...odczuwam satysfakcję i to jest miłe uczucie.
Ukręciłam pierwszy motek mojego runa z polskich owiec i choć wełna jest "rustik", jest całkiem równa i najcieńsza jaką udało mi się kiedykolwiek uprząść. O samym runie już pisałam TUTAJ , dziś pierwszy moteczek wysechł i mogę go pokazać. UWAGA! będzie mnóstwo zdjęć...
Wełna jest nie farbowana, jeszcze, jedyne co mogę tej wełence zarzucić to właśnie kolor, ale na szczęście da się temu zaradzić.
Nie wiem czemu, ale czasami przy dodawaniu zdjęć (zwłaszcza do FB) pozycja zdjęcia od razu ustawia się tak jak je robiłam, czyli w tym wypadku pionowo, a nie poziomo jak widziałam je na monitorze podczas obróbki- no trudno, nie będę już tego zmieniać.
Ten moteczek ma 128m i jeśli stara waga mnie nie okłamała, ma 50g- to naprawdę najcieńsza z moich wełenek. Przed przędzeniem nie sadziłam, że tak to wyjdzie, jak widać najważniejsze żeby włoski były luźno ułożone. Mam wobec tej wełny pewien bardzo zuchwały plan, ale żeby się powiódł muszę się jeszcze nieźle nakręcić. No to jeszcze raz moteczek w całości:
Podczas robienia zdjęć przyplątał się do mnie Borys (nawet na pierwszym zdjęciu, spod gałązki prześwituje jego biały kark), był absolutnie oburzony faktem, że zajmuję się wełną a nie nim ...
Ukręciłam pierwszy motek mojego runa z polskich owiec i choć wełna jest "rustik", jest całkiem równa i najcieńsza jaką udało mi się kiedykolwiek uprząść. O samym runie już pisałam TUTAJ , dziś pierwszy moteczek wysechł i mogę go pokazać. UWAGA! będzie mnóstwo zdjęć...
Wełna jest nie farbowana, jeszcze, jedyne co mogę tej wełence zarzucić to właśnie kolor, ale na szczęście da się temu zaradzić.
Nie wiem czemu, ale czasami przy dodawaniu zdjęć (zwłaszcza do FB) pozycja zdjęcia od razu ustawia się tak jak je robiłam, czyli w tym wypadku pionowo, a nie poziomo jak widziałam je na monitorze podczas obróbki- no trudno, nie będę już tego zmieniać.
Ten moteczek ma 128m i jeśli stara waga mnie nie okłamała, ma 50g- to naprawdę najcieńsza z moich wełenek. Przed przędzeniem nie sadziłam, że tak to wyjdzie, jak widać najważniejsze żeby włoski były luźno ułożone. Mam wobec tej wełny pewien bardzo zuchwały plan, ale żeby się powiódł muszę się jeszcze nieźle nakręcić. No to jeszcze raz moteczek w całości:
Podczas robienia zdjęć przyplątał się do mnie Borys (nawet na pierwszym zdjęciu, spod gałązki prześwituje jego biały kark), był absolutnie oburzony faktem, że zajmuję się wełną a nie nim ...
W ten płynny sposób nastąpi przejście do kociej części posta, niestety również z dużą ilością zdjęć, no co ja poradzę, mam dziś jakiś dzień na foty ;)
Jak Borys już się ze mną wygłaskał, to zasiadł sobie na leciwej ławeczce ;)
Tym którzy dobrnęli do końca, jeśli tacy w ogóle się znaleźli, należy się medal za wytrwałość...
Niestety net mi się tak od paru dni wlecze, że kilka zdjęć mi się nie wczytało :( Cholery można dostać.
OdpowiedzUsuńJednak z tego co się wczytało wnioskuję, żeś się napracowała i to z niezłym rezultatem.
A kicior piękny i jakie ma bujne wąsiska :)
Bardzo dziękuję za pochwałę :D No Borys ma bujne wibryssy może dlatego taki łowny ;)
UsuńA dobrnęli zadziwieni Twą wytrwałością w przędzeniu, i jakie rezultaty:)
OdpowiedzUsuńA z czego ten medal?:)
Pogłaszcz Carewicza i ode mnie:)))
Przędzenie jest wielce relaksujące dlatego nie trzeba specjalnej wytrzymałości żeby do niego powracać ;)
UsuńA dla Ciebie to medal platynowy, albo i diamentowy, za to że Jesteś ;)
Car pogłaskany, jak wychodziłam do pracy to łepek nadstawiał z pieleszy zaspany ;)
Piękny motek uprzędłaś :). Wygląda na mięciutki, chociaż troszkę pewnie podgryza? Życzę wytrwałości w dalszym przędzeniu, bo jestem ciekawa jakie masz plany w stosunku do tej wełny :).
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, czy ja wiem czy on miękki? na pewno bardziej miekki niż się spodziewałam, bo single przekręcałam solidnie aby nitka mi się nie rwała. Wełna podgryza oczywiście, ale ja jestem gryboskórna, poza tym mój zuchwały plan nie dotyczy ubrania ;)za to życzenia się przydadzą bo potrzebuję jeszcze ponad 1,5 km włóczki.
UsuńPodziwiam. Piękna wełenka,ślicznie uprzędzona, jaka równiutka. Borys uroczy :)
OdpowiedzUsuńNie trzeba medali za wytrwałość, wełenka bardzo, bardzo.....
