środa, 1 grudnia 2010

Przyszłościowo

U mnie śnieżyca, właśnie weszłam do domu po odśnieżaniu auta, ciężka sprawa była- na szczęście dobry człowiek pomógł i odśnieżył tam gdzie ja, z racji wzrostu, odśnieżyć nie mogłam, i jeszcze łopatę ze sobą przyniósł i odkopał gruchota, cobym rano nie miała problemu z wyjechaniem do pracy- słowem, Tomasze to dobre chłopaki ;))) A teraz siedzę z kubkiem gorącego kakaa i oglądam nowy twistcollective hmmmm.... mamuniu, jak ja bym te wszystkie rzeczy chciała !!!! Piękności po prostu, już dawno w jednym wydawnictwie nie podobało mi się tyle projektów co tu. Na listę planów wpisałam dwie pozycje obowiązkowe: żółtą czapkę (pisałam wcześniej o czapkowym bziku, więc proszę się nie dziwić) i zielony sweterek . No i właśnie ze sweterkiem mam problem, nie wiem czy sobie poradzę, bo robiony jest od góry, a ja nigdy tak nie robiłam,  ale żeby to sprawdzić trzeba mieć włóczkę, a ja na razie takowej nie  posiadam. Byłam dziś w pasmanterii wypatrzyłam kolor morski, wcześniej grzebałam  w internecie i na e-dziewiarce wypatrzyłam jaskrawy fiolecik, mam jeszcze rudzielca z odzysku  i od nadmiaru możliwości przeżywam rozterki, co ja biedna pocznę???
 Może na poprawę humoru wezmę udział w cadny, a jest fajne u Lacrimy- szczegóły tutaj

6 komentarzy:

  1. Masz planów dużo. Czapeczka śliczna i sweterek zielony też .Nie dziwie się, że się zakochałaś-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. czapka super, sweterek też, rób zielony, do żółtej czapki jak znalazł :D, a poradzisz sobie na pewno, ja już trzymam kciuki (jak nie szydełkuje;)oczywiście )

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna ta czapka, podobalaby mi sie tez w kremowym kolorze. Swietny sweter, jestem pewna ze sobie poradzisz tylko druty z zylka najlepiej uzyc. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zycze szybkiej realizacji planow robotkowych! Sniegu nie zazdroszcze. U nas narazie go nie ma, ale wcale nie tesknie.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz bardzo fajne bziki :)) I pieski przytulaśne :)) Co do zimy, żal mi ludzi, którzy po tegorocznych powodziach zostali bez domów lub w kontenerach. Bo śnieg ... czego innego można się spodziewać o tej porze roku. Chyba tylko tego,że służby wreszcie nie zawiodą. Ale historia znów się powtarza i to wkurza!
    Ja z takiego rocznika, co w 70' latach w metrowych zaspach do szkoły dyndał piechtą.
    Więc nic mnie nie dziwi.
    I nigdy nie wyrosnę z wywijania orłów na śniegu. Co zresztą widać na zdjęciu z boku mojego bloga :)))) Miło mi,że wpadasz :)Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję wszystkim za komplementy, masz rację Lewkoniu, tegoroczna zima to tragedia dla powodzian, niestety jedna gmina w moim powiecie została tą tragedią dotknięta...

    OdpowiedzUsuń