Wydziergałam sobie kolejną chustę.
Udzierg był testem wzoru, pierwszy raz zdarzyło mi się być testerką i muszę powiedzieć, że testowanie dla Iwonki to sama przyjemność :) Początkowo chusta miała być prezentem dla ciotki, ale jak już wydziergałam to żal mi się z nią rozstać....
Konkretyzując - wzór to Sorberry Shawl autorstwa Iwony Eriksson, włóczka to Alpata t/25 Ipse padova, chyba jej już nie produkują, albo ja nie spotkałam, a szkoda bo to świetna włóczka, ja wygrzebałam motek ze starych zapasów ;)
Zmieniając temat i nawiązując do trwającego tour de fleece.... pedałuję naprawdę mało- jakoś trudno mi się zmobilizować w tym roku, ale uprzędłam pierwszy falklandzi motek.
Metraż to 351m/100g, navajo ( dla nie- prządek: w dzianinie kolory będą układać się w paski) i chyba nieźle wygląda skoro Borys postanowić złamać swoją żelazną zasadę i zapozować do zdjęcia, ;)
A tu zbliżenie na kolory, no bo na pierwszym zdjęciu Car mógł swoim blaskiem trochę przyćmić urodę włóczki :P Drugi motek się przędzie ;)
Udzierg był testem wzoru, pierwszy raz zdarzyło mi się być testerką i muszę powiedzieć, że testowanie dla Iwonki to sama przyjemność :) Początkowo chusta miała być prezentem dla ciotki, ale jak już wydziergałam to żal mi się z nią rozstać....
Konkretyzując - wzór to Sorberry Shawl autorstwa Iwony Eriksson, włóczka to Alpata t/25 Ipse padova, chyba jej już nie produkują, albo ja nie spotkałam, a szkoda bo to świetna włóczka, ja wygrzebałam motek ze starych zapasów ;)
Zmieniając temat i nawiązując do trwającego tour de fleece.... pedałuję naprawdę mało- jakoś trudno mi się zmobilizować w tym roku, ale uprzędłam pierwszy falklandzi motek.
Metraż to 351m/100g, navajo ( dla nie- prządek: w dzianinie kolory będą układać się w paski) i chyba nieźle wygląda skoro Borys postanowić złamać swoją żelazną zasadę i zapozować do zdjęcia, ;)
A tu zbliżenie na kolory, no bo na pierwszym zdjęciu Car mógł swoim blaskiem trochę przyćmić urodę włóczki :P Drugi motek się przędzie ;)
Aniu, chusta przepiękna i na Twoim miejscu też bym się nie chciała z nią rozstawać :) Ujęcie z Carem, choć ja kociara żadna, urocze, a uprządek w cudnych kolorach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe komplementy :) a wełnę sama farbowałam :)
Usuńpozdrawiam
Aniu, a ja kupiłam wzór i będę próbować :) Cudna Twoja chusta i model też super!
OdpowiedzUsuńPróbuj, dzierga się tę chustę fantastycznie :)
Usuńpozdrawiam
Chusta piękna i motek też, ale najpiękniejszy jest kotek :-)))
OdpowiedzUsuńNo ba, to się rozumie :)
UsuńPiękna chusta, piękne zdjęcia , ale motek najbardziej mnie intryguje, już wiesz co z niego powstanie?
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :) farbowałam te wełnę z myślą o pstrokatym ponczo, ale nie chcę się definitywnie się wypowiadać, bo już wiadomo że nie będzie ono pstrokate, a czy jeszcze powstanie ponczo to się okaże jak skończę prząść ;)
UsuńPiękna chusta! Cudnie się prezentuje w czerwieniach!
OdpowiedzUsuńBo kot to kot, i to on decyduje, kiedy będzie pozować ;)
Serdecznie dziękuję :) A co do kota, masz w zupełności rację, trochę prawdy jest w tym powiedzeniu, że pies uważa swojego właściciela za Boga, a kot za Boga uważa siebie ;)
UsuńBardzo piękny i uprząd, i udzierg! I Ty też pięknie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńLejesz miód na moje serce, bardzo dziękuję :)
Usuńpiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń