Dzisiejszy post jest czarno- biały...
Przedwczoraj i wczoraj było luksusowo i mięciutko, na szpulce zagościły angora z merynosem.
To co mnie zaskoczyło w angorze, to jej niesamowita wydajność, przed przędzeniem doczytywałam o tym włóknie i wiedziałam, że lekkie, a przez to wydajne, ale efekt przerósł znacznie moje wyobrażenia, do 100g merynosa zużyłam tylko 26g angory...
Ze względu na cienkość włókien, uzyskałam też oszałamiający jak na mnie wynik,ten moteczek mierzy 509m podwójnej nitki....
A dziś zasiadłam do czarnego finnisha
Bardzo się staram żeby osiągnąć podobną włóczkę do kolorowego szetlanda...
Przedwczoraj i wczoraj było luksusowo i mięciutko, na szpulce zagościły angora z merynosem.
Ze względu na cienkość włókien, uzyskałam też oszałamiający jak na mnie wynik,ten moteczek mierzy 509m podwójnej nitki....
A dziś zasiadłam do czarnego finnisha
Bardzo się staram żeby osiągnąć podobną włóczkę do kolorowego szetlanda...
Miło widzieć u innych sprzędzioną angorę. Pięknie Chmurko króliki są z Ciebie dumne :D
OdpowiedzUsuńMnie też jest szalenie miło że się króliki ze mną podzieliły :) a skoro zostało mi jeszcze pół białej angory, to jeszcze jeden taki moteczek się pewnie pojawi ;) Ta wydajność jest fantastyczna
Usuńpozdrawiam
Fantastyczne to połączenie merynosa z angorą, aż żałuję, że nie zdążyłam od Ewy kupić tej angory, będę czatować na następne strzyżenie :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, włoczusia jest mięciutka i delikatna :) w sam raz na zwiewny szal :) A brakiem angorki się nie martw, Ewa na pewno będzie jeszcze mieć runo :)
UsuńBardzo przylgnęło do Ciebie przędzenie. Pewnie już wydaje Ci się tak, jakbyś zawsze to robiła. Miło czyta się Twoje wpisy, widać ile serca wkładasz w te piękne niteczki.
OdpowiedzUsuńW moteczku zadziwiający jest ten perłowy blask. Nie wiedziałam, że angora, jak jedwab, dodaje blasku, bo wszak sam merynos to połysku ładnego nie ma za grosz. Uwielbiam fińskie owieczki! I prząść, i nosić!
OdpowiedzUsuńA wiesz do tej pory na blask nie zwróciłam uwagi, ale faktycznie angora się ciut błyszczy, a włóczka fajnie też wygląda w praniu, bo tak gdzie się trafi kawałek czystej angory, jest śnieżnobiały kawałeczek nitki, pomiędzy kremem merynosa...
UsuńW fińskiej owieczce ciut zaskoczył mnie krótki włos... ale jak już się przestawiłam z poprzedniej mieszanki, to się przędzie fajnie, no i mięciutki, a pachnie tak że Maksiu wczoraj nie mógł się nawąchać.....
Cudne te włóczki. Merynos z angorą pięknie się błyszczy.
OdpowiedzUsuńPiękne nitki! Obie bardzo mi się podobają :). Z fińską owieczką miałam tak samo - też musiałam się przestawić, bo na początku nitka mi się rwała. Ale jak już się przyzwyczaiłam to przędło się bardzo przyjemnie :).
OdpowiedzUsuńFrasiu serdecznie Ci dziękuję za tak miły komentarz :) Myślę że ten moteczek fińskiej owieczki to za mało żeby poznać runo, ale na pewno będę do niej wracać
Usuń