sobota, 19 listopada 2011

Zanim polecą

Dziś zapakowałam kolejne dwie bombki, więc zanim polecą za ocean robiłam im na szybkiego zdjęcia, bo jak sie nie mylę jeszcze ich tutaj nie było.



Uśmiałam się przy tym robieniu zdjęć, bo jak tylko wyniosłam je i położyłam je na gałązce świerka, natychmiast pojawił się Bruno ciekawy, co też przy tym świerku się dzieje :) Jak się łatwo domyślić, nie  obyło się bez Brunowej foty :)



Z frontu dziewiarskiego donoszę, że właśnie skończyłam czapę z dropsa i zaraz zabieram się za otulacz do kompletu :) Udało mi się tez zagonić mamę do maszyny i właśnie powstaje ocieplinka do Timpani, co prawda kurteczkę będzie można nosić na wiosnę, ale miło że wreszcie będzie :)))

9 komentarzy:

  1. Cudne robisz bombeczki i jak widać będą dekorować świątecznie wiele domów. A Bruno też wie co jest ładne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bruno to prawdziwy przystojniak:))

    OdpowiedzUsuń
  3. bombki od dawna podziwiam ale nie ukrywam, że dla Bruna też do Ciebie zaglądam :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne bombki, naoglądałam się u Ciebie i nawet kupiłam już kule do dekoracji, może uda mi się zrobić coś chociaż w ułamku tak oryginalnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię oglądać te Twoje bombki, podobają mi się wszystkie, bez wyjątku ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombki cudne a Bruno wspaniały pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za wspaniałe komplementy, dziewczyny jesteście kochane :))i jest mi podwójnie miło, że i Bruno ma amatorów :))

    Antosiu, jak znam łobuzerstwo Bruna- to spoglądał na bombki z myślą, że będzie mógł się nimi pobawić :)
    Agawu- rób bombki- to wspaniała zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne bombeczki,a piesio-super facet:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakochałam się w bałwankach... bo w Brunie, to już dawno... ;)

    OdpowiedzUsuń