Kolejne zdjęcia bombek i prawdopodobnie nie ostatnie.... Część już rozdałam i dostałam już zamówienia na kolejne. Mobilizacja rodzinna jest na tyle silna, że moja szalona mama postanowiła wystrugać mi kilka kul z resztek styropianu zalegających gdzieś w garażu, zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie...
Na koniec podaje jeszcze jeden link z kursikiem do karczochów- moim skromnym zdaniem najlepszy, i tak na marginesie najpiękniejsze bombki robi Jolinka
To dwie strony jednej bombki wbrew pozorom to nie inwencja a konieczność, zabrakło mi złotej wstążki.
Szkocka krata kojarzy mi się zawsze ze świętami Bożego Narodzenia- i pewnie nie tylko mi
Piekne, piękne i jeszcze raz piękne!!!Kobietko zdradź mi jeszcze ile kulek kupiłaś i ile wstażki? Ja sie własnie zabieram za podobną pracę - zainspirowałaś mnie. No i skąd masz taką piękną szkocką krate???????
OdpowiedzUsuńKupiłam 10 kul, moja mama wystrugała 2 jak na razie, a szkocką kratę kupiłam u zaprzyjaźnionej pani z pasmanterii. Jeśli chodzi o ilość wstążki, to najczęściej używam szeroką na 2,5 cm, na bombkę trzeba zużyć ok 2 m wstążki, te dwustronne są oszczędniejsze- tak mi się wydaje powodzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję:) To ja muszę sie w takim razie przebiec po pasmanteriach. Też na razie zakupiłam 10 kul. Miały byc złoto-czerwone, ale pobejrzeniu Twoich cudenieniek chciałabym żeby były bardziej kolorowe. Co do dwustronnych - Paweł jest ich wielbicielem wielkim- wydają mu się ładniejsze niż zygazaki i paski, wiec pewnie najwięcej takich "nadziałam".Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAga w tej chwili kolory bombek nie są podyktowane inwencją tylko koniecznością- kończą mi się :)) wstążki
OdpowiedzUsuńHahaha! Podoba mi sie pomyslowosc Twojej Mamy! Moja zrobilaby dokladnie tak samo! I jaki ekologiczny pomysl! A Ty robisz przesliczne te bombki - koniecznie zostaw ich sobie troche w domu na swieta!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie rozwiązałaś problem braku wstążki,Swietne te bombki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakie śliczne podziwiam
OdpowiedzUsuń