wtorek, 10 lipca 2012

TdF

Trwa Tour de France, a prządki mają Tour de fleece...
Właściwie to ja się do tej zabawy nie kwalifikuję, bo nie przędę codziennie, ale w sobotę mi się  udało zasiąść przed kołowrotkiem. A dzisiaj to już w ogóle nitka tour'owa, bo przędąc oglądałam relację z Tour' ru - de Pologne, co prawda, lecz pedałowałam równie zawzięcie co "koledzy" ;)


Jest to wełna z tego runa co ostatnio pokazywałam , wełna będzie bardzo rustic, no ale tak to jest z runem przygotowanym własnoręcznie. Jedno jest pewne, pójdzie do farbowania.

A to dowód na to, że mój wewnętrzny chomik rozrósł się do takich rozmiarów, że europejskiego bije na głowę ( tym którzy nie wiedzą powiem, że chomik europejski, żyjący także w Polsce, ma rozmiary tłuściutkiej świnki morskiej). Zakupiłam runo z alpaki:


Zdjęcie zrobione prosto po rozpakowaniu wora, teraz już wyprana i wysuszona, wstępnie rozskubana w rękach czeka na swoją kolej.

Na koniec Borys, ostatnio były psy, to teraz Jego Carska Mość wystąpi w ogrodowej scenerii ;)


20 komentarzy:

  1. O matko! Dużo pracy przed Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super alpaczka .to sie troche narobisz. welna rystykalna est najfajniejsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się kolor podoba, dostałam właśnie taki jaki chciałam,
      Dzięki za pocieszenie w związku z wełną, trochę mnie drażni że muszę ciągle wyskubywać kulki :/

      Usuń
    2. A która to jest alpaka, suri czy huacaya? Mam taki kolorek suri.

      Usuń
    3. Na zdjęciu jest huacaya, ale suri ma kolor taki sam, tyle że z duży dodatek, białych kudłów.
      Suri na razie czeka w misce na pranie, trochę mam stracha, myślę że oddzielę białe kudły od brązowych.

      Usuń
  3. Nie znam się na tym ale widzę, że dużo pracy przed Tobą:)
    W kwestii runa, kudłów itp.nie mam nic do powiedzenia, za efekt końcowy, gotową niteczkę ,wychwalam pod niebiosa:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pracy dużo ale ja nie wyznaczam sobie terminu więc mnie to nie przeraża :D

      Usuń
  4. nie czepiaj się nitki z naszych owiec ona nigdy nie będzie przypominać nitek robionych z runa owiec o mniejszych mikronach, oczywiście sposób przygotowania też ma wpływ ale grubszy włos zawsze wychodzi bardziej rustykalnie.
    Kibicuję Twojemu przędzeniu i zaglądam z prawdziwą przyjemnością jak małe marzenie urosło do pięknej pasji :)))
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karinko, nie czepiam się naszych owiec, cenie te nasze za wytrzymałość włóczki i oczywiście byłam świadoma, że ta niteczka będzie inna, no bo sama tak nigdy nie wyczeszę jak taśma.
      Zaczęłam od tej kępki którą sama wyczesałam na szczotkach i byłam ogromnie zszokowana, ze przędzie mi się tak cienko. I euforia skończyła się właśnie z tą kępką, to co było gręplowane w zakładzie niestety jest dużo gorsze, jest dużo kulek, i panuje tam strasznie bałagan. Kulki to nie problem, przy tym moim wyczesywanym też kulki były, ale w tym z grępla każdy włos idzie w inną stronę.

      Usuń
    2. no niestety gręple na kołdry tak mają, ja dawno temu miałam grępel (zjadły go korniki) i z niego wychodziła boska czesanka, pięknie czesał krótki i długi włos - ale on był robiony na zamówienie właśnie z myślą o przędzeniu.
      Niestety Pan, który to cudo poczynił ( a był to grępel wielkości małego samochodu) już od dawna nie żyje.

