sobota, 30 lipca 2011

Inny rodzaj swetra

Bruno jest już w chmurkowej rodzinie ponad dwa tygodnie, ale dopiero teraz mam siłę o tym pisać, dlaczego? A dlatego, że Bruno pojawił się u nas z bardzo smutnego powodu- z powodu śmierci Brysia. Niestety psy żyją krócej niż ludzie, a molosy zdecydowanie żyją za krótko.
Brutalna prawda z kolei głosi, że stratę przyjaciela ukoi nowy przyjaciel, i tak się też stało, dalej wychodząc na podwórko u rodziców mam wrażenie, że przyczłapie do mnie stary poczciwy "niedźwiedź", ale zamiast tego przybiega "mała ruda iskierka" i w miejsce smutku pojawia się radość.


Maksiu cieszył się ogromnie kiedy przywiozłam Bruna, przez pierwszą dobę nie odstępował szczeniaka na krok- on też cierpiał z powodu uszczuplenia futrzanego stada. Miłościwie panujący Borys zachwycony nie jest i na razie zaznajamia się z przybyszem, za to Bruno zorientował już się , że w tym stadzie rządzi kot :)

I jeszcze słów kilka na temat tego "swetra" w tytule. Bruno jest seterem irlandzkim (w każdym razie ma być, bo  nie ma rodowodu, ale rodziców ma bardzo ładnych, więc jestem dobrej myśli ), w pamięci mojej i pewnie nie tylko mojej, tkwi wspaniały skecz Panów Dziewońskiego i Michnikowskiego, w którym seter przewija się w postaci "swetra" właśnie. Korzystając z zasobów youtube zamieszczam ów skecz ;)


Relacje ze wzrostu swetra macie zapewnione :)

13 komentarzy:

  1. Współczuje Ci. Pies to jak członek rodziny. Fajnie, że zdecydowaliście się na nowego pieska.
    Ten skecz pamiętam, bardzo go lubię :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to przykre że nasi psi przyjaciele żyją tak krótko. Ja też mam psiaka z molosów- dużego szwajcarskiego psa pasterskiego , ma juz 7 lat i 3 miesiące jest moim najukochańszym przyjacielem. I z wielką nadzieją żyję że będzie u nas o wile dłużej niz żyją przeciętnie te psiska. Fajnie że macie już nowego psiaka, to na pewno rozjaśni wasze smutne chwile po stracie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna psiunieczka - mam nardzo podobną pociechę - sunię Nellę :) wyglądjak siostrzyczka Bruna. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki fajny futrzany nabytek:) One są tak słodkie, kiedy są szczeniakami:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. OJ STRATA CZWORONOGA JEST STRASZNA....WSPÓŁCZUJĘ...A PSINKA CUDNA-POTARMOŚ GO ODE MNIE....

    OdpowiedzUsuń
  6. Chmurko! Przykro mi z powodu odejscia Brysia:( Dla mnie czworonozni przyjaciele to tez czlonkowie rodziny i rowniez przyzywam mocno ich utrate.
    Wspanialy jest najmlodszy czlonek futrzanego stada. Wierze ze wniesie wiele radosci do Waszej Rodzinki:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny jesteście kochane, dziękuję za okazane współczucie- teraz już biorę tę sprawę na chłodno, tak już ten świat jest skonstruowany,W pisch utratach (bo zazwyczaj mamy dwa psy w domu) najbardziej łapie mnie właśnie żal tego psa który zostaje, to zawsze jest coś to mnie dotyka do żywego. Tak jak pisałam w poście instynkt samozachowawczy spowodował, że szybciutko pojawił się szczeniak :) Mały - choć duży- bo już Maksa przerósł, jest słodziak, choć daje czadu, dziś np. rozsadzał pelargonie ;) i tylko nie wiedzieć czemu moja mama nie była zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  8. Przytulam Chmurko i życzę,żeby Bruno Was szybciutko oswoił ze zmianami :)No szkoda poczciwego misia-Brysia, dobrze,że słusznego wieku spokojnie dożył i miał taką kochaną rodzinę. Pozdrawiam zmartwiona, z Czesiem u stóp, zasmuconym bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohhhh Lewkoniu, przytulam się i ja do Ciebie i dziękuję za dobre słowa, jednocześnie zapewniam że czas leczy rany, a Bruno przynosząc wiele radości nam i Maksowi, też działa jako najlepsza terapia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sweterek jest absolutnie piękny! Niech rośnie zdorowo i mało Wam dokucza. Swoją dorgą nie mogę się już doczekać kolejnych fotek tego słodziaka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aguś dzięki, a zdjęcia tego swetra jeszcze Ci się znudzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jaki on jest słodziutki!! Piekny piesek. Nam Charis po 2 miesiacach zastapil moją jamniczkę Astrę. 17 lat zyla i tylko 2 miesiace bez psa wytrzymalismy.
    A jesli tak lubisz Chariska, zapraszam do odwiedzania, obserwowania i komentowania jego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No ja wytrzymałam 24h bez psa , choć troszkę to jest kwestią przypadku- w poszukiwaniu szczeniaka , zadzwoniłam do Pani która się ogłaszała, jak się okazało, że został jeden ostatni piesek, stwierdziłam, że trzeba jechać od razu go zobaczyć, jechałam " tylko zobaczyć" tak sobie mówiłam przez całą drogę, no i jak się skończyło można się domyślić- zaczarował mnie czarnymi oczami i rudym futrem :)

    Swoją droga 17 latek to piękny wiek, no i ogromne przywiązanie.

    A bloga Chariska już widziałam- tylko komentarz zostawiłam pod macierzystym, w sumie nie wiem czemu, akurat tak :)

    OdpowiedzUsuń