poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Ile razy można zaczynać...

Okazuje się, że nie do 3 razy sztuka, o nie, ja tę bluzkę zaczynałam z pięć, sześć razy... Najpierw idąc za ciosem szachownicy spróbowałam od góry metodą congitous, prułam kilka razy, bo nie mogłam dojść do ładu z wzorem na ramionach. Gdy nie szło, pomyślałam sobie - odczaruję raglan od góry (pomijając ubranka dziecięce i zabawkowe, jeszcze nigdy mi nic tą metodą nie wyszło), ale i tym razem klęska.... Dopiero jak nabrałam oczka na obwód robótki i zaczęłam dziergać oddolnie, na okrągło poszło praktycznie jak z płatka.... jedno małe prucie na modelowanie dekoltu...




Wzór, mój spontaniczny. Top jest wydziergany całkowicie bezszwowo, bardzo mi ten sposób dziergania przypadł do gustu i tam gdzie to możliwe będę unikać szycia....


Rękawki maciupkie i gdybym miała więcej włóczki (dziergałam z 4 motków które zostały mi w szafie po innych robótkach) nabrałabym oczka i powtarzając schemat z dołu bluzki wydłużyłabym je dziergając w dół...  Suma summarum wyszło nieźle i jestem z niej zadowolona...

Tymczasem, z powodu temperatury dalej robię w bawełnie...


Powstaje kolejna bawełniana bluzka (kolor w oryginale jaśniejszy, ale zdjęcie robione w sztucznym świetle i telefonem), w założeniu ma być z rękawem 3/4 i ma mieć ozdobne plecionki. Zaczęłam bezszwowo oddolnie, bo dzięki temu będę mieć więcej czasu na przemyślenie, jak te plecionki technicznie rozwiązać... Proszę się nie śmiać z mojego "markera" zazwyczaj korzystam z tego co mam, najczęściej są to spinacze do papieru, lub pętelki z włóczki czy kordonka... tym razem gumka recepturka (zostało mi ich mnóstwo po ścięciu włosów...).

16 komentarzy:

  1. Mimo tylu przeciwności, w efekcie końcowym wyszła Ci bardzo ładna bluzeczka :). Śliczny ma kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Frasiu, ja wcale nie przeżywam, że pruję, uważam, że prucie to część dziergania ;) dziękuję za komplement :)

      Usuń
  2. Bluzeczka super! Nie jest Ci gorąco w bawełnianych dzierganych bluzkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Nie właśnie lubię bawełniane dziergane bluzki, bo są przewiewne :)

      Usuń
  3. Fajnie wyszła :) Lubię ten kolor.
    A rękawki na lato w sam raz. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna bluzeczka :-) Bardzo mi się podoba. Szczególnie zauroczyły mnie rękawki. Kolor rewelacyjny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, ale warto było zaczynać, choćby i pięć razy!
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam na tyle mocno wryty w głowę pomysł na tę bluzkę, że zaczynałabym i z 15 razy ;)
      pozdrawiam

      Usuń
  6. ale efekt jest super, podziwiam, że się nie poddałaś, ja to pewnie wróciłabym do dziergania tego samego projektu w następnym sezonie
    p.s. podziwiam słonia z poprzedniego posta, jest piękny :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz wychodzę z założenia że prucie to część dziergania, dlatego ono mnie specjalnie nie zniechęca, za słoniowy komplement dziękuję :)

      Usuń
  7. Niekiedy tak to jest z dzierganiem trzeba zacząć kilka razy by trafić właściwie, a jak widać trafiłaś idealnie - pięknie Tobie w nim :))
    Bawełna faktycznie w tej chwili wydaje się rozsądniejszym wyborem na robótkowanie :D
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie czesem trzeba popróbować żeby wyszło, dziękuję za komplement :) a co do bawełny, najśmieszniejsze jest to że dalej jej specjalnie nie lubię, no ale jednak duży wrabiany sweter w lecie to przesada ;)\
      pozdrawiam

      Usuń
  8. Piękna bluzeczka, tym bardziej , że własnego pomysłu:) Wszystko mi się w niej podoba, począwszy od wzoru, poprzez krój , a na kolorze skończywszy:) To pisałam ja - mistrzyni prucia i miłośnik bawełny:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję za tyle komplementów na raz, mam gdzieś notatki, mogę je zebrać w całość, może wyszłoby coś na kształt wzoru...
      Ja bawełny dalej nie lubię, wolę zdecydowanie wełnę, ale w lecie przerabianie wełny wymaga dużo samozaparcia...

      Usuń