No właśnie, nic dodać nic ująć....
Powiem tylko, że większość już rozdana, a uśmiechnięte miny obdarowanych, świadczą że się podobały...
Tym razem większość bombek jest malowana, jedna tylko (z ptaszkami i brokatem) jest decoupage'owa i na sam koniec posta jest niespodzianka.
A teraz, coś nowego... jakieś licho sprawiło, że zobaczyłam filmik, jak się supła frywolitki... Zawsze te koronki mi się bardzo podobały, ale uważałam, że to okropnie trudne i zupełnie poza moim zasięgiem... Aż tu okazało się, że nie taki diabeł straszny... Oczywiście jak to ja... skoro film było jasny i zrozumiały, postanowiłam spróbować... no i sobie supłam...
No i to na razie tyle, jeśli chodzi o artylerię świąteczną...
Powiem tylko, że większość już rozdana, a uśmiechnięte miny obdarowanych, świadczą że się podobały...
Tym razem większość bombek jest malowana, jedna tylko (z ptaszkami i brokatem) jest decoupage'owa i na sam koniec posta jest niespodzianka.
To druga strona bombki z poprzedniego zdjęcia |
********************EDIT**************************
Jak mi uświadomiono, źle napisałam na początku, ta bombka co powyżej to również decoupage, więc tych wyklejanych jest razem dwie....
**************************************************
A teraz, coś nowego... jakieś licho sprawiło, że zobaczyłam filmik, jak się supła frywolitki... Zawsze te koronki mi się bardzo podobały, ale uważałam, że to okropnie trudne i zupełnie poza moim zasięgiem... Aż tu okazało się, że nie taki diabeł straszny... Oczywiście jak to ja... skoro film było jasny i zrozumiały, postanowiłam spróbować... no i sobie supłam...
No i to na razie tyle, jeśli chodzi o artylerię świąteczną...
Szacung za frywolitki :)
OdpowiedzUsuńDzięki, jak się okazuje, wcale to nie trudne
UsuńSzacung za wszystkie bombelki. Ta ostatnia z malowanych jest przecudna i przetrudna i chyle czoła przed detalem tak pieknie wymalowanym na surowcu nie najłatwiejszym. Frywolitki podobały mi się zawsze, nawet nauczyłam sie podstaw (od samego pana Stawasza), ale przeraża mnie ta ilość czasu, którą trzeba na to poświęcić :-(
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że przyłapałaś mnie na kłamstwie, ta ostatnia to tez deku... pominęłam ją w opisie techniki, nie dlatego, aby przypisywać sobie zdolności których nie posiadam, ale najzwyczajniej w świecie zapomniałam o niej pisząc posta, ona to złośliwa jędza i bardzo źle i długo mi się domalowywało tło, do tego jest domalowane nie najlepiej, i pewnie dlatego podświadomie chciałam pozbyć się jej z pamięci :)
UsuńJeśli zaś chodzi o frywolitki, wcale nie myślę robić jakichś dużych serwet czy innych wymagających projektów, mam zamiar jedynie bombki ubierać, a co do czasu, zdaje mi się że supłanie idzie mi w takim samym tempie co szydełkowanie koronek, bo jak wiesz wolno i źle szydełkuję :) Pozdrawiam
Śliczne ozdoby. Też bym chciała tak sobie supłać :) niestety mimo kilku podejść do frywolitki ciągle mnie to przerasta.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńObejrzyj ten filmik, który podlinkowałam, moim zdaniem, jest bardzo łopatologiczny.
Śliczne bombki :) Masz talent
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń