Pigwa zagościła w naszym domu jakieś dwa lata temu, zagościła i już powraca co roku. Co prawda, nasza sadzonka jeszcze nie owocuje- zbyt młoda, ale na szczęście mama ma wiele znajomych, którzy uprawiają pigwowe krzaczki w celach wyłącznie ozdobnych. Dobrzy ludzie dają cynk, a my jedziemy i zbieramy dobroci na przetwory. W tym roku z pigwy robi się nalewka....
........ale i w znacznie większej ilości soczki do herbatki. I tę drugą wersję przetworów z pigwy lubię najbardziej :) Zasypuje się cząstki owoców cukrem i czeka parę dni, a potem do słoiczków, pasteryzacja i gotowe.Działa jak cytrynka i świetnie się sprawdza na jesienne i zimowe chłody :)
A chłody idą , szybkim krokiem.
A koty jak wiadomo, chłodów nie lubią...
Wygrzewają się gdzie tylko mogą :)
A jak jedna strona kota się już wygrzeje.....
To natychmiast trzeba się przewrócić i wygrzać drugą stronę kota :))
No i oczywiście nad sadełkiem też trzeba pracować, coby się zawiązało w odpowiedniej ilości ;))
( tak, tak, bombki się też robią :) na zdjęciu podczas lakierowania)
........ale i w znacznie większej ilości soczki do herbatki. I tę drugą wersję przetworów z pigwy lubię najbardziej :) Zasypuje się cząstki owoców cukrem i czeka parę dni, a potem do słoiczków, pasteryzacja i gotowe.Działa jak cytrynka i świetnie się sprawdza na jesienne i zimowe chłody :)
A chłody idą , szybkim krokiem.
A koty jak wiadomo, chłodów nie lubią...
Wygrzewają się gdzie tylko mogą :)
A jak jedna strona kota się już wygrzeje.....
To natychmiast trzeba się przewrócić i wygrzać drugą stronę kota :))
No i oczywiście nad sadełkiem też trzeba pracować, coby się zawiązało w odpowiedniej ilości ;))
Uwielbiam zapach pigwy i przetwory pigwowe wszelkiej maści...Polecam również galaretkę! Pigwa jest tak bogata w pektynę, że nie trzeba dorzucać żadnych substancji żelujących, co baardzo cieszy wegetarian :-)
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej lubię aromat pigwy, dodana do kompotów z gruszek powoduje że, gruszki mają wyraźniejszy smak i nie ciemnieją, a też można trochę do szarlotki dla aromatu :))
OdpowiedzUsuńa moja kotka na spacery chodzi i myszy łowi :)
no proszę! a u mnie w ogrodzie pigwa owocuje i nawet nie wiedziałam że to jest jadalne :) Kicia urocza :) Pozdrawiam i zapraszam na moje candy :)
OdpowiedzUsuńw zeszlym roku tez robilam nalewke z pigwy .przywiozam z Polski byla fantastyczna .w tym niestety nie ma bo u nas pigwa nie rosnie;(
OdpowiedzUsuńTe koty to mają tak jak ja :)))))
OdpowiedzUsuńA pigwy nie próbowałam jeszcze(no może raz jakąś pigwówkę). Nie wiem nawet, czy ją w ogóle można kupić jak jabłka na targu ?:)
Pigwa jest jadalna, jak najbardziej :) tylko przy obróbce trzeba mieć mocne nerwy i mocne rączki bo owocki twarde jak kamyki, ja czasami dodaję plasterki do herbatki, do szarlotki nie spróbowałam choć muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy pigwę można w sklepie dostać- my chodzimy na żebry :))
A co do kota , to Borys poluje , jak najbardziej :) choć coraz więcej czasu spędza na wygrzewaniu się w domu :))
Pozdrawiam wszystkich
Pigwa - pysznosci. Jeśli moge coś doradzić i zdradzić pewną kucharską tejemnicę - do soku na nalewkę dobrze jest dorzucić jeden - dwa goździki. Sok nabiera troszke innego aromatu, ale z alkoholem "smakuje" przewybornie.
OdpowiedzUsuńZbroisz sie widze kobietko ciagle i wciąż:) Bomby proezentują się okazale... Pozdrawiam!
Co do gożdzików- powiem szczerze, nie znam do końca przepisu na nalewkę- jeśli ktoś chętny mogę wypytać o szczegóły i napisać- być może są tam goździki :) A zbrojenie trwa to fakt :))
OdpowiedzUsuńNalewka z pewnością będzie pyszna. Moja ma już roczek i jest wyborna, tak, że wiem co mówię :)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam z goździkami, jak gruszki.
A ja swoją pigwę wykopałam kilka lat temu, strasznie się rozrosła a chętnych na owoce nie było. Teraz jak tak piszesz o tych nalewkach to nabieram ochoty na posadzenie nowej, na razie chyba podprowadzę sąsiadce trochę owoców na próbę :)
OdpowiedzUsuńPracowicie u Ciebie jak widzę. Ja ostatnio robiłam dżemik z aronii
OdpowiedzUsuńWidzę ostre przygotowania do zimy. Nalewkę i soczek pigwowy też robię i bardzo lubię tylko w tym roku mało pigwy mama zebrała bo miała nieproszonych ochotników na owoce. Moja pigwa jeszcze nie owocuje. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa co do nalewki- powiem szczerze - w kolekcji mojej mamy znajduję smaki które bardziej przypadają mi do gustu, choćby dereniówka, agrestówka, i wiśniówka z dodatkiem mięty- ta ostatnia moja ulubiona, ale soczek pigwowy kocham miłością wielką. Aronię też moi rodzice posiadają, ja niestety nie korzystam , jej właściwości obniżające ciśnienie za bardzo na mnie działają - śpioch mnie bierze po takim soczku zaraz po konsumpcji :))
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńzauważyłam twój komentarz u marchewkowej na temat obuwia. Ja również mam rozmiar 35 i polecam sklepy sieci CCC oraz boti z tańszych natomiast do butów lekko za dużych można zastosować wkładki żelowe oraz zapiętki z skórki z samoprzylepnym pasem, co ułatwi trzymanie się buta na nodze.
W sieci działa tez bardzo interesujący sklep:
http://www.femmishu.pl/?pl_o-femmishu,1
Ale to niestety już większy wydatek.
Pigwa smaczna jest, pigwówka zapewne też :) a taki soczek by się teraz przydał, bo mi się jakieś choróbsko przypałętało... Zdjęcie pigwy jest boskie - uwielbiam takie :) No i obie strony kota są cudne :D Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiszę jeszcze raz bo przypomniałam sobie,że pozostałości po soku to znaczy plasterki suszę i później parząc herbatę dodaję parę. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kocie pozy-słodziaczek:)))
OdpowiedzUsuńa pigwe też uwielbiam od tygodnia mam nastawiona na nalewkę...ale moja pigwa ma pierwszy raz owoce....cale 6sztuk na 4krzaczkach..hihi-pozdrawiam
Soku z pigwy jeszcze nie piłam. Czas więc spróbować.
OdpowiedzUsuńTwoja bombkowa kolekcja imponująca. Wcześniejsze z pęknięciami też piękne. I wiesz, kula klejona na gorąco to świetny pomysł.
Mam wielki szacunek dla mistrzyń drutów i szydełka. Mój talent w tym kierunku jeszcze się nie objawił.
Pozdrawiam ciepło:)
Jak ja dawno nie widzialam pigwy! Lata świetlne całe!
OdpowiedzUsuń