wtorek, 10 marca 2015

Moja pierwsza

 

Zdjęcie właściwie mówi samo za siebie i komentarz jest zbędny, napiszę tylko, że ikona powstała zgodnie ze sztuką,  na "warsztatach pisania ikon".

Mam nadzieję, że nie jest to moja jedyna ikona i, że w przyszłości powstaną następne. A wszystkim, którzy są zainteresowani tematem i zobaczą w swojej okolicy afisz o podobnych warsztatach (a zwłaszcza organizowanych przez Panią Elę i Pana Szymona) mogę powiedzieć, żeby się szybko zapisywali, bo pisanie ikon to wspaniałe przeżycie, także ( a może przede wszystkim) duchowe, bardzo ciekawe są też wszystkie aspekty techniczne i symbolika ikon.
Tutaj można zobaczyć więcej zdjęć z warsztatów, w tym takie podczas pracy.

10 komentarzy:

  1. Piękna praca. W końcu nie ma się co dziwić. Talent masz o czym już dobrze wiem. Widziałam Twoje prace malarskie.... Świetna sprawa takie warsztaty.
    Lata temu namalowałam parę ikon. Szkoda, że nawet zdjęć nie mam. Od jakiegoś czasu przymierzam się do namalowania ikony, ale chciałabym tym razem zrobić to zgodnie z zasadami pisania ikon. Przejrzałam trochę stron w necie, obejrzałam parę filmików...Może jak znajdę czas. Pozdrawiam i czekam na kolejne prace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu bardzo dziękuję Ci za te słowa. Nie wiem jak to jest z tym talentem, na pewno nie potrafię malować ludzi, ale w pisaniu ikon jak widać wszystko jest możliwe, a ręka jest prowadzona. Jeśli chcesz napisać ikonę, wkrótce taka powstanie. Ja już robię rekonesans w sklepach dla plastyków, aby nabyć co potrzeba ;)

      Usuń
  2. Gratuluję! Kiedyś myślałam, że ikona to taki tam zwyczajnie namalowany "święty" obrazek... dopiero kiedy się dowiedziałam, że nie namalowany, tylko napisany, i nie taki zwyczajny, tylko obwarowany rozmaitymi zasadami i tajnikami, to nabrałam wielkiego szacunku do tej sztuki. I mam nadzieję, że będę miała okazję się nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Można wszystkie zasady i technikę pisania ikon znaleźć w internecie, ale chyba na początku najlepiej jest jak ktoś powie co i jak i poprawi ewentualne potknięcia.
      Widziałam ostatnio w internecie afisz o warsztatach w Poznaniu

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldonko serdecznie Cię przepraszam usunęłam komentarz zupełnie niechcący, niestety blogger nie prosi o potwierdzenie zamiaru i jednym dotknięciem można się pozbawić tak cieplych słów. Na szczęście przeczytałam go przed usunięciem i bardzo Ci za niego dziękuję

      Usuń
  4. Mnie ikony zawsze będą się kojarzyć z deskami w piekarniku :))
    Mój PM będąc studentem w ten sposób sobie dorabiał i dostarczał ikony do małej galerii w Cieszynie. Z tamtych czasów została nam jedna.
    Twoja jest piękna i w dodatku dostarczyła nowych doświadczeń :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobre wspomnienia (mam taką nadzieję), mnie się od dawna ikony bardzo podobały, a teraz mam własną, z którą jestem związana emocjonalnie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Świetna ikona! Czy ja dobrze rozumiem, że napisałaś ją temperą jajeczną? Czy przygotowywaliście sami farby? Kiedyś o tym czytałam i wydawało mi się to tajemną sztuką. Wczoraj byłam na warsztatach malarskich i jedna z Pań zajmowała się właśnie Ikoną. Z tym, że na płótnie i farbami akrylowymi, ale i tak wyglądało to niesamowicie.

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Tak to prawdziwa ikona utworzona lege artis. Ja kiedyś też próbowałam namalować taką "pseudoikonę" olejem na płótnie, praca utknęła mniej więcej w połowie i szczerze mówiąc nie chce mi się do niej wracać. Teraz gdy już liznęłam co z czym, mam ochotę pisać te prawdzie :) Choć oczywiście absolutnie nie neguję tych malowanych różnymi farbami, na płótnie.
      pozdrawiam

      Usuń