piątek, 13 lipca 2012

Koci konkurs

Czy Jego Carska Mość życzy sobie wziąć  udział w konkursie?



A dlaczego nie?

Szczegóły kociego konkursu  Tutaj, jeśli macie koty i chcecie spróbować-  zachęcam, przewidziane  fajne nagrody....

UPDATE:
Gdyby ktoś zechciał zagłosować będę bardzo wdzięczna ;)

17 komentarzy:

  1. Mój piesio też tak śpi:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  2. Chmurko, masz szanse na nagrody ze swoim kiciorem. Jeśli mi uda się jutro pstryknąć Maszę to też się zgłoszę.

    Małego mam już w domu, nogę udało się poskładać i zespolić. Kicior ma założony kołnierz, z którym ciągle zaciekle walczy. Okazał się być kocurkiem i dostał imię Marcel (ew. Marcyś). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leć po aparat i zgłaszaj kociaki, najlepiej oba ;)
      Jak się cieszę że już po zabiegu, teraz powinno być już tyko lepiej, kołnierz nie jest przyjemny da zwierzów ale w przypadku dzikiego kociaka, jest pewnie najbezpieczniejszy da jego nogi,
      a wiesz że miałam przeczucie że to kocur, ciekawe jak Masza zareaguje na towarzysza.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Małemu to chyba dam spokój, ale Masza tak fajnie poleguje na tarasie, że może da się zrobić jutro jakieś konkursowe zdjęcie.

      Ja miałam cichą nadzieję, że będzie kotka, zawsze miałam kotki, ale słyszałam też wiele głosów, że koty kastraty są bardzo miłe i ciepluchne. No niestety kot jajka straci, nie ma rady.

      Masza jak na razie jest zdeprymowana i chyba zdziwiona słysząc miauczenie z drugiego pokoju, zobaczymy co będzie, ale ponoć koty lubią kocią kompanię, nawet jeśli na początku się buntują. Słyszałam już wiele razy, że koty najlepiej mieć dwa. Nie mam tylko pojęcia czy tu płeć ma jakieś znaczenie.

      Usuń
    3. myślę że na pewno się uda Maszy coś fajnego pstryknąć.
      Co do kota, wiesz myślę że nie ma reguły, charakter to charakter, Borys jest akurat bardzo niezależny, ale on zawsze taki był, przed kastracją też. Ale są też przymilne kociaki. Z tymi jajkami to beż przesady, da się bez nich żyć ;) a kocury na drugi dzień po zabiegu nie pamiętają o sprawie, jednak ranka jest dużo mniejsza, nie ma szwów, no i brzuch nie jest cięty, stąd śmigają na drugi dzień.
      Myślę że Masza zaakceptuje stado, jest moda a to sprzyja przystosowaniom. Trzymam kciuki za szybką socjaizację

      Usuń
    4. Ja też mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i z nóżką i z kontaktami między zwierzakami wzajemnie i nami. Początki są najtrudniejsze.

      Kocik już tej nóżki używa (do prób zdejmowania sobie kołnierza ;) ) a przedtem była całkiem niesprawna i taka "martwa". Co prawda jest na środkach przeciwbólowych, ale mimo wszystko. Doktor powiedział, że jeśli obędzie się bez jakiś nieprzewidzianych komplikacji to za parę miesięcy kot nie będzie nawet pamiętał, że miał połamaną nogę.

      Usuń
    5. No waśnie z tym używaniem, łobuz jeden ;) a powiedz jeśli wiesz, jak kości były składane, gwoździowane, czy na płytkę? pytam z czystej ciekawości

      Usuń
  3. Ok. :-)
    Na maila poproszę zgłoszenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chmurko,
    ja w sprawie bynajmniej nie kociej, choć koty uwielbiam i mogłabym je łyżką jeść (gdyby były łaskawe się dać!).
    Otóż dostałam przedwczoraj wyróżnienie, które uznałam za fajne, choć "łańcuszków" wszelakich unikam. I chciałam Ci je przekazać. Nazywa się "Libester blog". Reszta u mnie w poście.
    Ucałowywam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na bloga do sprawdzenia listy kotów biorących udział w konkursie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Swoją drogą koty nieźle gumowe są, jogini tacy;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, czasem patrząc na śpiącego kota, człowiek zastanawia się gdzie kot się kończy a gdzie zaczyna ;)

      Usuń