Może i bezczelna, i złośliwa ( także przy przewijaniu- jest tego prawie 870m w 100g), ale poza tym ma tylko zalety: mięciutka, nie gryzie ( choć to w 100% wełna), a dzianina jest bardzo bardzo delikatna, a i kolorki ma wspaniałe- bo zdjęcia tego w ogóle nie oddają. No ale, nie lubię chwalić dnia przed zachodem słońca i żeby nie rozbestwić Merino Lace do końca, pochwalę całkowicie jak dokończe chustę i sprawdzę jak się nosi.
Na marginesie wzór wybrany do chusty to gail, już przeze mnie wypróbowany i pokazywany tutaj, polecam każdemu ten model.
Jeśli chodzi o wspomnianą wcześniej rohelin, no cóż zakupiona charisma musi poczekać (niekoniecznie na koniec gaila - myślę, że do momentu kiedy dojdę do trzeciej fazy robienia chust, w której praktycznie już niewiele przybywa). Zrobiłam włóczce ze 20 zdjęć i wszystkie beznadziejne, żadne nie oddaje soczystej zieleni więć polecam zobaczyć tę zieleń na stronie sklepu, u mnie wygląda to tak:
Hej Chmurko:) Juz przyuwazylam wczesniej ze jestes z Malopolski, a jest mi milo ze az z tak bliskiej:) Moze jak kiedys bede w Polandii to sie jakies spotkanko kraftowe uda zorganizowac:)
OdpowiedzUsuńPiekna welenka wskoczyla Ci na druty! Ja przez swieta zrobilam szalik. Nic ciekawego, a kolor tak beznadziejny ze nie wiem nawet czy sie nim pochwalic. Walaly sie po katach dwa motki bardzo grubego akrylu (na drutach nr 17) to je przerobilam na filmie...
Piękna ta włoczka nie dziwie Ci się, że nie mogłaś się jej oprzeć. Chusta się fajnie zapowiada
OdpowiedzUsuńbezczelna faktycznie ;) no ale wcale się nie dziwię piękna jest to się puszy ;)
OdpowiedzUsuńWłóczka jest cudna, aj ta zieleń strasznie mi się podoba :D
OdpowiedzUsuń