilka razy, ostatnio wspominałam, że jestem na finiszu... Skończyłam w wielkanocną sobotę, musiał odleżeć swoje w oczekiwaniu na zdjęcia - brak czasu...



Materiał - moje falklandzie motki poszły prawie oba, został mi maleńki żółty ogryzek. Druty 3,75mm mam wrażenie, że mogłam wziąć mniejsze do tego metrażu. Wzór dobrze znany- szachownica- improwizowany, być może uda mi się go spisać.



 Jest go trochę- jest mojego wzrostu, ale to dobrze będzie się czym opatulić w stosownym czasie.


A jako zapowiedź nowości, wystąpi świeżo ukręcony moteczek- to BFL pierwszy z serii "wedlowskich" moteczków. Od razu napiszę, jeśli komuś ta włóczka wychodzi na ekranie szaro-  jest koloru gorzkiej czekolady.


I na koniec zdjęcie z czworonożnym kibicem moich dziergadeł ;)

Miłego końca tej pięknej niedzieli życzę :)


17 komentarzy:

  1. Piękny szal, bardzo ciekawe zestawienie kolorów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję podwójnie, bo kolory też są moją sprawką :)

      Usuń
  2. Pięknie wyszedł! Wzór jest na tyle delikatny, że "nie odbiera" urody wełnie, a jednocześnie nie ginie wśród tych kolorów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Frasiu, mnie też ten wzór przypadł do gustu :)
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Cudny szal ! Przepiękne kolory i doskonały wzór :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję, cieszę się że się podoba :)

      Usuń
  4. Piękne szalisko! A czekolady, rozumiem będzie więcej?
    Całuj słodziaka! Fajnie, że możesz go tak wziąć na ręce. Ponieważ dookoła mnie i u mnie ostatnio tylko katastrofy, to mam od razu wizję, że mogłoby się coś stać np. z kręgosłupem mojego słodziaka i co ja bym wtedy zrobiła? 32 kilo psa (zapasłam!). Chociaż jemu się czasem zdaje, że jest malutki i pcha się na kolana :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo duże psy tak mają, że myślą że są całkiem malutkie (z kolei u tych małych nader często przerośnięte ego się spotyka), a jeśli u dużego psa wysiada zad dajmy na to, to można go wspomagać w ten sposób, że podkłada się ręcznik, lub jakiś szeroki pas pod brzuch i trzymając za taki temblak, można mu pomóc się przemieścić,
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Chmureczko, z trzeciego piętra po schodach? Muszę go odchudzić!

      Usuń
    3. No tak o tym "drobnym szczególe" nie pomyślałam

      Usuń
  5. Poddanie szala próbie czasu jak widzę pomogło bo mogę podziwiać efekt końcowy - nader udany z moimi ulubionymi przejściami tonalnymi :)
    Dla mnie brązowe bfl jest raczej szklanką kawy po turecku, której nie pijam ale parzę dla PM za to brązowe Corriedale to czekolada 70% a merynos w brązie to czekolada 50 % - te dwa ostatnie mają w sobie taką nutkę ciepłego brązu, której w bfl jakoś nie dostrzegam :)
    Piękny motek ale bfl nie występuje w złej postaci :)))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja też uważam, że ten prostszy wzór jest lepszy, od celtyckich plecionek...
      Kolor tego BFL jest zupełnie wyjątkowy, już kilka osób zgłaszało mi że na ich monitorach wygląda szaro. Masz rację merynosy mają bardzo ciepłe brązy, choć kawa po turecku jest (w moim wykonaniu) bardziej czarna niż brązowa, stąd ja obstaję przy gorzkiej czekoladzie :)

      Usuń
  6. Szal jest przepiękny! Bardzo lubię takie kolorowe rzeczy! :-) Do opatulania się wydaje się być idealny. Ale, że na rutach 3.75 Ci się chciało takiego wielkoluda? Jestem pod wrażeniem. A wedlowski moteczek bardzo apetyczny. Jakiś konkretny cel? Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Te motki miały po 350m/100g każdy, więc nie bardzo było jak wziąć grubsze druty, a dziergało się całkiem szybko- tak mi się wydaje, bo ja zwykle dziergam kilka robótek równolegle, lub oprócz dziergania, mam jakieś inne rękodzieło na tapecie...
      Wedlowskie moteczki są przędzione z przeznaczeniem na nelumbo, aktualnie, ale to jeszcze nioc pewnego, bo jeszcze mam 3 do ukręcenia, a u mnie takie plany szybko się zmieniają, najlepszym dowodem jest powyższy szal, wełnę jeszcze przed przędzeniem, farbowałam na bardzo bardzo pstrokate ponczo, włóczka już powstała mało prostokata- tylko w paski, a i samo ponczo zamieniło się w szal... dlatego nie mówię już głośno o takich planach.... na razie za nelumbo (z wedlowskich motków) przemawia metraż włóczki, trafiłam w skarpetkowy- więc jest szansa....

      Usuń
  7. Aż mi się cieplutko zrobiło,bo u mnie tutaj na dalekiej norweskiej północy ciągle zimno.
    W prostocie -siła:-) super wygląda ten wzór...spisz koniecznie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) A szal doskonale sprawdza się jako dogrzanie cienkich żakietów, bo i u mnie rano jeszcze bywa zimno....
      Wzór będzie, mam nadzieję, że już nie długo... schemat już mam, opis w zarysie też, jeszcze tylko muszę siąść do legendy... oby jak najszybciej.

      Usuń