niedziela, 20 maja 2012

Goście, goście....

Dziś gościnnie na blogu wystąpi moja mama, a konkretnie wydziergane przez nią serwetki i obrusy:


Pierwsza z tych serwetek jest biała, druga ecru'
Teraz będą duże gabaryty :)


Ten ostatni już pokazywałam, jak był jeszcze w trakcie powstawania, trzeba przyznać że wyszło ładnie :)

10 komentarzy:

  1. Cudowne serwety. Ja na szydełku nie potrafię. Pozostaje mi podziwiać prace zdolnych rąk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wiadomo po kim córcia łapki zdolne ma:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne:))) Niedaleko pada jabłko od jabłoni!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze miałam słabość do szydełkowych wytworków a już zwłaszcza "filetowych". Popełniłam kilka, choć już dawno nie szydełkowałam. Ostatnia serweta najbardziej mi się podoba. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję wszystkim w imieniu swoim i mamy :D
    Małgosiu ja też na szydełku nie umiem, robię tak nierówno, że to się do niczego nie nadaje
    YarnAndArt - ta ostatnia jest ogromna ma chyba ponad 150cm długości, do końca jej los nie był przesądzony,mama nie była usatysfakcjonowała, urody nabrała dopiero po wykrochmaleniu i wyprasowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Slicznosci! Czapki z glow przed Twoja Mamusia! Wspaniale prace!

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana za wspaniały komplement :D

      Usuń
  7. no to się mama napracowała nad tą kratką ;)

    OdpowiedzUsuń