Dziś będzie o nowościach, no prawie nowościach, bo szalik skończyłam ze 2 tygodnie temu... ale biorąc pod uwagę swetry dawno temu pokończone, to nowość jak nic...
Ale zanim o samym szaliku, będzie o historii jego powstania, bo szalik jest specjalnego przeznaczenia.
Jest obok mojego miasta, mała miejscowość, wioska. Wioska, która ma prężnie działający klub piłkarski, klub nie byle jaki, bo w zeszłym sezonie chłopaki załapali się do ekstraklasy... właściwie piłka kopana nie zajmuje mnie wcale, ale patriotyzm lokalny, nakazuje mi piłkarzom ze słoniami w herbie kibicować.
A że znam znacznie bardziej zagorzałego fana tejże drużyny, postanowiłam zrobić dla niego kibicowski szalik.
Barwy plemienne klubu nie są moją prywatną fantazją, aż takiej nie posiadam. Aby znaleźć odpowiednio nasycone barwy, zawędrowałam kursorem myszki, na dziecięcą półkę pasmanterii. Użycie baby merino Dropsa , ma jeszcze taką zaletę, że nie będzie kibica żarło, no i będzie mam nadzieję stosunkowo łatwe w użytkowaniu i praniu. Słoń, jak już wcześniej pisałam, jest herbem drużyny, te szalikowe, rysowałam sama podobnie jak piłki, ze słoniem poszło mi 100 razy lepiej niż z piłką... Aby całość jakoś zgrabnie wyglądała postawiłam na double knitting i muszę powiedzieć, że nie dziergało mi się wcale źle.
Szalik został powitany z wielkim uśmiechem i już był ochrzczony w boju... a przed przekazaniem strzeliłam sobie z nim fotę, choć widać go bardzo niewiele...
Obecnie, trochę chlapię akwarelkami... nawet jedną pracę zgłosiłam na facebookowy konkurs...
Jeśli ktoś ma życzenie (i facebooka ) tutaj do końca kwietnia, można zagłosować poprzez polubienie zdjęcia. O kociakach napiszę osobnego posta, ale jak odbiorę od oprawy, a trzeba je tam jeszcze zanieść...
Ale zanim o samym szaliku, będzie o historii jego powstania, bo szalik jest specjalnego przeznaczenia.
Jest obok mojego miasta, mała miejscowość, wioska. Wioska, która ma prężnie działający klub piłkarski, klub nie byle jaki, bo w zeszłym sezonie chłopaki załapali się do ekstraklasy... właściwie piłka kopana nie zajmuje mnie wcale, ale patriotyzm lokalny, nakazuje mi piłkarzom ze słoniami w herbie kibicować.
A że znam znacznie bardziej zagorzałego fana tejże drużyny, postanowiłam zrobić dla niego kibicowski szalik.
Barwy plemienne klubu nie są moją prywatną fantazją, aż takiej nie posiadam. Aby znaleźć odpowiednio nasycone barwy, zawędrowałam kursorem myszki, na dziecięcą półkę pasmanterii. Użycie baby merino Dropsa , ma jeszcze taką zaletę, że nie będzie kibica żarło, no i będzie mam nadzieję stosunkowo łatwe w użytkowaniu i praniu. Słoń, jak już wcześniej pisałam, jest herbem drużyny, te szalikowe, rysowałam sama podobnie jak piłki, ze słoniem poszło mi 100 razy lepiej niż z piłką... Aby całość jakoś zgrabnie wyglądała postawiłam na double knitting i muszę powiedzieć, że nie dziergało mi się wcale źle.
Szalik został powitany z wielkim uśmiechem i już był ochrzczony w boju... a przed przekazaniem strzeliłam sobie z nim fotę, choć widać go bardzo niewiele...
Obecnie, trochę chlapię akwarelkami... nawet jedną pracę zgłosiłam na facebookowy konkurs...
Jeśli ktoś ma życzenie (i facebooka ) tutaj do końca kwietnia, można zagłosować poprzez polubienie zdjęcia. O kociakach napiszę osobnego posta, ale jak odbiorę od oprawy, a trzeba je tam jeszcze zanieść...
Ale dzisiaj kolorowo! To lubię :-)
OdpowiedzUsuńSłonie bardzo fajnie i pomysłowe. Dounle knitting w tym wydaniu to moim zdaniem strzał w 10 - szalik jest dwustronny :-)
A kociaki cudne! Pędzę zagłosować!
Pozdrowiam serdecznie :-)
Ano kolorowo, to już zasługa termaliki a nie moja, ja tylko próbowałam odwzorować kolory...
UsuńDziękuję serdecznie za głos również
pozdrawiam
Wspaniały szalik :-)
OdpowiedzUsuńCudne koty - już kliknęłam :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję serdecznie, za komplement i za głos
Usuńpozdrawiam
trochę moje okolice jeśli o Słonie chodzi ;) podziwiam, sama czaję się na zrobienie swojego szalika na szydełku, ale trochę się cykam czy wyjdzie jak sama wykombinuję wzór :(
OdpowiedzUsuńDzięki :) A co do wzoru, szukałaś na ravelry? Bo jeśli chodzi o moje słonie i piłki, to jeśli tylko odnajdę schematy, takie całkiem prostackie, rysowane kredkami na papierze w kratkę, to mogę skany podesłać na maila...
Usuńwzory jakieś tam mam, grafiki klubowe + programy do haftu krzyżykowego i drobne przeróbki... ale się boję, że nie wyjdzie, a tyle roboty że szkoda będzie wywalić i zostanie taki wstydliwy twór. :O
OdpowiedzUsuńAle przecież, dzianina ma tę zaletę, że w razie niepowodzenia, nawet totalnego, można spruć i ewentualnie poprawić lub przerobić na coś innego ;)
Usuń