W tym poście obiecałam, że jak znajdę zdjęcia z kocięctwa Cara Borysa to je zamieszczę. Fotki kiepściutkie bo telefonowe, ale są.
Tak wyglądał jak go dostałam, było to w czasie letniej sesji, Borys stwierdził , że jest ważniejszy od jakichś tam egzaminów i notorycznie siadał na wszystkich możliwych notatkach. Znalazł też, należne mu (jego zdaniem) miejsce do spania ;)
Z którego nie zrezygnował do dziś - stara prawda powtarzana przez wszystkich hodowców i lekarzy weterynarii "zwierzęciu pozwala się na coś raz na całe życie " :)
A taki był jak miał mniej więcej pół roku.
A tak wygląda teraz- wersja zimowa ;)
I wersja letnia ;)
Wracając natomiast do ostatniego posta i moich dokonań dziewiarskich- chciałam wszystkim gorąco podziękować za doping i przeprosić za wszystkie niejasności, dopiero po powtórnym przeczytaniu moich wywodów na temat sweterka rohelin zdałam sobie sprawę, że za bardzo zapętliłam się we własnych myślach i tekst jest troszkę bełkotliwy, w każdym razie na początku roboty mi nie szło, ale nie rezygnuję i swetra jest więcej.
Tak wyglądał jak go dostałam, było to w czasie letniej sesji, Borys stwierdził , że jest ważniejszy od jakichś tam egzaminów i notorycznie siadał na wszystkich możliwych notatkach. Znalazł też, należne mu (jego zdaniem) miejsce do spania ;)
Z którego nie zrezygnował do dziś - stara prawda powtarzana przez wszystkich hodowców i lekarzy weterynarii "zwierzęciu pozwala się na coś raz na całe życie " :)
A taki był jak miał mniej więcej pół roku.
A tak wygląda teraz- wersja zimowa ;)
I wersja letnia ;)
Wracając natomiast do ostatniego posta i moich dokonań dziewiarskich- chciałam wszystkim gorąco podziękować za doping i przeprosić za wszystkie niejasności, dopiero po powtórnym przeczytaniu moich wywodów na temat sweterka rohelin zdałam sobie sprawę, że za bardzo zapętliłam się we własnych myślach i tekst jest troszkę bełkotliwy, w każdym razie na początku roboty mi nie szło, ale nie rezygnuję i swetra jest więcej.
Cudo nie kot. Pozdrowienia od mojego czarnego Bonifacego:)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego "zwierzęcego" prawa, ale jest to prawda w rzeczy samej :)) Jak się cholera jedna z druga czego nauczy, to już tak zostanie. Odkąd naszego Czesia po raz pierwszy kanapa wciągnęła (wyglądało to,jakby go bez jego udziału coś na nią kawałeczek po kawałeczku wsysało) uznaje nas za intruzów i to my się mamy posunąć, bo jemu dupsko zwisa, hrabia jeden, w ząbek szarpany :)))
OdpowiedzUsuńA Borys już od małego asertywny był, co widać jak na ... obrazku:)))
Fajnie, że znalazłaś zdjęcia Borysa z dzieciństwa. Słodki maluch z niego był, a wyrósł na pięknego dorosłego kota. Mój pies tez tak śpi idento jak Twój kot z łapami do góry-pozdrawiam Borysa za uszkiem podrap
OdpowiedzUsuńChmurko! Bardoz dziekuje za zyczenia dla Synka:)
OdpowiedzUsuńKociak wspanialy - jako rasowa kocia mama;) przesylam moc poglaskow dla Twojego przystojniaka.
W moim komentarzu pod poprzednim postem napisalam o niejasnosciach, ale wynikaja one z mojej niewiedzy, a nie Twojego pisania! Uzywasz zapewne profesjonalnych zwrotow dziewiarskich a ja jako laik tak moze troche glupio skomentowalam... przepraszam!
Pozdrowienia!
Alexls nie przepraszaj, jak przeczytałam post na chłodno sama stwierdziłam że gdybym tego nie robiła nie zrozumiałabym, ale ja tak mam że czasami używam za dużych skrótów myślowych. Dziękuję wszystkim za komplementy w sprawie kota, będzie dumny jak paw- jakby teraz taki nie był hihi :))
OdpowiedzUsuńJakiż on był słodki!:)) A teraz z niego kawał chłopa... :)))
OdpowiedzUsuńrozkoszny zwierzak:)
OdpowiedzUsuńBorys jest bardzo podobny do mojego kota !
OdpowiedzUsuńCud-miód :-)
jaki świetny kociak!! znaczy, przepraszam - Pan Kot :)
OdpowiedzUsuń