OdpowiedzUsuńA będziesz farbować? :)
Pozdrawiam, Marlena
Tak będę farbować, akurat kolor w tej wełence mi się nie podoba
Usuńpozdrawiam
I widzisz wcale tak długo nie czekałaś na nitkę, z której jesteś zadowolona :))
OdpowiedzUsuńMoteczek piękny, stawiam na dywanik w tajemniczo brzmiącym "dużym projekcie" choć płaszczyk też byłby niezły :))
Kocisko piękne, moja kotka podobna tylko ma czarne łatki zamiast pręgowanych :)
Dziękuję za komplement, nitka nie jest idealna, ale z tego runa lepiej na pewno bym nie umiała...
UsuńJesteś blisko z tym dywanikiem, marzy mi się pled :)
Motek wygląda bardzo fajnie, jestem pełna podziwu do różnorodności Twoich zdolności :)
OdpowiedzUsuńśliczny motek :) mogłabym się na takowe tylko gapić i miziać :) już nie mogę się doczekac, kiedy ja będę miała takie swoje :) kocio też piękne- prosze podrapać za uchem ode mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :D Kota podrapię, choć Jaśnie Pan jeszcze nie przyszedł na noc do domu, może życzy sobie spać w plenerze ;)
UsuńPiękna wełenka Ci wyszła. I jaka cieniutka. Nie podoba Ci się ten naturalny kolor? Na zdjęciach wyszedł taki ładny śmietankowy. No, może nie jest to kolor na pled, to prawda, ale żeby zaraz nieładny... Kocia podrap za uszkiem i pomiziaj ode mnie po brzuszku. Zwierzaki są fajne, jak chcą miziania, to przyjdą i zakomunikują. A my, ludzkie głupole? Tylko się krygujemy zazwyczaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, sama jestem zdziwiona że taka cienka (właściwie to byłam, jak zaczęłam kręcić pierwszy singiel) No a kolor w obiektywie rzeczywiście wygląda nieźle, ale to troszkę oszukał wszystkich aparat, w rzeczywistości tej ładnej naturalnej wełnianej śmietanki jest znacznie mniej a często pojawia się żółta domieszka, pewnie to fałszywe skojarzenie ale mam wrażenie jakby wełna była posikana przez owcę i stąd ten kolor ;) no i jeszcze tu i ówdzie są dodatki czarnego barana (bonus od grępla) usuwam go gdzie tylko mogę ( bo z niego to są dopiero kuklańce), ale nie zawsze mi się to udaje. No a poza tym jak już mam taką fantastyczną instrukcję farbowania to jak nie spróbować?
UsuńKocia podrapię :D Borys to w ogóle domówi się wszystkiego w życiu także nie- miziania ;)
Welenka prezentuje sie wybornie!Jestem pewna ze i zaplanowane zastosowanie sprawi ze nam tu szczeki beda opadac!
OdpowiedzUsuńA koteczek Twoj, Borysek, to niezmiennie rozmiekcza moje serce. Dobrze ze mam kota w domu, bo bym Ci tego Boryska z ekranu wykradla;)
Wlasnie. Podsunelas mi dobry pomysl;) Bede musiala pobiegac za Wrzaskunkiem vel Lady Angel z aparatem i zapelnic pustki na moim blogu.
Niedawno byla fajna sytuacja, jak synek moj opowiadal Amerykance o naszym kocie. Oczywiscie padlo standardowe pytanie o imie. Darus plynnie wcisnal w angielski polskie "Wrzaskunek", a kobieta najblizsze co potrafila wymowic/powtorzyc to Jason (czyt. dżejson) I tak moja kocica doczekala sie kolejnego imienia;)
Przesylam usciski! Dla Ciebie i zwierzynca:D
Dziękuję serdecznie :D zobaczymy jak będzie z tym moim zuchwałym planem, bo na razie to luźne marzenie :D
UsuńMiło mi że Car Ci się tak podoba :D bardzo chętnie zobaczę Twoją koteczkę :D historia wielce zabawna, Polska język trudna język :D
pozdrawiam serdecznie
Nieźle :) bardzo ładnie Ci wyszło, a na kolor nie narzekaj, taki urok prawdziwej owcy. Przerabiałam teraz sporo wełny owczej i też o ile coś było z grzbietu to ok, ale jak już doszłam do gorszej wełny to masakra. Zanim skończą się moje wakacje mam jeszcze do przerobienia wełnę z ok. 10 owiec ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wiesz ja lubię naturalne wełniane ecru' mam sporo wełny, która przed laty przędła moja babcia, z własnych owiec i tę wełnę często wykorzystuję niefarbowaną. Natomiast ta którą dostałam ( nie wiem z jakiej części zwierzęcia, domyślam się, że to z jednej owieczki) ma po prostu taki odcień który nie wzbudza mojego entuzjazmu, więc po prostu od początku planowałam że ją pofarbuję.
UsuńTy będziesz miała niezły maraton !!! :D
O, obiecane dwie niteczki :) Akcja "od owcy do kłębka" to zawsze super przygoda!
OdpowiedzUsuńDokładnie to obiecany dublecik, masz rację przygoda nie lada tym razem jestem pozytywnie zaskoczona z efektów :D
OdpowiedzUsuń