jest pokazywanie czapek przy temperaturze przekraczającej +30, wiem, ale gdy w radiu usłyszałam piosenkę "pada śnieg" z szyderczym komentarzem "może to Was ochłodzi" pomyślałam sobie mam to w nosie - i pokazuje....
Pamiętacie, że wygrałam u e-wełenki cudną alpakę z jedwabiem?
Po jej uprzędzeniu zastanawiałam się co dziergać, wiedziałam, że będzie to czapka, ale nie mogłam znaleźć projektu godnego tej wełny. Projekt jednak zjawił się sam na moją pocztę e-mail wraz z reklamą książki Weekend Hats. Natychmiast zauroczył mnie Ruche Beret autorstwa Susan B. Anderson, niby prosty a fikuśny, gdy do tego zobaczyłam, że włóczka ma metraż podobny do mojej, stwierdziłam że muszę spróbować.
Książki nie posiadam, dziergałam patrząc na zdjęcia i zmierzając do końcowego efektu, prułam 3 razy, ale ostatecznie jestem zadowolona.
Dobra dosyć gadania...
Zdjęcia niestety nie są dobrej jakości- zrobienie zdjęcia sobie samej, jest dla mnie wyczynem ekstremalnym, dlatego jedno bez lampy, jedno z jakąś dziwną miną...
Ta czapa zmusi mnie pewnie do noszenia rozpuszczonych włosów, ale trudno się mówi...
I jeszcze na plaskacza- tutaj czapa traci dużo swojego uroku
to było bez lampy- nie widać jak pięknie jedwab się błyszczy...
i z lampą...
i fałdki.
Przy okazji tego czapkowego tematu pokazuję czapę dla mojego chrześniaka- wielbiciela spidermana.
Czapę zaczęłam zaraz po czapce-kotku, bo Kacperek był zazdrosny, z nadejściem ciepłych dni porzuciłam robótkę, ale Kacper się niecierpliwił, a jak wiadomo obietnic się dotrzymuje.
Dla porządku dodam, że obie robótki skończyłam już jakiś czas temu... niestety nie wiem kiedy pokarzę coś dzierganego, bo do popsutego kolana dołączyły popsute łokcie. Szczęście w nieszczęściu trafiłam na dobrego reumatologa, któremu chce się poszukać jaki jest powód tego mojego psucia. Teraz przy lekach przeciwzapalnych mam komfort chorowania, ale przy każdym bardziej wymagającym ruchu, łokcie dotkliwie mi o sobie przypominają, dlatego nie wiem kiedy złapię za druty..... nie marudząc więcej życzę miłego popołudnia.
Pamiętacie, że wygrałam u e-wełenki cudną alpakę z jedwabiem?
Po jej uprzędzeniu zastanawiałam się co dziergać, wiedziałam, że będzie to czapka, ale nie mogłam znaleźć projektu godnego tej wełny. Projekt jednak zjawił się sam na moją pocztę e-mail wraz z reklamą książki Weekend Hats. Natychmiast zauroczył mnie Ruche Beret autorstwa Susan B. Anderson, niby prosty a fikuśny, gdy do tego zobaczyłam, że włóczka ma metraż podobny do mojej, stwierdziłam że muszę spróbować.
Książki nie posiadam, dziergałam patrząc na zdjęcia i zmierzając do końcowego efektu, prułam 3 razy, ale ostatecznie jestem zadowolona.
Dobra dosyć gadania...
Zdjęcia niestety nie są dobrej jakości- zrobienie zdjęcia sobie samej, jest dla mnie wyczynem ekstremalnym, dlatego jedno bez lampy, jedno z jakąś dziwną miną...
Ta czapa zmusi mnie pewnie do noszenia rozpuszczonych włosów, ale trudno się mówi...
I jeszcze na plaskacza- tutaj czapa traci dużo swojego uroku
to było bez lampy- nie widać jak pięknie jedwab się błyszczy...
i z lampą...
i fałdki.
Przy okazji tego czapkowego tematu pokazuję czapę dla mojego chrześniaka- wielbiciela spidermana.
Czapę zaczęłam zaraz po czapce-kotku, bo Kacperek był zazdrosny, z nadejściem ciepłych dni porzuciłam robótkę, ale Kacper się niecierpliwił, a jak wiadomo obietnic się dotrzymuje.