      Usuń
    3. No właśnie, nie byłam tego zupełnie świadoma i efekt jest taki, że najczęściej biorę kępki i czeszę jeszcze raz, co prawda czesania jest teraz o wiele, wiele mniej niż prosto po praniu, ale wycieczka 40km do grępla i 20zł (kwota niewielka bo niewielka) się mi chyba nie opłaciły, dodatkowo dostałam w bonusie parę kępek czarnego barana ;)
      Natomiast jak na razie jestem zachwycona runem alpaki, co prawda część niechcąco udało mi się sfilcować (z własnej głupoty) ale to co zostało ( a zostało więcej od tego co zniszczyłam), myślę, że wyczesze się bez problemu, już wstępnie je w łapkach porozciągałam i nie wygląda na to żeby taka własnoręczna obróbka miała mnie wiele siły kosztować.

      Usuń
  5. Coraz bliżej idea własnych alpak :) Myślcie o tym, nie byłoby to takie niemożliwe :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. A u nas tour de Pologne dzisiaj całe popołudnie będzie krążyć głównymi arteriami miasta (Opola czyli). Znaczy, Błażej zapewne utkwi w korkach po praktykach i zajedzie umordowany pod wieczór. ( Wstaje po 5.00, do tego do nocy zasuwa przy remoncie, więc ledwo żyw)My ani myślimy spróbować przebić się za Odrę do centrum, choć może podjedziemy popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę przetrwania touru, Tobie i Błażejowi...
      A Alpakami nie kuś, nie kuś :)

      Usuń
  7. Co Ty chcesz od tej niteczki? Równa przecież. Będziesz skręcać?Przędzenie runa, nawet doskonale wyczesanego, mnie zawsze bardziej męczy, ale jaka satysfakcja! Od barana do sweterka! Jak się potem przesiądziesz na taśmę, to tylko furkotać będzie!
    Cesarz Borys coś w marnym był humorze... Nadałabym mu przydomek Suwerenny! Borys Suwerenny - cesarz całego ogrodu i przyległości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równa bo zdjęcie robione wieczorem i kuklańce wyciągam podczas przędzenia. Skręcać będę, boję się singla bardziej niż farbowania, kiedyś sobie sfilcowałam chustę z peruwiańskiego merynosa zakupionego za niemałe pieniążki (włóczka miała strukturę singla) i zaparłam się wtedy że singli nigdy więcej.
      Satysfakcja będzie, mam taką nadzieję, jak jeszcze sobie ufarbuję :D
      A mój dziadunio to ciężko furkocze, zacina się czasem itp. taki urok rzeczy antycznych. Ale podjęłam już decyzję o zakupie nowego kołowrotka, teraz ciułam na niego kasiorkę...
      CO do Cara (Car- bo to prawie kresowiak pochodzi z Krasnegostawu, a zawiało go do Małopolski- co też zostało opisane już na blogu dawno temu) to prawdziwy Pan i Władca, ostatnio przeganiał sobie z drogi Bruna, uśmiałam się patrząc na tę rodzajową scenkę setnie, ale że kaprysem Car było nie upokarzanie psa do końca to tylko parę kroków do pogonił, a dziś np. Jaśnie Pana wzięło na pieszczoty o 5 rano, łaził koło mnie i po mnie po łóżku i miauczał.... ale wbrew tym kaprysom Borys to bardzo porządny kot.

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie nigdy nie widziałam jak się robi włóczkę i jest to bardzo ciekawe zajęcie jak widzę. Zastanawiam się jak robi się włóczkę https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Paris/43 której bardzo lubię używać na co dzień. Mam nadzieję, że w bardzo podobny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście drops produkuje włóczki przemysłowo, do tego patis to bawełna i jest złożona z wielu nici pojedynczych, ale sam mechanizm powstawania nici z włókien jest ten sam

      Usuń