To nie jest tak, że nic nie robię, robię i nawet coś skończyłam, choć na publikację musi jeszcze poczekać, a poza tym dużo pruję- no to już sami wiecie jak to jest....
Ale dziś nie o tym... w weekend ruszył Tour de France, a wraz z nim Tour de Fleece.... ja swoje wyścigi zaczęłam wczoraj...
Co prawda, zaczęłam trochę nie fair, bo szpulka nie była pusta, ale uprzędłam i jeszcze zdublowałam, mam 70g moteczek podwójnej alpaki suri- 150m.... Miałam prząść tę alpakę do dna w pudle, ale pofarbowałam sobie trochę wełny... no jak już pofarbowałam to nie dałam rady się zmobilizować żeby chociaż 2 szpulki uprząść tej alpaki (tym bardziej, że czeszę na bieżąco, więc idzie dość wolno).
Rzeczony falkland... farbowany był z myślą o fraktalu i pstrokatym ponczo, ale im dłużej na niego patrzyłam tym więcej miałam wątpliwości do przędzenia na pstrokato... w końcu spokojna część mojej natury wygrała, przędę pod navajo...
Można powiedzieć że to mój dzisiejszy udział w TdF, jeszcze nie koniec, ale za niedługo i tak nie będzie można zrobić zdjęć...
Przechodząc do spraw innych, jeśliby ktoś, chciał sobie zrobić firanki do kuchni takie jak moje, to zapraszam zmobilizowałam się i rozpisałam wzór. Co prawda nie jest on jeszcze przetestowany (jakoś nie mogłam się powstrzymać i cierpliwie czekać) więc jeśli ktoś znajdzie jakiś błąd, proszę o info, proszę też się ze mnie nie śmiać, ja wiem ten wzór pewnie jest mało profesjonalny, ale wiadomo jak to jest jak coś się robi po raz pierwszy..... bądźcie wyrozumiałe, plizzz.....
No i na koniec nie odmówię sobie przyjemności z pochwalenia się, jaki sobie prezent zrobiłam ;)
Zakupiłam sobie spinkę do dzianin, ręcznie robioną, z poroża :) Szpila pochodzi z Drewutni Emila i jest absolutnie wyjątkowa.
Ale dziś nie o tym... w weekend ruszył Tour de France, a wraz z nim Tour de Fleece.... ja swoje wyścigi zaczęłam wczoraj...
Co prawda, zaczęłam trochę nie fair, bo szpulka nie była pusta, ale uprzędłam i jeszcze zdublowałam, mam 70g moteczek podwójnej alpaki suri- 150m.... Miałam prząść tę alpakę do dna w pudle, ale pofarbowałam sobie trochę wełny... no jak już pofarbowałam to nie dałam rady się zmobilizować żeby chociaż 2 szpulki uprząść tej alpaki (tym bardziej, że czeszę na bieżąco, więc idzie dość wolno).
Rzeczony falkland... farbowany był z myślą o fraktalu i pstrokatym ponczo, ale im dłużej na niego patrzyłam tym więcej miałam wątpliwości do przędzenia na pstrokato... w końcu spokojna część mojej natury wygrała, przędę pod navajo...
Można powiedzieć że to mój dzisiejszy udział w TdF, jeszcze nie koniec, ale za niedługo i tak nie będzie można zrobić zdjęć...
Przechodząc do spraw innych, jeśliby ktoś, chciał sobie zrobić firanki do kuchni takie jak moje, to zapraszam zmobilizowałam się i rozpisałam wzór. Co prawda nie jest on jeszcze przetestowany (jakoś nie mogłam się powstrzymać i cierpliwie czekać) więc jeśli ktoś znajdzie jakiś błąd, proszę o info, proszę też się ze mnie nie śmiać, ja wiem ten wzór pewnie jest mało profesjonalny, ale wiadomo jak to jest jak coś się robi po raz pierwszy..... bądźcie wyrozumiałe, plizzz.....