Dla porządku dodam, że obie robótki skończyłam już jakiś czas temu... niestety nie wiem kiedy pokarzę coś dzierganego, bo do popsutego kolana dołączyły popsute łokcie. Szczęście w nieszczęściu trafiłam na dobrego reumatologa, któremu chce się poszukać jaki jest powód tego mojego psucia. Teraz przy lekach przeciwzapalnych mam komfort chorowania, ale przy każdym bardziej wymagającym ruchu, łokcie dotkliwie mi o sobie przypominają, dlatego nie wiem kiedy złapię za druty..... nie marudząc więcej życzę miłego popołudnia.
super czapki!
OdpowiedzUsuńHehe, chyba słuchałyśmy tej samej audycji :) Ty pokazujesz czapki, ja sweter - wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuń:D może i tak , choć Twój sweterek bardziej letni, niż czapka pozdrawiam
UsuńŚwietne czapki :)) Zdrówka życzę :))
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, zwłaszcza za życzenia, bo wiadomo jak z tym zdrowiem bywa :D
UsuńŚwietne czapki!Nie do podrobienia szczególnie pierwsza,wszak nie ma drugiej takiej wełenki. Szybkiego powrotu do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, no pierwsza to w zasadzie podróba, bo podrabiałam wzór :D ta czesanka jest ekstra, droga, ale warta swojej ceny :D
UsuńJak słusznie pocieszyła mnie Frasia w sprawie skarpet, lepszej pory na niewielką formę dzierganą nie będzie. Pod "płaszczykiem" ze swetra czy szala w ten upał dziergać się nie da. W tej czapce Ci do twarzy (a wiadomo, jak kobieta w czapce zwykle wygląda), czyli ze wszech miar jest udana. A czapka spidermana jest super! Ale wiadomo - z motywem zwierzęcym Tobie nie wyjść nie może. Kuruj się szybko! Bardzo Ci współ-czuję, bo mnie dopadł 2 lata temu (właśnie w takich upałach) ewidentny rzut gośćca (koszmar z 3. piętra). Ale sobie poszedł i nie wraca. Czego i Twoim stawom jak najszybciej życzę.
OdpowiedzUsuńTwój komentarz wywołał u mnie uśmiech od ucha do ucha :D Pewnie jeszcze nie wiesz, ale ja mam bzika na punkcie czapek, uczyłam się na nich dziergać i tak mi zostało, że je kocham dokumentnie, robić i nosić. Dlatego dla mnie na czapkę zawsze jest dobra pora :D
UsuńCo do stawów to jak łyknę zapisanego procha, to nie jest źle, aczkolwiek prawej ręki całkowicie nie rozprostuję, ale nie wpadam w panikę bo pan dr ma tysiąc pomysłów na przyczynę mojej choroby, z których najmniej mi się podobają te z borelią i innymi odzwierzęcymi przyjemniaczkami w roli głównej. wczoraj utoczyli mi sporo krwi w pt jadę zobaczyć co wyszło, na pierwszy ogień poszły wszystkie czynniki reumatoidalne.
Dziękuję i Tobie życzę żeby gościec o Tobie zapomniał
Świetne te czapki! Chyba też powinnam się zabrać za przerobienie mojej uprzędzionej wełny na czapki lub wydziergać kolejną parę skarpet na zimę, bo na samą myśli o jakimś większym udziergu robi mi się gorąco ;).
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam sobie tę czesankę, ale z przędzeniem chyba poczekam na chłodniejsze dni :).
Zdrówka życzę!
Dziękuję serdecznie :D Czesanka jest rewelacyjna, ale faktycznie może poczekaj, przy spoconych dłoniach bardzo się klei do rąk, ja przędłam w zimie, ale i tak myłam ręce kilka raz. Natomiast dzierganie z tej wełny to wielka przyjemność!!!
Usuńbardzo fajna czapa, zdrowia życzę cobyś jeszcze wiele takich czap wydziergała :D
OdpowiedzUsuńDzięki, teraz to już na pewno będę zdrowa, jak tyle osób mi dobrze życzy ;D więc czapy się będą pojawiać ;)
UsuńSwietne czapki, ale najbardziej podona mi sie ta "dziwna" mina;)
OdpowiedzUsuńPodzielam mieszane uczucia w kwestii pozowania do zdjec z zimowymi akcesoriami w ... lecie. Mam kilka tworkow, ktore z prezentacja beda musialy pozekac do pierwszych chlodow;)
Pozdrowienia!
Dziękuję serdecznie, czyli mina może gościć na blogu? jak masz zdjęcia to pokazuję, co tam zasady :D
UsuńTakie śliczne czapeczki to można pokazywać nawet w upał. Zdrówka Ci życzę
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :D
Usuń