środa, 5 marca 2014

Projekt szetland - część 2

Nie mogę uwierzyć, że nie napisałam ani słowa przez miesiąc... no cóż kalendarz nie kłamie.... Dla ciekawych co się u mnie dzieje, lub co gorsza zmartwionych czemu nic nie pokazuję, wyjaśniam.... szykuję małą niespodziankę ( no teraz to już chyba spodziankę, bo co domyślniejsi po tych słowach przeczuwają o co chodzi) i obiecywałam sobie, że w następnym poście właśnie ona.... taka mała mobilizacja żeby szybciej przerabiać drutami...
Ale znowu się nie wyrobiłam, na usprawiedliwienie powiem tylko, że już niebawem...

W czasie mojego internetowego milczenia między innymi sporo pedałowałam i tym samym szetlandowych motków mi przybyło...
 

 Ukręciłam szary do końca i brązik, a raczej "moorit"... Bezpośrednio po zdjęciu z kołowrotka myślałam, że nie wykorzystam tego brązu w swetrze, ale teraz sama już nie wiem...



Koszyk, jak widać,  samorobny, ale o nim innym razem ;) a i kolory w koszyku bardziej prawdziwe..


No i gdyby ktoś pomyślałm że pokazuję ciągle te same dwa szare motki, oto dowód, że kupka szetlandowych precelków rośnie... jeszcze trzy, a w zasadzie dwa, bo pierwszy z białych już na wykończeniu...

14 komentarzy:

  1. Proszę jakie śliczności :D Pewnie, że jak się przędzie na sweter to nie jest to - ot tak i jest - to trwa ale jaka satysfakcja z gotowej rzeczy, normalnie cieszę się z Tobą :))
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement :)
      Masz rację, jak się dzierga z własnych włóczek, to jest mega przyjemność :)
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Sporo tego uprzędłaś :). Piękne motki. Teraz dla odmiany możesz chwycić za druty :)). Mi ostatnio jakoś trudno się zabrać za przędzenie, za to wyrabiam wełny, które uprzędłam w ostatnim czasie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No brakuje mi jeszcze 2 motki, jeśli wezmę brąz lub trzy jeśli się zdecyduję na wariant bez brązu ;) a potem będę wyrabiać i wyrabiać ;)

      Usuń
  3. Gdzieżby ktoś śmiał pomyśleć że to wciąż te same motki :) Aniu, pracowita jesteś. Tak sobie myślę, że szkoda takiego ładnego brązowego motka odrzucać ;) Kolory do siebie moim zdaniem pasują. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz może i nikt nie pomyśli, ale ta kupka całkiem fajnie wygląda ;)
      Właśnie i mnie się wydaje, po tych zdjęciach, że brąz zostanie ;) trochę się bałam że zbyt mały kontrast pomiędzy tą szarością a brązem, jak pofarbuję jeszcze potrzebne kolory, to zdecyduję :)
      uściski

      Usuń
  4. Jak tak patrzę na Twoje motki to zaczynam się cieszyć że babciny kołowrotek dorwała moja ciocia a nie ja ;-)) Gdzie ja bym jeszcze na przędzenie czas znalazła. O miejscu na kołowrotek nie wspomnę. Ale kto wie, kto wie....
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przędzenie to wielka przyjemność, a jeszcze większą przyjemnością jest przerabianie własnych włóczek, choć przy przędzeniu, poszczególne wyroby powstają znacznie wolniej...
      No a gdzie.... u mnie kołowrotek zajmuje centralne miejsce ;)

      Usuń
  5. No, to już kupa surowca. Dlaczego nie chcesz tego brązowego? Przecież w koszyczku (a piszesz, że te kolorki najbliżej realu) bardzo dobrze się komponują! Z naturalnymi kolorami nie ma zresztą takiej możliwości, żeby sie pogryzły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz wydawało mi się po uprzędzeniu, że jest zbyt mały kontrast, a to przy wrabiańcach może przeszkadzać, ale podczas robienia zdjęć zaczęło mi się podobać ;) uprzędę na wszelki wypadek 3 motki do farbowania, ale zdecyduję, być może brązik zagości na swetrze ;) Na razie myślę o szmaragdowej zieleni i bordzie, jeśli chodzi pozostałe kolory kontrastowe no i nie mam więcej pomysłów, więc to tez przemawia za brązem ;)

      Usuń
  6. O rany, jakie cuda! I to sama uprzedlas?! Szczerze zazdroszczę umiejętności.
    Mnie jakoś tak ładnie komponuje się kolor, jakimi przewiazane te precelki. Jasny turkus, szmaragd? Dla rozswietlenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję :)
      Kolor o którym mówisz to turkus, to też moje farbowanie- to kawałeczek tej włóczki http://www.ravelry.com/people/chmurkaa/handspun/from-polish-sheep
      zastanawiam się jakby ten turkus z brązem się komponował, ale powinien pasować, jakiś czas temu przecież farbowałam na takie kolory w jednym motku... zanim włóczki pójdą do gara z farbą mogę się jeszcze zastanawiać

      Usuń
  7. Kompletnie nie mam pojęcia - ile to godzin Twojego pedałowania?
    Naprawdę podziwiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem, że sama nie mam pojęcia, nigdy jeszcze mimo szczerych chęci nie udało mi się jakoś rzetelnie zmierzyć czasu ...
      pozdraiwam

      Usuń