piątek, 6 stycznia 2012

Powoli przybywa

krzyżyków na mojej przyszłej serwecie...



Już niewiele do końca haftu i bardzo dobrze, bo mój zapał stygnie. Z drugiej strony nie mam alternatywy z powodu kryzysu drutowego, co coś zacznę, maksymalnie po 10 cm pruję  ojjjj

4 komentarze:

  1. Wena wróci! Czasem trzeba odpocząć od drutów. Serweta zapowiada się bardzo ładnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to jest dobry sposób, taka odmiana. Hafcik wygląda super i potem jak weźmiesz druty do ręki to też już będzie tylko super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serweta zapowiada się bardzo ładnie. Wzorek wdzięczny, delikatny. Ja wolę xxx od drutów. Zapraszam na mój blog http://www.pasje-nitka-pisane.blogspot.com/ wprawdzie to dopiero początek, ale jak mówi przysłowie nie od razu Kraków zbudowano.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny :))) Ja tez mam nadzieję, że jak zacznę na drutach to już będzie szło- na razie w bólach rodzi się skarpetka, stopa szła super, pięta jeszcze a "cholewkę" po przymiarce trzeba spruć- za luźna.
    Małgosiu- ja jednak wolę druty, hafty mnie zachwycają wielce, ale szybko mnie nużą, wydaje mi się, że druty nie wymagają tyle skupienia.

    Z serwetą będę miała jeszcze jeden problem- u siebie w miasteczku nie mogę znaleźć ładnych materiałów na obszycie hmmm

    OdpowiedzUsuń