No i na koniec nie odmówię sobie przyjemności z pochwalenia się, jaki sobie prezent zrobiłam ;)
Zakupiłam sobie spinkę do dzianin, ręcznie robioną, z poroża :) Szpila pochodzi z Drewutni Emila i jest absolutnie wyjątkowa.
Przez Twoje firanki po raz pierwszy złamię swoją żelazną zasadę i rozpocznę drugą robótkę:) Czy nie będzie przesady jak poproszę Cię o zmierzenie ile wyniosła u Ciebie ta wielokrotność wzoru z 24 oczek na szerokość? Miałabym wtedy jakiś ogólny zarys ile nabrać oczek:))))) P.S.Artysta, który wykonał Twoją szpilkę to sztukmistrz w każdym calu, piękne rzeczy robi. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMiło mi że firanki się spodobały i oczywiście to zupełnie normalne pytanie o liczbę oczek, wytłumaczę się tylko że nie podałam próbki oczek, bo dzianina jest specyficznie rozciągliwa, moja próbka (24o +1) miała 12 cm ale jak nabrałam oczka z wyliczeń, to szybko okazało się, że mam ich za dużo, dzianina z większą liczbą oczek rozciągnęła mi się o wiele bardziej niż próbka... powiem tak na mniejszą kwaterkę 37cm , nabrałam 2 powtórzenia wzoru czyli 24x2= 48+1, 49 + 2oczka brzegowe.... na duże okno (75cm) nabrałam 4 powtórzenia wzoru, czyli 99 oczek... dziergałam z arii ariadny, zazwyczaj dziergam serwety właśnie z tego kordonka, bo jest najgrubszy z tych które spotkałam...
UsuńSpinka do szali jest przepiękna :-) Wspaniały prezent sobie zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) też tak uważam, no i powstałam specjalnie dla mnie :)
UsuńPiękna ta spinka! Lecę oglądać!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękna spinka! Piękna farbowanka! I piękna alpaka! Co tu więcej gadać...
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziękuję dziękuję :)
UsuńNiewiele zrozumiałam... navajo, fraktal??? ;)
OdpowiedzUsuńCheniu, fraktal to taki sposób przędzenia nitki podwójnej, że kolory w obu pojedynczych nitkach, się często ze sobą mieszają, czyli spotyka się fiolet z żółtym- taka pstrokacizna, a navajo, powstaje trochę na zasadzie szydełkowego łańcuszka i jest to sposób żeby układ kolorów w gotowej nitce odpowiadał kolorom w czesance, a dzianina wyszła w paski, czy też gradient kolorów..
UsuńKibicuję poczynaniom z farbowaną czesanką ale i w zachwyt wprawia motek alpaki :))
OdpowiedzUsuńSpinka piękna zupełnie mnie nie dziwi, że jej zapragnęłaś - z tego co mi się kojarzy to ten pierwszy szalik z Twojego własnoręcznego Shetlanda, więc jak najbardziej na miejscu taka spinka :))
Uściski
Dziękuję bardzo, chciałabym tę alpakę na jakiś większy projekt, ale zupełnie nie mogę się zmobilizować, to chyba przez to czesanie ;) dzisiaj już w zasadzie mam skończony pierwszy motek falklanda, trzeba tylko zdjąć ze szpulki, postawiłam na navajo,
UsuńA tak masz świetną pamięć, pierwszy szal to moja wersja juneberry triangle, wilczą jagodą nazwana ;) ale spinka świetnie wygląda też przy swetrach i jako zapięcie i jako broszka :)
pozdrawiam
Piękne kolory, bardzo bym je chciała zobaczyć w gotowej robótce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) na dzianinę trzeba będzie jeszcze poczekać, bo mam do ukręcenia jeszcze jeden kolorowy motek, a puki trwa tour de fleece, nastawiam się na przędzenie, a nie dzierganie ;)
Usuń