Ostatnio totalnie nie mam czasu, do tego jakieś paskudne wirusy mnie dopadły, dlatego też dzierganie idzie mi opornie, lecz nie poddaję się i oczek przybywa.
Gaila coraz więcej - już jedno okrążenie zabiera coraz więcej czasu i dla odmiany zaczęłam rohelin.
Wzór przedyskutowałam na wszystkie możliwe strony z moim domowym, dziewiarskim guru, przeliczyłam oczka, nabrałam i..... totalna porażka, po wypruciu oczek w mereżkowych bąblach, dzianina układała się bardzo nieładnie, a luźne nitki zwisały. Potem były jeszcze dwa prucia, dopiero za czwartym razem przebrnęłam przez ozdobną plisę i dalej mam mieszane uczucia. Postanowiłam, że jak tym razem coś spowoduje, że będę musiała pruć to rezygnuję z tego swetra.
Dziś przy kawce podgoniłam troszeczkę.
Wiesz czasami trudne początki bywają początkiem dobrego. Może jak skończysz to będziesz zadowolona. Pozdrawiam i zyczę powodzenia
OdpowiedzUsuńNa to po cichu liczę , choć jakiś głos w głowie mówi mi, że porwałam się troszkę z motyką na słońce- bo nie kupiłam wzoru, tylko kombinuję jak kucyk pod górę :))
OdpowiedzUsuńNie poddawaj sie, bo to ladny sweterek. Mam w swoim archiwum ten merezkowy wzor i opis po polsku, jezeli chcesz to wyslij do mnie e-maila.
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie nie wiem, o czym mówisz (gail, rohelin, to pewnie wzory) ale wiem,że jak coś ma wyjść, to wyjdzie, a jak nie wyjdzie, to świat istnieć będzie dalej i żadna to hańba spruć na ten przykład. Tak gadam, a sama, kiedy mi coś nie wychodzi, a nadmieniam - ambitna jestem, to najpierw w kąt rzucam, potem tupię, wyzywam tę rzecz, a na końcu i tak swego dopnę. Nie wspomnę o łzach i trzaskaniu drzwiami. Jednak wiem,że brak sukcesu należy sobie umieć wybaczyć, czego już się powoli uczę, bo w młodości każda porażka - dramat!!! Pewnie dlatego druty, to nie moja pasja. Choć nie powiem, coś tam potrafię.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem efektu końcowego i kciuki trzymam :))) Pozdrowienia ślę :)
Chmurko nie poddawaj sie. Czasami prulam cztery czy piec razy. Patrz na Annisa prulam moje 363 oczek. Juz masz spory kawalek. Sledze zmagania i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChwilami pisalas dzis po chinsku jak dla mnie;) Trzymam kciuki, abys juz jednka ni musiala wiecej pruc. Wierze ze sobie poradzisz:)
OdpowiedzUsuńśliczny kolor wybrałaś i hmm...tak sobie myślę, że szkoda rezygnować, nawet jeśli zdarzyłoby Ci się jakieś prucie po drodze (jestem bardzo ciekawa efektu końcowego)
OdpowiedzUsuńwww.zaczarowaneszydelko.ofu.pl