Dawno na moim blogu nie było zabawek ani dziecięcych ciuszków... dziś zatem trzeba przerwać passę... i to że obie pokazywane dziś rzeczy są wykonane z myślą o dzieciach, to nie jedyna cecha wspólna, projekty powstały głównie po to, by wykończyć pojedyncze motki, zalegające w szufladach....
Ale do rzeczy, jako pierwsza idzie spódniczka, dla mojej przyszywanej siostrzenicy, Katarzynki (tej samej od obrazka z królikami)...
Do jej wykonania posłużyły mi resztki bawełny z "szachownicy" i zużyłam ją do ostatka... Wzór własny, z rozmiarem trafiłam na styk, kilka rządków mniej i byłaby za krótka (a ja naiwna myślałam, że robię ciut na wyrost)...
No a ostatnio porwałam się na słonia i to szydełkowego...
W zasadzie nie wiem co mnie podkusiło (oprócz kilku nadprogramowych motków), bo ja przecież na szydełku nie robię, ale jakimś cudem wyszło.... wzór to Nellie the Elephant African Flower Crochet Pattern by Heidi Bear, dzierga się to dosyć przyjemnie (nawet jak się szydełkować nie lubi) i jest uzależniający, już myślę sobie o innych zwierzątkach z serii....
Aktualnie na drutach też robótka resztkowa (o ile 250g włóczki jednego rodzaju i w jednym kolorze, to też jest resztka)....
Nie wiem jeszcze czy i co z tego wyjdzie, ale mam już całkiem sporo.....
Ale do rzeczy, jako pierwsza idzie spódniczka, dla mojej przyszywanej siostrzenicy, Katarzynki (tej samej od obrazka z królikami)...
Do jej wykonania posłużyły mi resztki bawełny z "szachownicy" i zużyłam ją do ostatka... Wzór własny, z rozmiarem trafiłam na styk, kilka rządków mniej i byłaby za krótka (a ja naiwna myślałam, że robię ciut na wyrost)...
No a ostatnio porwałam się na słonia i to szydełkowego...
W zasadzie nie wiem co mnie podkusiło (oprócz kilku nadprogramowych motków), bo ja przecież na szydełku nie robię, ale jakimś cudem wyszło.... wzór to Nellie the Elephant African Flower Crochet Pattern by Heidi Bear, dzierga się to dosyć przyjemnie (nawet jak się szydełkować nie lubi) i jest uzależniający, już myślę sobie o innych zwierzątkach z serii....
Aktualnie na drutach też robótka resztkowa (o ile 250g włóczki jednego rodzaju i w jednym kolorze, to też jest resztka)....
Nie wiem jeszcze czy i co z tego wyjdzie, ale mam już całkiem sporo.....
Pięknie wykorzystane resztki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSpódnicza fajna, a słoń mi sie tak podoba, że mimo postanowienia likwidacji kurzołapów, co mnie ostatnio dpadła, chyba bym go zaraz jednak zacharapciła :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mnie też bardzo spodobały się te zwierzaki, tak bardzo, że choć nie lubię machać szydełkiem, to się na to porwałam, a teraz to bym wydziergała hipopotama, nosorożca żyrafę, no to by już była prawie cała wielka piątka :)
UsuńImponujące dla mnie jest tempo powstawania Twoich prac. Ty to chyba jakiś "motorek" w rączkach masz zamontowany;)
OdpowiedzUsuńŚlonik jest przesłodki!
Chmurko pozdrawiam serdecznie i przesyłam pogłąski dla Twoich pupilków!
Serdecznie dziękuję za uznanie, motorka nie mam i nawet nie zawsze mam czas, ja po prostu najczęściej mam rozpoczętych kilka robótek na raz więc potem jak kończę to czasami jedno po drugim :)
Usuńpozdrawiam
Słonik wymiata. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńRewelacyjna spódniczka :-) Świetne wykorzystanie resztek.
OdpowiedzUsuńZa to słonik... słoń w Twoim wykonaniu jest doskonały - przepiękny!
Pozdrawiam serdecznie.
Serdecznie dziękuję :)
Usuń