wtorek, 22 listopada 2011

Lżejsza artyleria ;)

Czas wolny mi się skurczył masakrycznie, nie prałam go w gorącej wodzie, słowo daję, a jednak mam go jak na lekarstwo. Wieczorami padam na pysk, obym tylko brachycefaliczna, od tego padania się nie zrobiła, bo ta cecha najlepiej na mopsach wygląda ;)  Jak zwał, tak zwał, nie ma co narzekać, tylko trzeba sobie znaleźć na te wieczory (zwłaszcza, że zaczynają się o 16:00) jakieś zajęcie, które nie wymaga, dziennego światła, mistrzowskiej precyzji i sokolego oka. No i znalazłam- proszę państwa bombowe karczochy wróciły do łask.
Na razie jeszcze w proszku, ale myślę że się rozkręcę ;)




Dziewiarsko: skończyłam komin, już nawet nosiłam, ale mam mieszane uczucia, wydaje mi się, że za szeroki i za krótki, wełnę wykończyłam do ostatka, zastanawiam się czy pruć i zrobić z mniejszej ilości oczek, fotki postaram się zrobić w weekend, w dziennym świetle, żeby było cokolwiek widać :)
Pozdrawiam :)

7 komentarzy:

  1. Pewnie, ze sie rozkrecisz. Ani sie obejrzymy, a powstana nowe i nowe i nowe... Pieknie sie prezentuja w tych swiatecznych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne karczochy :) A z tym czasem to ja nie wiem co się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  3. bombki bardzo fajne, będą świetnym uzupełnieniem Twojej kolekcji! a tę bajkę o czasie wolnym, zgniecionych twarzach i ciemnościach teraz też znam doskonale ;))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny za wspaniałe notki :) rozpieszczacie mnie :))))
    Ten skurczony czas to fatalna sprawa, niestety prawie wszyscy tak mamy :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombowe te Twoje bombki :) No i czekam na zdjęcie otulacza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no, no, no - normalnie piękne są - kolory i wzory dobrałaś perfekcyjnie.

    a czas hmm...niech tam sobie płynie, jak najwolniej umie :)

    czekam na zdjęcie komina :)

    www.zaczarowaneszydelko.ofu.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. PIĘKNE!!!!!Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń