niedziela, 17 lipca 2011

krótki opis tygodnia

Ojjj miałam tydzień nie malowany i nie dziergany, wiele spraw się złożyło. Zmieniam meble w mieszkaniu i do niedawna nie zdawałam sobie sprawy jakie o trudne zadanie. Niby w sklepach jest towaru na pęczki, ale jak przyjdzie coś kupić i do tego żeby ten towar był dostępny od ręki, to już gorzej. Dodatkowo moje mieszkanie jest mikroskopijnej wielkości, a salon, do którego te meble mają być przeznaczone jest pokojem przechodnim, więc katastrofa murowana. Po tygodniu poszukiwań w piątek kupiłam szafę- lub jak kto woli witrynę o . Docelowo zamierzam dokupić jeszcze jakąś komódkę, ale tym się będę martwić później, teraz przy okazji zmiany sprzętów pokój jest w trakcie malowania.

W kwestii Araba chciałam przede wszystkim podziękować Wam za wszystkie serdeczności zawarte w komentarzach, jest mi z tego powodu baaaardzo miło i czytając je wszystkie wzruszyłam się , DZIĘKUJĘ!!!
Wygląd obrazu nie zmienił się prawie, malowałam tylko w poprzednią sobotę, może dziś coś pchnę do przodu.
Stan aktualny tak się prezentuje:


A teraz poruszę zupełnie inny temat i jest on trochę "od czapy" ale jednak.
Zdarza Wam się oglądać wieńce dożynkowe ? Mnie tak, podziwiam je chętnie, miałam okazję nawet pomagać przy powstawaniu dwóch robionych przez moją mamę. Mama wraz z grupką wspaniałych  ludzi przez dwa lata z rzędu wykonała wieńce dożynkowe, Najpiękniejsze, jak się okazało w powiecie. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale przygotowania do takich wieńcy trwają już w najlepsze, a biorąc pod uwagę deszczową pogodę, jaka całkiem niedawno nas dręczyła, a po której zboże traci swój piękny kolor, powinny być już bardzo zaawansowane.
W tym roku mama wspiera przygotowania do wieńca w kwestii tego zboża właśnie, na zdjęciach pszenica i jęczmień z pól moich rodziców:

Oczywiście takich pęczków jest znacznie więcej, bo do wykonania nawet małego wieńca, potrzebne są  znaczne ilości, a w dodatku jeśli jest on wity na konkurs, kłosy muszą być poddane selekcji.
Na koniec załączam zdjęcia wspomnianych wieńców dożynkowych:

Ten wykonany był w roku 2007.Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony Gminy Mędrzechów

A ten w roku 2008. Zdjęcie pochodzi ze strony Starostwa Powiatowego w Dąbrowie Tarnowskiej .

 Pozdrawiam i życzę wszystkim miłej niedzieli, a osobom tworzącym wieńce dożynkowe- owocnej pracy

6 komentarzy:

  1. Oj, w niektórych regionach smutne to będą tegoroczne dożynki:(
    Teraz mam częściej okazję podziwiać wytwory zgrabnych rak gospodyń wiejskich, ale i dawniej bywałam na dożynkach z mamą, która je z młodzieżą "obstawiała" w formie taneczno-gimnastycznych grup uświetniających (te centralne) obchody.Z jedynie słuszną Partią w roli wiodącej :)Nie wiedziałam, patrząc z zachwytem na pochody niosące wieńce z różnych stron,że ich wykonanie jest tak celebrowane - badanie jakości kłosów, to rzecz dla mnie całkiem nowa.
    A widok chleba, który upieczony z nowego zbioru gospodarze symbolicznie niosą w darze krajowi,to niezwykle piękna tradycja. I się wzruszam zawsze oczywiście :)
    ten regalik jest naprawdę uroczy, sam już nieraz rozważałam jego kupno, bo wciąż nie mam kredensu w kuchni, a ten stary tam nie wejdzie. No am nie wiem, ale popieram zakup, zwłaszcza, ze to drewno, i niedrogo:)A teraz są spore promocje w Józku :)))Kupuj tę komódkę prędko, bo zmieniają ofertę meblową i może już ich nie będą sprzedawać :)
    Arab, jak próbowałam napisać kiedyś tam, trochę mokrego Włocha przypomina:))) Ale cudny jest:) Pozdrawionka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lewkoniu ja się cieszę że u nas dożynki w ogóle będą. W zeszłym roku nasz powiat dotknęła klęska powodzi, moja rodzina na szczęście nie ucierpiała, ale w ramach obowiązków służbowych,uczestniczyłam w usuwaniu jej skutków, więc widziałam ogrom zniszczeń, miejscowe władze z oczywistych względów dożynki odwołały. Po takim roku 2010 ten obecny jest więc tylko lepszy.
    Co do mebelków to z szafy jestem zadowolona, problem z "Józiem" jest taki, że nie mają komódki w takim stylu- dodatkowo ogranicza mnie miejsce.
    arab- mokra włoszka - haha świetne określenie, dziękuję za komplement:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Konik zachwycil mnie juz w poprzedniej odslonie:)
    Zycze Ci abys miala jak najwiecej wolnych chwil, aby go ukonczyc!

    Doskonale rozmumiem Twoje rozterki mebelkowe. Zarowno w Polsce jaki tu przyszlo mi sie urzadzac na "znaczkach pocztowych". Teraz moze czujesz sie przytloczona zmianami, ale zobaczysz jak fajnie bedzie jak juz ukonczysz:)

    Podobnie jak Ty, Twoja mam nie przestaje mnie zaskakiwac! Wielki uklon w jej strone za prace nad wiencami dozynkowymi!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. OJ TAK BARDZO TRUDNO ZNALEŹĆ MEBELEK JAK JUZ CHCE SIĘ KONKRETNY...POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Konik jak widzę już sie trochę zmienił, fajnie. Te deszcze dobijają i na zbiory mają wpływ niestety

    OdpowiedzUsuń