No dobra wcale nie kłamczucha, bardzo uczciwy kawał moheru mi się trafił. Zacznę od tego, że moja mama lubi odwiedzać szmateksy, a wszyscy wiemy, pomiędzy tonami rzeczy niekoniecznie interesujących, można znaleźć tam prawdziwe perełki. Któregoś dnia, kiedy byłam w pracy dostałam telefon- "Anka, znalazłam 5 motków włóczki moherowej, nówki, z metkami, kolor błękitny i stalowy, brać?" - no jak łatwo się domyślić odpowiedź była tylko jedna- "Brać!"
Po sprawdzeniu banderolek, okazało się, że włóczka jest produkcji niemieckiej, o składzie moher z wełną 80/20.
Martwiłam się tylko jednym, jak ja ten moher upiorę,ale okazało się, że pranie moheru w zwojach i ponowne przewijanie wcale nie jest takie złe. jeśli chodzi o robotę, wątpliwości wielkich nie było, od razu zobaczyłam w tych motkach sweter w kroju oversize. Mam jeszcze w planach zrobienie do tego swetra komina, pasującego rozmiarem do dekoltu, bo nie wiedziałam czy ten sweter ma mieć wiszący golf czy nie, a wiszący golf zakładany w razie potrzeby, jest rozwiązaniem salomonowym. Być może kominy powstaną 2, ponieważ jak pisałam motki są w dwóch, ten co w swetrze, oraz jasna stalowa szarość.
Zdjęcia nie są wybitne, jakoś nie mieliśmy z fotografem weny i połowa wyszła ruszona, ale nie będę odkładać prezentacji, bo ravelry podpowiada mi, że kozuchowy został skończony w kwietniu! O.o więc puszczam w eter i już.
Chciałam sobie tym razem zrobić zdjęcie z Maksem, ale skubany jak się zorientował że jakiś dziwny sprzęt jest w ruchu, to zaczął się przede mną kryć. Jeśli chodzi o wzór swetra, to jest to czysta improwizacja, z resztą przy dżerseju nie trzeba się wcale wysilać, aby zrobić sweter, jedyne co zrobiłam to próbkę, naprawdę, jak nigdy, ale wizja prucia moheru skutecznie przekonała mnie do robienia solidnych obliczeń i sprawdzenia w próbce kilku rozmiarów drutów.
No to jestem o jedną zaległość mniej.
Po sprawdzeniu banderolek, okazało się, że włóczka jest produkcji niemieckiej, o składzie moher z wełną 80/20.
Martwiłam się tylko jednym, jak ja ten moher upiorę,ale okazało się, że pranie moheru w zwojach i ponowne przewijanie wcale nie jest takie złe. jeśli chodzi o robotę, wątpliwości wielkich nie było, od razu zobaczyłam w tych motkach sweter w kroju oversize. Mam jeszcze w planach zrobienie do tego swetra komina, pasującego rozmiarem do dekoltu, bo nie wiedziałam czy ten sweter ma mieć wiszący golf czy nie, a wiszący golf zakładany w razie potrzeby, jest rozwiązaniem salomonowym. Być może kominy powstaną 2, ponieważ jak pisałam motki są w dwóch, ten co w swetrze, oraz jasna stalowa szarość.
Zdjęcia nie są wybitne, jakoś nie mieliśmy z fotografem weny i połowa wyszła ruszona, ale nie będę odkładać prezentacji, bo ravelry podpowiada mi, że kozuchowy został skończony w kwietniu! O.o więc puszczam w eter i już.
Chciałam sobie tym razem zrobić zdjęcie z Maksem, ale skubany jak się zorientował że jakiś dziwny sprzęt jest w ruchu, to zaczął się przede mną kryć. Jeśli chodzi o wzór swetra, to jest to czysta improwizacja, z resztą przy dżerseju nie trzeba się wcale wysilać, aby zrobić sweter, jedyne co zrobiłam to próbkę, naprawdę, jak nigdy, ale wizja prucia moheru skutecznie przekonała mnie do robienia solidnych obliczeń i sprawdzenia w próbce kilku rozmiarów drutów.
No to jestem o jedną zaległość mniej.
Fajny sweterek :)
OdpowiedzUsuńA po szmateksach ja tez lubie lazic, ostatnio znalazlam wielka pake resztek materialow bawelnianych na patchworki!
Dzięki, pozdrawiam
UsuńŚliczny jest!!
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńAniu, ładnie ci w tym kolorze, i sweterek też ładny:) Dla mnie mógłby być jeszcze bardziej oversize:) Widziałam Twój ul:) Pięknie! Trzymam kciuki, też chciałabym mieć swój miodek, ale wiem,że z tym mnóstwo pracy i dużo wiedzy potrzeba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wiekszy oversize, byłby dla mnie nie do przełknięcia.
UsuńJeśli chodzi o pszczelarstwo, to w sezonie pracy na pewno bedzie trochę, ale przy poziomie do 5 rodzin, powinno to się dać ogarnąć w systemie powiedzmy weekendowym, na pewno potrzeba jest dużo wiedzy, ale w dobie wszechobecnego internetu, o wiedzę znacznie łatwiej niż kiedyś. Miód to fajna sprawa, ale rozpoczęłam swoją przygodę z pszczelarstwem właściwie dla samych pszczół, a nie dla miodu
Pozdrawiam
Bardzo piękny kolor, a sweter bardzo twarzowy. Wszystko, jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję ten kolor to dla mnie taka edukacja kolorystyczna
UsuńŚwietny sweterek, w sam raz na nadchodzące chłody:). Ja także lubię pobuszować w szmateksach i nie raz upoluję cudeńka. Pozdrawiam cieplutko:), Małgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ciepły to on jest, prawda
UsuńFajny sweterek i kolor piękny. Miała farta Twoja mama
OdpowiedzUsuńDzięki pozdrawiam
UsuńThe content of your blog is exactly what I needed, I like your blog, I sincerely hope that your blog a rapid increase in traffic density, which help promote your blog and we hope that your blog is being updated.
OdpowiedzUsuńตารางคะแนน
Jaka piękna zaległość! Przekopywanie lumpeksów, równiez tych internetowych, daje znkomite rezultaty - ja uwielbiam, tylko czasu trzeba mieć mnóstwo :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, wiesz moja mama ma juz stałą lumpeksową trasę,
UsuńPozdrawiam
Very nice your blog and article. I like this blog thank for sharing.
OdpowiedzUsuńดูหนัง
Wszystkiego najlepszego, Aniu :-) Śliczne prace, jak zwykle bardzo się uwijałaś przed Świętami :-)
OdpowiedzUsuńสล็อต ออนไลน์
Gclub